Jeśli akurat mam lenia (ostatno dość często) to zdarza mi się włóczyć się po youtubie wklepując różne, mniej lub bardziej losowe, hasła i magiczny skrót "amv". Tytuły anime, pojedyncze słowa, nazwy znanych mi zespołów itd. Zawsze się coś znajdzie, ale w większości przypadków owe "znaleziska" nie porywają. Czasem są zbyt przekombinowane i ilość efektów specjalnych przyprawia o oczopląs, innym razem to kawałek anime z przyklejoną byle jak piosenką... żeby wygrzebać coś ciekawego trzeba być w czepku urodzonym szczęściarzem albo poświęcić mnóstwo czasu. Dzisiaj chciałbym podzielić się z wami kilkoma takimi cudeńkami, może nie wszystkie są elitą w swoim gatunku, ale wszystkie mają w sobie to "coś". Zapraszam.
Steel Fenders
Muszę przyznać, że nie miałem wątpliwości dotyczące pozycji tego amv na tej liście. Lista co prawda jest dość przypadkowa, ale jak to się mówi „pierwsze wrażenie można zrobić tylko raz”. No i fajnie, ale „Steel Fenders” mógłby być w tym kontekście definicją wyrażenia „overkill”. Już od pierwszych scen (większości nigdy nie było w anime!) człowiek siedzi ze szczęką na podłodze i natarczywym „o ku....” kołaczącym się w głowie. Majstersztyk!
Nightmare
Czasem wydaje się, że piosenka i anime zostały dla siebie stworzone. W tym przypadku nie mogę tego potwierdzić, bo „Mirai Nikki” nie widziałem, ale po obejrzeniu tego cudeńka anime to trafiło na listę rzeczy do obejrzenia. Bardzo przyjemne w odbiorze amv, ładnie komponująca się piosenka z animacją. Potrafi porwać... no, i jest wierne recepcie samego Hitchcocka, bo zaczyna się od „trzęsienia ziemi”.
Start A Fire
Nawet nie wiem co jest takiego w tym amv, że je tu wrzuciłem. Składak z wielu anime (miażdżącej większości nie widziałem) złożony tak by pasowało do piosenki. Mógł wyjść audiowizualny potwór frankensteina, jak to często bywa, ale dzięki sprawnej edycji wyszło nawet fajnie. Ogląda się nawet przyjemnie, a to chyba jest najważniejsze, prawda?
Allstars
Amv, które jest takie samo jak anime na podstawie, którego powstało. Niby proste, ale cholernie losowe i wypełnione absurdem. Obiektywnie patrząc to amv na pewno nie jest wybitne, ale ma w sobie coś co przyciąga do ekranu na te 3 minuty.
A Thousand Miles
Ładnie opowiedziana historyjka, niezły editing i pasująca muzyka. Niby nic nadzwyczajnego, a wciąga.
Don't Stop
Małe arcydzieło! Świetna piosenka, świetne anime i zajebista obróbka. Mniam.
Kiss with a fist
Drugie w zestawieniu amv związane z Gintamą. Tak, jestem jej fanem, a te amv świetnie oddają ducha Gintamy. Tak naprawdę to doczepiłem to amv tylko dlatego, że „7 moich ulubionych amv” brzmiało mi w głowie lepiej niż ten sam tytuł z cyferką 6...