10 rzeczy które pozytywnie nastawiły mnie do Assassin's Creed IV: Black Flag. - Rose - 30 listopada 2013

10 rzeczy, które pozytywnie nastawiły mnie do Assassin's Creed IV: Black Flag.

Wielu mówi o tym, że byłaby to świetna, gdyby była po prostu grą o piratach, ja jednak zgadzam się z OsK – Black Flag musiał być Assassin’s Creedem!
Po wielu recenzjach, ocenach, wytknięciu potknięć Ubisoftu, czas i na mój subiektywny przegląd tego co w Black Flag spowodowało moje pozytywne nastawienie do gry.

źródło: gamehdwallpaper.com

10. Szanty

Kiedy płynąc po morzu zaczynała się jakaś szanta, nastrajało to do bycia piratem. W grze bardzo przyjemnie łączą się z szumem morza i dźwiękami bitew dochodzącymi z oddali. Moja ulubiona to „Roll Boys Roll”.

9. Zagadki

Odkrywanie Prawdy i Cudu było równie pasjonujące co  reszta rozgrywki. W Black Flag otrzymujemy tego namiastkę – hakowanie komputerów, w celu zdobywania informacji.

źródło: gry-online.pl

8. Edward Kenway

Po moich niemiłych przeżyciach związanych z końcem Ezio i powitaniem trzech postaci w AC3, Edward Kenway zdaje się miłym pocieszeniem. Jest dość nietuzinkową postacią. Jego podejście do życia wielu zapewne denerwowało. jednak z odpowiednią doza dystansu był całkiem miłym i zabawnym piratem. Pijany jest jeszcze przyjemniejszy ;).

7. Świat [i jego otwartość]

Brakowało mi w AC3 jak i Revelations tej otwartości, które były w poprzednich częściach. Wielkość świata do przemierzania ma ogromne znaczenie. Im więcej swobody, tym lepiej się gra. Ciekawe jak bawiłyby nas wątki pirackie, gdyby nie to, ile otwartych wód dał nam do przemierzenia Ubisoft?
Poza tym, budowa architektoniczna wysp jest świetna – od dżungli, przez ruiny po jasknie. Tak samo to co jest pod wodą – wraki, rafy i inne tego typu były świetnie oddane.

6. Abstergo Entertiment

Ludzie, którzy pracują dla Abstergo są mili, starają się wprowadzać luźną, niezobowiązującą atmosferę, nie noszą już białych kitli i nie są złymi doktorkami. Sam budynek w którym mieści się Abstergo Entertiment jest całkiem dobrą odmianą po złym Abstergo, magazynie, podziemiach Willi Auditore, wnętrzu animusa, i świątyni. Poza tym, widok z biura Oliviera jest niesamowity.

5. Shaun i Rebecca

Kogo po śmierci Desmonda i Lucy mogłoby nam bardziej brakować, niż tej dwójki? Mimo kilku epizodalnych pojawień się, dobrym znakiem było to, że nie poszli w odstawkę. No i gdybym oczywiście była mężczyzną, zwróciłabym uwagę na Rebeccę w tym wdzianku kuriera. ‘Dat ass.

źródło: Generic Gaming/youtube

4. Fabuła

Nie narzucała się na całość rozgrywki, było strasznie dużo otwartych, pobocznych misji, które gdzieś tam łączyły się niby z fabułą, jednak dobrze rozbiegały się w odpowiednim momencie. Wątki zakonu były tak niezobowiązujące, że aż zatęskniłam za Connorem czy Ezio i ich oddaniem dla zakonu.

3. Polowania

Morskie polowania dobrze ćwiczą szybkość reakcji i spostrzegawczość. Te lądowe już nie tak bardzo. Łatwe jest strzelanie z pistoletu do zwierzęcia. Zabijanie zwierząt z powietrza? Nie przynosi takiego efektu jak rzucanie się z dachu na strażnika, czy cel. Brakowało mi w polowaniach na lądzie łuku (jakoś tak przyzwyczaiłam się do niego w ciągu grania w Tomb Raider).

2. Kawka

Jako bohaterka sama w sobie nieźle sprawuje się na morzu. Rozwijanie jej jest fajną zabawą. Jedyne co mnie irytowało to jej wysokość. Często podpływając do liniowców/okrętów wojennych nie byłam w stanie wystrzelić do odpowiednich celów z folgerza, ale potrafię to wybaczyć, przecież miałam moździerze i załogę niezłych zabijaków.

1. Bitwy morskie

Chyba największy plus gry. Większość prawie 50godzinnej rozgrywki rozbijaliśmy się po morzu niszcząc i plądrując wszystko co przewoziło optymalną dla nas ilość cukru i rumu. A im więcej statków atakowało, im większy miały poziom, tym większa była zabawa.

Łatwiej niż utrzymać poziom marki, jest ją zbudować. Ubisoft świetnie poradził sobie z piracką odsłoną Assassin's Creed. Oczywiście, mogło to być po prostu Black Flag, gra o piratach, jednak czy dobrze sprzedałaby się jako oddzielna opowiesć? W to szczerze wątpię. I cieszę się, że to jednak Assassin's Creed. Nie potrafię wyobrazić sobie dnia, w którym dowiemy się, że kolejnych części nie będzie.

Rose
30 listopada 2013 - 13:59