Ostatnimi czasy wśród społeczności graczy konsolowych i producentów gier wideo, pojawiła się dyskusja na temat wsparcia urządzeń mających właściwości pełnoprawnych myszek i klawiatur. Urządzenia te, już od jakiegoś czasu ogólnodostępne na rynku, znacznie ułatwiają rozgrywkę pomiędzy graczami, jednocześnie niwelując równe szanse w rywalizacji. Symbol konsoli, czyli pad – odchodzi do lamusa na rzecz zupełnie innego rozwiązania, oczywiście w pełni legalnego. Reakcje na ten zabieg są różne, a ja pytam – Quo Vadis rynku konsolowy?
Wokół konsol nowej generacji , jeszcze przez niekrótki okres czasu, krążyć będzie wiele wieści/plotek/ciekawostek. To naturalne tak samo jak to, że każda taka informacja rozchodzić się będzie w zawrotnym tempie po świecie. To okres godowy tych urządzeń i tak naprawdę znaczna część graczy dopiero zastanawia się nad kupnem next-genowej konsoli i wraz z wypływem nowych opinii, wieści, stara się podjąć słuszną decyzje w wyborze tej jednej.
Rok temu, znaczy przedwczoraj oczywiście, jak i dzisiaj pojawiły się dwie ciekawe informacje o konsoli. Tej takiej z X’em w logo i nazwie. Tej mniej przeze mnie uwielbianej, ale to bez znaczenia. O ile pierwsza z nich może być głupim żartem, to gdyby nim nie była, wieść ta może intrygować, tak druga niczym nie zaskakuje, choć to dobra wiadomość.
Mądrzy blogerzy mówią, że sobotnie popołudnie to beznadziejna pora na wrzucanie nowych tekstów. Dlatego zamiast zamęczać was moimi wypocinami zapraszam do obejrzenia galerii ciekawych customowych padów, które wyszperałem w Internecie. Z racji tego, że sam jestem posiadaczem Xboksa, znajdziecie tu głównie zdjęcia kontrolerów do konsoli Microsoftu, ale nie tylko. Niektóre z nich są małymi dziełami sztuki i z chęcią wymieniłbym swoje standardowe czarnulki na któryś z nich. Enjoy!
Ten wpis miał powstać już dawno, bo za odrestaurowanie moich kontrolerów zabierałem się dobry rok. W końcu usłyszałem zdanie „Buja, ale ty masz zjechane pady” o jeden raz za dużo i wybrałem się na spacer po gumki. Bynajmniej nie do apteki, ale do pierwszego lepszego serwisu konsol we Wrocławiu. No i tak naprawdę nie był pierwszy lepszy, bo dobrze wiedziałem, że na Placu Staszica 12 znajduje się lokal prowadzony przez współlokatora mojej dziewczyny. Dlatego jeżeli coś dolega Waszej konsoli albo potrzebujecie akcesoriów – śmiało tam uderzajcie. Chłopak kiepsko się odżywia i jeśli biznes zacznie lepiej się kręcić, to może przerzuci się na snobistyczne zdrowe jedzenie zaprzestając smażenia schabowych w godzinach późnowieczornych. Oczywiście mogłem usługę zrealizować na miejscu i byłby to koniec wpisu, ale mam w sobie coś z majsterkowicza i całą operację postanowiłem wykonać samodzielnie w zaciszu mojego ponurego mieszkania. Teraz jestem specem i poprowadzę was za rękę w tej krótkiej fotograficznej instrukcji z gatunku „i ty możesz zostać bohaterem w swoim domu”.
