'24: Jeszcze jeden dzień' - Jack Bauer w świetnej formie - Joorg - 19 lipca 2014

"24: Jeszcze jeden dzień" - Jack Bauer w świetnej formie

Jack Bauer powrócił do akcji po czterech latach nieobecności na małym ekranie. Czy nowa seria sprostała oczekiwaniom fanów serialu?

Fani "24 godzin" długo musieli czekać na kolejne przygody największego specjalisty od zwalczania terroryzmu, a ich cierpliwość wielokrotnie była wystawiana na próbę. Po tym jak produkcja zakończyła swój żywot na ósmym sezonie twórcy obiecali więcej Bauera, tym razem na wielkim ekranie. Niestety, przygotowania do filmu przedłużały się w nieskończoność, a ostatecznie projekt został skasowany. Na szczęście stacja Fox zdecydowała się dać "24" jeszcze jedną szansę, tym razem w lekko zmienionej formie.

Osobiście o nowym dniu z życia Jacka Bauera lubię myśleć jako o dziewiątym sezonie. W rzeczywistości jednak "24: Jeszcze jeden dzień" to limitowana seria traktowana przez twórców jako osobny serial. Całość składa się z 12 odcinków i to w zasadzie jedyna różnica w formule serialu. Jak wiadomo, każdy poprzedni sezon składał się z 24 epizodów, które składały się na całą dobę. Mimo to, akcja w nowych odcinkach dalej rozgrywa się w czasie rzeczywistym i co jakiś czas wielki zegar przypomina nam o aktualnej, serialowej godzinie. Ten moment nigdy się nie nudzi!

Wielką nowością jest kompletna zmiana otoczenia. Jack nie powrócił do Los Angeles, nie odwiedził ponownie Nowego Jorku i Waszyngtonu. Twórcy postanowili wysłać go na inny kontynent i tak akcja serialu tym razem osadzona jest w Londynie. Jeśli jednak myślicie, że dzięki temu jest szansa na podziwianie architektury stolicy Anglii, to muszę Was zmartwić. Twórcy rzadko kiedy korzystają z pokazywania nam widoków miasta. Ulice Londynu to tylko kolejne miejsce, w którym zobaczymy trochę wybuchów, pościgów i strzelanin. Do tego celu nadają się jednak idealnie.

Historia rozgrywa się cztery lata po wydarzeniach z ósmego sezonu i po raz kolejny skupia się na wielkim zagrożeniu terrorystycznym. Tym razem celem jest przebywający w Londynie prezydent Stanów Zjednoczonych. Okazuje się, że terroryści są w posiadaniu urządzenia, które jest w stanie sterować każdym amerykańskim dronem. Jack Bauer, który przez ostatnie lata ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości, postanawia zaryzykować życie i wolność by obronić świat przed globalną katastrofą.

Serial czerpie bardzo dużo ze swojej dawnej mitologi dzięki czemu prezydentem USA jest teraz James Heller, dawny Sekretarz Obrony (czwarty sezon) i były pracodawca Bauera. Nie zabrakło również Audrey, dawnej miłości głównego bohatera. Wiadomo również, że "24" nie może istnieć bez fantastycznej Chloe O’Brian, więc i ona znalazła się wśród głównych bohaterów. Oczywiście pojawiło się wiele nowych twarzy, zarówno bo tej dobrej jak i złej stronie. Na wyróżnienie zasługują agentka Kate Morgan grana przez Yvonne Strahovski (Miranda z Mass Effecta) oraz okrutna Margot Al-Harazi, w którą wcieliła znana z "Gry o tron" Michelle Fairley.

Mimo lekkiej zmiany formuły serialu, miejsca akcji oraz wielu nowych aktorów, klimat starych, dobrych "24 godzin" wyczuwa się na każdym kroku. Pierwsze odcinki mogą niektórych zawieść, gdyż akcja i intrygi dopiero się rozkręcają, ale mniej więcej od siódmego odcinka produkcja nabiera wiatru w żagle. Akcja nie zwalnia tempa, a jej zwroty zaskakują widza na każdym kroku. Sytuacja ta utrzymuje się aż do samego finału, który twórcy rozegrali idealnie. Zdradziłbym więcej, ale po co spoilerować.

Największe zastrzeżenie jakie mam do "24: Jeszcze jeden dzień" to powielenie niektórych schematów znanych z poprzednich sezonów. Najwięksi wyjadacze serialu pewnie wielokrotnie mówili sobie podczas oglądania "ale to już było". No cóż, "24" doczekało się niemal 200 odcinków i rozumiem, że scenarzystom nie łatwo było wymyślić nowe rzeczy. Z drugiej jednak strony, niektóre powtórzone elementy to stała wizytówka przygód Bauera. Nie wybaczę natomiast drętwych dialogów, które w wielu momentach były tak sztuczne, że zęby bolały.

Podsumowując, muszę przyznać że serial "24: Jeszcze jeden dzień" bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Twórcom po raz kolejny udało się stworzyć wciągającą produkcję, od której nie można się oderwać. Oby Jack Bauer raz jeszcze zawitał, jako serial lub film. Kiefer Sutherland w tej roli jest po prostu niesamowity.

8+/10

Zapraszam do śledzenia mojego profilu na Facebooku.

Joorg
19 lipca 2014 - 23:36