Z nowego Xboxa cieknie płyn. Pad jednoręczny gotowy. Xboksowe ciekawostki - Piras - 3 stycznia 2014

Z nowego Xboxa cieknie płyn. Pad jednoręczny gotowy. Xboksowe ciekawostki

Wokół konsol nowej generacji , jeszcze przez niekrótki okres czasu, krążyć będzie wiele wieści/plotek/ciekawostek. To naturalne tak samo jak to, że każda taka informacja rozchodzić się będzie w zawrotnym tempie po świecie. To okres godowy tych urządzeń i tak naprawdę znaczna część graczy dopiero zastanawia się nad kupnem next-genowej konsoli i wraz z wypływem nowych opinii, wieści, stara się podjąć słuszną decyzje w wyborze tej jednej.

Rok temu, znaczy przedwczoraj oczywiście, jak i dzisiaj pojawiły się dwie ciekawe informacje o konsoli. Tej takiej z X’em w logo i nazwie. Tej mniej przeze mnie uwielbianej, ale to bez znaczenia. O ile pierwsza z nich może być głupim żartem, to gdyby nim nie była, wieść ta może intrygować, tak druga niczym nie zaskakuje, choć to dobra wiadomość.

Płyn wypływający z konsoli. To główny powód opublikowanego ostatnio postu na oficjalnym forum Xboxa. Użytkownik CynicalAnarchy skarży się, że podczas pracy jego kopii konsoli, przez odpowietrzniki zaczęła wydostawać się jakaś substancja –najprawdopodobniej jakiś olej, przypominający zaschnięte mleko. Sytuacja dziwna, bowiem co może cieknąć ze sprzętu, który w budowie przypomina komputer?

Toteż można było pomyśleć, że to żart. Ktoś sobie zrobił grilla, przez przypadek upadła jakaś wilgotna szmatka, albo seks z małżonką wymknął się spod kontroli. Ależ nie, okazuje się, że to nieodosobniony przypadek. Udzielił się kolejny użytkownik, który również potwierdził, że zdarzyła mu się taka sytuacja pewnego dnia, ale wyciekający płyn wysechł i wszystko wróciło do normy, bezproblemowo pracując do tej pory. Autorzy tych opinii potwierdzają, że działanie samej konsoli w momencie, gdy substancja autentycznie wyciekała, było w jak najlepszym porządku. Cóż to więc mogło być? Nie wiem, ale mnie poruszyło.

Mojej niewiedzy wcale się nie wstydzę, bowiem pytający o tą kwestię serwis Gamespot, dostał od Microsoftu wiadomość, że kompletnie nie mają pojęcia co to takiego i na tą chwilę nie są w stanie tego zdiagnozować. Zdjęcia, które przesłał autor postu są niestety zbyt niewyraźnie, ale podejrzewam, że nawet jakby były wykonane lustrzanką, to do niczego by nie doszli.

Druga wieść, którą chciałem się z wami podzielić, jest potwierdzenie istnienia jednoręcznego kontrolera właśnie do konsoli Xbox One. Twórca specjalnie zmodyfikowanego pada – nie kto inny, jak Benjamin Heckendorn, znany szerzej jako Ben Heck – najpopularniejszy modder konsol Microsoftu poinformował, że i tym razem stworzył jednoręczną wersję pada. Kontroler będzie w pełni funkcjonalny, lecz samo rozmieszczenie przycisków i konstrukcja będzie zmieniona. Wiadomo już, że lewy analog znajdzie się z tyłu obudowy, a strzałki najprawdopodobniej powędrują bliżej analogu prawego.

Taki kontroler będzie dostosowany do prawej dłoni, gdyż według autora to właśnie takie wersje są najbardziej pożądane. Trudno się dziwić. Heck mimo wszystko zapewnia że w przyszłości powstanie również pad którego rozłożenie przycisków i konstrukcja będą  specjalnie zaprojektowane dla obsługi lewą dłonią.

Leworęczny kontroler od Xboxa 360

Projekt konstruktora przejmie organizacja Able Gamers Foundation, która zamierza tworzyć takie kontrolery na szerszą, w miarę możliwości, skalę. Można mieć jednak wrażenie, że praca Bena się marnuje, bowiem dystrybucja takich urządzeń jest naprawdę znikoma, a do tej pory Microsoft nie chcę podjąć współpracy w tej sprawie. Dobrze by było, gdyby gigant z Redmond miał w swojej ofercie kontrolery dedykowane właśnie niepełnosprawnym, w końcu dążymy przecież do tego, by każdy miał równe szanse i mógł cieszyć się pełnią życia(choć nie mówię, że takim jest gra na konsoli). Nie musiałyby być nawet produkowane w ogromnych ilościach, bowiem nikomu się raczej nie śpieszy i w przypadku większego zapotrzebowania, na bieżąco pady mogą być konstruowane.

Więcej informacji na temat kontrolera pojawi się w piątek, w programie The Ben Heck Show, ale kto to będzie oglądał… Mam nadzieję, że w przyszłości, mimo niszowego zapotrzebowania, dostępność będzie lepsza, bo obecnie kupno takiego urządzenia to duże wyzwanie.

Piras
3 stycznia 2014 - 16:40