Czasami zastanawiam się jak długo będzie to trwać. Jak długo gry w oczach mediów, będą głupimi gierkami dla nastolatków, sprowadzającymi ich na złą ścieżkę, nakłaniającymi do kradzieży, mordów. Ludzie muszą w końcu pójść o krok dalej, dorosnąć w prawdziwym tego słowa znaczeniu, żyć wraz z postępem technologii, oderwać się od starodawnych zwyczajów i być ponadczasowi.
Niestety, nadal na świecie dużą część społeczeństwa zajmują ludzie starzy, którzy zwyczajnie nie nadążają nad gwałtownie zmieniającym się światem. Najbardziej irytujące jest jednak to, że właśnie ci ludzie po prostu nie chcą przyjąć do wiadomości faktu, że gry wideo są naprawdę ciekawym i mądrym medium. Czynią wręcz przeciwnie –krytykują elektroniczną rozgrywkę za jej brutalność, podłość i interaktywność, bowiem tłumaczą się tekstem typu „film filmem – tam tylko patrzysz, tutaj sam mordujesz z zimną krwią”. Z czym do ludzi?
Przedstawiciele wspomnianej przeze mnie grupy zajmują jednak czołowe stanowiska w wielu mediach. Są ekspertami* bo mają już swoje lata i doświadczenie. Gówno prawda. Jakie doświadczenie, jeżeli ich wiedza nt. największego i najbogatszego obecnie medium, jakim są gry wideo, jest znikoma.
No właśnie. Swoje słowa - w celowo emocjonującej formie, kieruję do tytułowych ekspertów kanału HBO zgromadzonych w celu wyłonienia i podyskutowania o najważniejszych wydarzeniach sportowych tego roku. Wśród tego zestawienia nie mogło zabraknąć League of Legends, które zostało zwyczajnie wyśmiane przez prowadzących, których kategorycznie nie należy nazywać ekspertami.
Po zaprezentowaniu materiału będącego skrótem relacji z tegorocznych mistrzostw świata właśnie w LoLa, zgrupowanie ludzi po fachu zaczęło swój komentarz. To luźny program – ich zadaniem jest dyskusja, nie przemyślana, konstruktywna krytyka, ale to jednak poszło o krok za daleko. Dosłownie kilka sekund po zakończeniu filmiku, swoje najbardziej mądre zdanie w swoim życiu wykrzyczała odziana w czerwony pulloverek Pani z męskim głosem.
Problem w tym, że zachowanie i słowa, jakie padły z jej ust doszczętnie pokazują, że kompletnie nie ma pojęcia o dziedzinie, w jakiej jest „ekspertem”. Nieznajoma w tym momencie stała się definicja sportu, która jasno zakłada, że mamy z nim doczynienia, gdy jest to czynność/zabawa wykonywana poza obowiązkami codzinnymi, a jednocześnie walka i współzawodnictwo o nieprzewidywalnym wyniku. Gdyby ktoś z mądrych przeczytał to jedno i tak napisane prostym językiem zdanie, być może cała ta konwersacja wyglądała by zupełnie inaczej.
Tym czasem pojawienie się gry w zestawieniu najważniejszych wydarzeń sportowych spowodowało wybuch śmiechu i szyderstwo. Drugi mister w siwych włosach pokusił się również o żart, zwyczajnie jadąc po nas wszystkich, bowiem retorycznie zapytał się, ilu z tych tutaj „sportowców” uczęszcza na konwenty Star Treka, choć doszukuję się tu logiki i nadal znaleźć jej nie mogę. Jednym słowem(no, nie takim jednym) – gracz nadal uważany jest za nerda bez życia – najwyraźniej to chciał przekazać.
Trochę niedowierzam, że tak podłe zachowanie pokazali właśnie doświadczeni „eksperci”(wybaczcie, bez apostrofu po prostu nie mogę). Wyśmiali oni perfidnie branżę wokół której jest teraz najwięcej szumu, bowiem przeżywa ogromny wzrost popularności, sięga tam, gdzie 10 lat temu nigdy by się nikomu nie wydawało. Rozumiem jednocześnie, że to młode medium, które mimo coraz to większej powszechności traktowane jest nadal jako coś drugorzędnego. Byłbym to jednak w stanie przetrawić, gdyby słowa te padły z ust grupki spotkanych pod klatką dresiarzy, nie rzekomych „ekspertów”!
Nie mi przeznaczone przewidzieć, kiedy hejt kierowany w stronę gier się skończy, ale strzelam że musi minąć co najmniej 10-20 lat, by elektroniczna rozgrywka była traktowana poważnie, jako jedno z największych mediów na świecie. By żyli na tym świecie ludzie, którzy to po prostu rozumieją, szanują – nie każdy musi być prawdziwym graczem , to tylko wybór. Wydaje się jednak, że taka sytuacja będzie realna w momencie, gdy ci pierwsi gracze osiągną wiek bliski emerytalnego, wypierając jednocześnie starych pryków, którym w głowie tylko wojna(choć do niej i do historii ogółem, absolutnie nic nie mam) i staroświeckie zwyczaje.
Sądzę również, że jeżeli ten program ma być traktowany poważnie, siedzący na fotelach ludzie powinni stąd zniknąć. Nie ma dla nich miejsca, bowiem nie są na bieżąco w temacie i wyszło na jaw ich prawdziwe buractwo. Nie chcę już wszczynać tematu, czy LoL to sport, bo jest to jak najbardziej sport. Elektroniczny, ale jednak. Gdyby nie był sportem, to gra w karty, czy szachy również nim by nie były.
Mam jednak nadzieję, że społeczeństwo w końcu dorośnie, że świadomość ludzka wreszcie się podniesie, że gry zaczną być traktowane poważnie(choć nie w 100%, bo nie zawsze takie są), gdyż nie są to tylko animacje sklejone interakcją. W branży growej pracuje mnóstwo ludzi, pieniądze jakimi się obraca-sięgają zenitu, przewyższając już kino. Kiedy doczekamy dnia, w którym zostanie to docenione?