Far Cry 4 musiałby być wyjątkowo genialny by zaspokoić apetyt - Piras - 30 stycznia 2014

Far Cry 4 musiałby być wyjątkowo genialny, by zaspokoić apetyt

Far Cry 4 powstanie. Pytanie tylko, czy ujrzy światło dzienne już w tym roku, czy może następnym? Aby jednak kolejna odsłona tropikalnej serii była przyjęta przez recenzentów i graczy bardzo pozytywnie, musi być jeszcze bardziej zaskakująca, dopracowana i po prostu zdecydowanie lepsza. Ciężko będzie tego dokonać.

(www.oyungezginler.com)

Wydaję mi się, że trochę zbyt późno na spekulowanie, czy Far Cry 4 w ogóle się pojawi, bowiem już jakiś czas po premierze trójki, marketingowiec Ubisoftu – Tony Key stwierdził, że rynek tak dobrze przyjął trójkę i grzechem byłoby nie stworzyć kolejnej odsłony. Powiedział też, że jest podjarany, choć brzmi to trochę dwuznacznie :) Niemniej jednak więcej informacji miało się pojawić „niebawem”, ale się nie pojawiło.

W tym czasie jednak, kompozytor Cliff Martinez, bez większego ukrywania i szczególnej uwagi, wymienił wśród swoich projektów właśnie pracę nad FC4. Informacje na stronie Lost in the Multiple, która uzyskała te istotne słowa od Cliffa, zostały oczywiście po krótkim czasie usunięte.

Kolejny wyciek jest jeszcze świeży i to właśnie on, jako trzecie, konkretne doniesienie, utwierdził mnie w przekonaniu, że sprawa czwartej odsłony serii staje się coraz poważniejsza, co przyczyniło się do powstania tego wpisu. Otóż w CV Xaviera Plagnala, content directora studia Ubisoft Shanghai, pojawiła się informacja „pracuję nad kolejnym Far Cry’em”. Pamiętajmy, że Ubisoft Shanghai pracował nad FC3, trudno więc sądzić, że w tym wypadku jest inaczej z czwórką.

Zostawmy jednak formalności. Czy pojawi się w tym roku, czy nie, prawdopodobnie dowiemy się na E3, ale i tak jest dobrze, że pojawił się zeszłej jesieni.

Nurtuje mnie jednak fakt, że Far Cry 4 ma przed sobą strasznie strome schody. Poziom, jaki wyznaczyła trójka, pod prawie każdym względem jest naprawdę bardzo wysoki i ciężko będzie wywołać u gracza podobne odczucia tworząc grą po prostu bardzo dobrą, bowiem czwarta część musi być rewelacyjna, by satysfakcjonowała w podobnym stopniu jak trójka. Realizacja tego będzie trudna, bo: Far Cry 3 sam w sobie jest lepszy niż ktokolwiek wcześniej przypuszczał, a dwójka wręcz przeciwnie – słabsza niż oczekiwano. Zdążyliśmy przywyknąć do pewniej zależności, która wydaje się oczywista. Gra dobra, którą poprzedzała odsłona znacznie słabsza, będzie sprawiała wrażenie lepszej, natomiast gra świetna, którą poprzedza gra bardzo dobra, nie będzie już uznawana za produkcję wyjątkową. Jeden dobry tytuł w danej serii wystarczy, by oczekiwania gwałtownie poszybowały w górę. Pokazuje to trzeci Battlefield,  Batman: AA, Bioshock 2. Tytuły poniekąd losowe, prezentują tak wysoki poziom, że kolejne ich odsłony mimo lepszej jakości I wielu istotnych, ciekawych elementów/mechanik, treści, będą gorzej odbieranie. Z kolei M&M Heroes V swoją niską jakością otworzyło większe możliwości szóstce, podobnie jak CoJ: The Cartel, Gunslingerowi.

W tym wypadku nie wyobrażam sobie, by w Far Cry 4 wzbudził we mnie taki podziw jak FC3. Polowanie na zwierzęta-było, cholernie fenomenalna gra aktorska i charaktery postaci-były intrygujące zwroty akcji-były, specyficzny, szalony klimat- był,  otwarty i bogaty świat, jakiego nigdy nie było- był.

Mógłbym zadać sobie pytanie „Co będzie, czego jeszcze nie było?”, ale wbrew pozorom czuję, że odpowiedniej byłoby zapytać „Czy wady trójki zostaną zastąpione zaletami i czy tego, co dobre, będzie zadowalająco więcej?”.

Zrobimy wam taką grę, że WOAH! (polygamia.pl)

Logika podpowiada, że podstawowym celem w produkcji FC4 będzie to, co sprawdziło się najlepiej – otwarty świat. Sądzę, że to więcej niż prawdopodobne, że środowisko będzie bogatsze, większe i bardziej rozbudowane. Rozgrywka stanie się jeszcze bardziej nieliniowa, a i fabuła postawi przed nami więcej wyborów. Oby nie było ich zbyt wiele, bo te kilka niespodziewanych wyborów z trójki dostarczyło tak ekstremalnych emocji, że ciężko będzie je przebić.

Względem kierunku w jakim kolejna odsłona się rozwija, moje słowa znajdują potwierdzenie, bowiem sam Tony stwierdził, że otwarte światy to bardzo prawdopodobna przyszłość grania i większość prac spędzą właśnie nad tym elementem.  Jestem do tego nieco sceptycznie nastawiony. Nie chcę świata, którego wielkość będzie porównywalna do tego ze Skyrima. Ten w trójce był odpowiednio duży. Wolałbym jednak, by wraz z rozwojem otwartości struktury rozgrywki FC4, rosła potężna fabuła z porywającym scenariuszem. Szaleństwo, brak świadomości. To niby widzieliśmy, ale to świetne środowisko do eksploatacji. Chciałbym, by sytuacja była tak intrygująca, bym sam czuł to we własnej głowie. Imersja powinna tu być cholernie istotna, utożsamienie z bohaterem na tyle silne, by w jego kryzysowych sytuacjach czuć się źle, a w przeciwnych –jak młody bóg.

Jason Brody. Z brodą, czy bez brody, ciężko było mi się z nim utożsamić. Stopniowa zmiana zachowania pasowała do scenariusza, ale czegoś mu brakowało.

Po niezapomnianej przygodzie jaką zaserwował Far Cry 3, szczerze wątpię, że uda się to z kolejną odsłoną. W gruncie rzeczy, nawet jeżeli czwórka zaoferuje coś więcej, niż moje oczekiwania względem fabuły, wydaje mi się, że dziewicze odczucia, których doznałem niecałe półtora roku temu, będą górowały. To duże wyzwanie, by sprostać znacznie podwyższonym przez jakość poprzedniej części –wymaganiom i wypuścić kolejną odsłonę równie mocną i zaskakującą dla gracza. Mało komu się to udało. Oby udało się teraz.

Piras
30 stycznia 2014 - 20:34