Takich Żółwi Ninja jeszcze nie widziałeś - Piras - 10 maja 2014

Takich Żółwi Ninja jeszcze nie widziałeś

Były świetne bajki, był kiepski film, był też szereg średniej jakości gier. W każdym medium dominowały te właśnie wysportowane, zabójcze i wojownicze żółwie z dopiskiem „Ninja”. Ostatnimi czasy zniknęły z mojego zainteresowania, bo raz – że już nie wypada, dwa – są prawdopodobnie na emeryturze.  Okazuje się jednak, że po dłuższej nieobecności wracają, by skopać trochę tyłków.

I robi to naprawdę duże wrażenie. Opublikowany niedawno trailer nie został poprzedzony jakąś konkretną informacją, lecz jego opis jest wystarczająco treściwy. Będzie to scenariusz oblegany przez mnóstwo produkcji kinowych, ale i wręcz taki sam, jakim mogła pochwalić się kilka lat temu kinowa adaptacja. Miasto upada bo Shredder włada.  Więcej wyjaśniać nie trzeba.

W roli głównej poza czterema zielonymi wojownikami w skorupach, wystąpią Megan Fox – jako dziennikarka April O'Neil, William Fichtner(ostatnio widziany w Elizjum, a znany z Prison Break) jako właśnie Shredder. Miejsce akcji Nowy Jork – bo gdzież indziej. Za produkcję odpowiada znany przede wszystkim z serii Transformers, Michael Bay. Samą reżyserią z kolei zajmie się niejaki Jonathan Liebesman który niedawno wziął w swoje ręce Gniew Tytanów. Muszę przyznać, że obsada imponująca. A jak z samym materiałem wideo?

Trailer jak na mój gust jest bardzo dobry. Nie spojluje każdej akcji, a jak już mocnego zostało pokazanego, to scena szybko się urywa – przed wydarzeniem zapewne najistotniejszym. Dla osób, które wątek i sens właśnie TMNT znają, taka zapowiedź co prawda zdradza więcej. To wręcz oczywiste, bo i sama produkcja nie stara się być jakimś rebootem. Niemniej w stosunku do wielu innych trailerów – to trochę posklejanych scen, co w efekcie inspiruje nas, zaciekawia i z całą pewnością zachęca do wyskoczenia na miasto, zagnieżdżenia się w kinowym fotelu i oglądania.

Nie jest to produkcja wgniatająca swą wizją, pomysłem, fabułą, scenariuszem, czy jakimkolwiek intrygującym elementem. To dobre kino akcji – świetna produkcja właśnie by odwiedzić kino i podziwiać piękne wizualia, ale też przypomnieć historię Żółwi i zobaczyć ich w XXI wieku – gdy technologia daje większe pole do popisu.

Na wstępie użyłem słowa – emerytura. Wcale nie miało ono takiego lekkomyślnego znaczenia, jakie mogło sprawiać wrażenie w zdaniu. Nasze tytułowe gady swym wyglądem zdradzają, że w ich świecie również minęło kilka dobrych lat. Wyglądają już naprawdę dojrzale, aż za bardzo. Ich charakteryzacja jest imponująca. Jeszcze nigdy nie wyobrażałem sobie ich w takim świetle, co zawdzięczamy mnóstwu detali i ogólnie bardzo wysokiemu poziomowi oprawy wizualnej.

Za film odpowiada studio Paramount Pictures, a oficjalna premiera światowa przewidziana jest na 8 sierpnia tego lata. Cholera no, bajki dorastają razem ze mną – nigdy nie dorosnę. Ale to nic. Wiem, że przyjemnie spędzę godziny w kinie i na tą chwilę nie ma nic, co sprzeciwiłoby się tej myśli.

Ah, no i tym razem to polski tytuł jest bardziej adekwatny do treści. Wojownicze Żółwie Ninja pasuje bardziej niż Teenage Mutant Ninja Turtles, bowiem słowo Teenage tym jest raczej antagonizmem, niż faktycznym przymiotnikiem chrakteryzującym Żółwie.

Piras
10 maja 2014 - 17:18