Rockstar najwyraźniej nie chce zostać studiem roku, a przynajmniej do takiego wniosku można dojść po przeanalizowaniu nowej "łatki" do starego, poczciwego GTA: San Andreas. Po kilku świetnych informacjach o zmierzającym na pecety Grand Theft Auto V, amerykańskie studio strzela sobie w kolano i rozwściecza przy tym tysiące fanów.
Czym Rockstar tak rozzłościło fanów swojej najpopularniejszej serii gier? Otóż siódmego listopada studio wypuściło dość ciekawą, żeby nie powiedzieć chamską, aktualizację do GTA: San Andreas. Kontrowersyjna "łatka" zamiast usprawnić i wzbogacić produkcję z 2005 roku (wersja na komputery), odbiera trochę zawartości i psuje rozgrywkę. Z gry wyrzucono 18 piosenek, na które studio utraciło licencję. W "starym" Los Santos nie usłyszymy już:
-The Gap Band - "You Dropped A Bomb On Me"
-Fat Back - "Yum Yum".ogg
-Roy Ayers "Running Away"
-Tom Petty - "Running Down A Dream"
-Joe Cocker - "Woman to Woman"
-Blood Sisters - "Ring My Bell"
-Black Harmony - "Don't Let It Go To Your Head"
-Charles Wright - "Express Yourself"
-The Blackbyrds - "Rock Creek Park"
-James Brown - "Funky President"
-The J.B.'s - "Grunt"
-Maceo And The Macks - "Soul Power 74"
-James Brown - "The Payback"
-Ultramagnetic MCs "Critical Breakdown"
-2Pac - "I Don't Give A Fuck"
-NWA - "Express Yourself"
-Ozzy Osbourne - "Hellraiser"
-Rage Against The Machine - "Killing In The Name"
Co więcej, usunięto wsparcie dla wyższych rozdzielczości, w tym dla 1920x1080. Opcje te dodano pierwotnie we wcześniejszej aktualizacji, teraz jednak Rockstar postanowiło je odebrać graczom. W końcu pecetowa wersja nie może wyglądać ładniej od tej "odświeżonej" na Xboxa 360! No i na zakończenie prawdziwa wisienka na torcie: zapisane stany gry z wcześniejszej wersji już nie zadziałają. Po próbie wczytania starego save'a rozpoczniemy nową grę. Dzięki Rockstar!
Nowa aktualizacja GTA: San Andreas to na pewno świetny argument dla tych, którzy nie tolerują cyfrowej dystrybucji. Aktualizacje na Steamie instalowane są automatycznie, więc posiadacze cyfrowej wersji definitywnie stracili na nowej łatce. Swoją drogą, to chyba pierwszy taki przypadek, w którym studio usuwa sobie zawartość, z wcześniej zakupionego produktu. To co, zaraz do domu wpadnie mi Tarantino żeby podmienić płytkę z Pulp Fiction z wersją bez ścieżki dźwiękowej? Cała sytuacja jest po prostu absurdalna i ciężko jest przejść obok niej obojętnie.
Cóż, pozostaje czekać na dalszy rozwój sytuacji. Mam nadzieję, że wkrótce pojawi się jakiś fanowski patch, który naprawi bajzel jaki urządziło nam Rockstar - studio, które ma ogromną szansę na zostanie najgorszą firmą roku.
Zapraszam do śledzenia mojego profilu na Facebooku.