Branża growa to jeden z tych obszarów rynku, który stale się rozwija i jest bardzo otwarty na nowości. Gorzej jest z elastycznością, bo wyniki sprzedaży największych hitów dają jasno do zrozumienia, że ludzie przyzwyczajeni są do sprawdzonych, dobrych pomysłów, ewentualnie ulepszonych o nowatorskie rozwiązania. Jeszcze gorzej jest z kontrolerami, określanymi jako "przyszłość branży" – o ile Kinect na dobre zadomowił się w typowym, amerykańskim domu, o tyle Playstation Move ma się nie najlepiej. Oba kontrolery mają za to poważny problem – "poważni" aka „hardkorowi” gracze nie są nimi zainteresowani. Czy Oculus Rift albo nowy Kinect i inne rewolucje coś na tym polu zmienią?
Gry Angry Birds chyba nie trzeba już nikomu przedstawiać jest ona dostępna na wszystkich platformach mobilnych a też na pececie, możemy w nią grać w wersji przeglądarkowej. Gra szybko zdobyła wielu fanów a każda jej odsłona bije kolejne rekordy popularności .
Sprzedaż kontrolera ruchowego Microsoftu jak dotąd okazuje się większym sukcesem, niż same gry tworzone z myślą o nim. Z jednej strony mamy ponad 10 milionów urządzeń sprzedanych w ciągu pół roku i rekord Guinessa, a z drugiej - ciągłe obietnice gier, które pokażą potencjał drzemiący w technologii. Najpierw dużą nadzieją, a potem bolesnym zawodem okazały się dla entuzjastów Kinecta ostatnie targi E3 - przypominam, że przed wydarzeniem koncern z Redmond zapowiadał wysyp tytułów dla tzw. hardkorowych graczy, co okazało się prezentacją delikatnie mówiąc mało przekonujących produkcji jak Kinect Star Wars czy wzbudzające uśmiech politowania przykłady implementacji kontroli ruchowej w grach typu Forza i Mass Effect. Biorąc pod uwagę fakt, że w temacie Kinecta nie wszystko idzie po myśli Balmera i kolegów, dobrym posunięciem jest udostępnienie narzędzi programistycznych pozwalających na wykorzystanie kontrolera w środowisku Windows.
O Kinekcie napisano już naprawdę sporo. Początkowy entuzjazm i krytyka opadły i teraz nowy sprzęt mierzy się z realnymi ocenami wystawianymi na podstawie gier i funkcjonalności. Mnie jednak wciąż nie opuszcza pytanie, po co Microsoft stworzył Kinecta?
Szybka rozkmina to cykl mini-felietonów, który oprócz ukazania interesującego zjawiska, gamingowej ciekawostki, śmiesznego filmiku lub ukrytego bonusu - zaprasza Was do dyskusji na konkretny temat i wzięcia udziału w ankiecie.
Nowoczesne urządzenia wskazujące, jak i gamingowa era obrazu 3D są bezdyskusyjnymi dowodami na technologiczny rozwój branży elektronicznej rozrywki. Trójwymiarowy obraz dzięki specjalnym goglom i monitorom zagościł na blaszakach już dawno. Jeśli chodzi o fikuśne kontrolery zarezerwowane tylko dla konsol – musiał obejść się smakiem. Do czasu.
[Zachęcam również do oddzielnej dyskusji na temat kontrolerów ruchowych i wzięcia udziału w ankiecie]
Podobno jest możliwość usmażenia jajek na rozgrzanej masce samochodu, która w takiej sytuacji symuluje patelnię. Ale z tego sposobu w praktyce korzysta niewielu (nikt?). To potwierdza, że jeśli jakaś rzecz się do czegoś nadaje to nie znaczy to od razu, że jest dobrze tą rzecz w ten sposób wykorzystywać. W skrócie, kontroler do konsoli to nie wibrator, ani też masażer.
Potwierdziła to w 2009 roku gwiazda filmów dla dorosłych Stoya, która na prośbę jednej z redakcji zrecenzowała udostępnianą w ramach usługi Xbox Live aplikację „Rumble Massage”. W tym „dopracowanym” programie użytkownik mógł decydować o sile wibracji kontrolera i w ten sposób niskim kosztem zaopatrzyć się w „masażer”.