Recenzja Phantom Brave PC - Danteveli - 30 lipca 2016

Recenzja Phantom Brave PC

Danteveli ocenia: Phantom Brave
80

Epoka pierwszego PlayStation jest czasem gdy zakochałem się w grach typu SRPG (strategie turowe z elementami RPG). Przez lata ograłem wiele tytułów przynależących do tego podgatunku gier. Szybko zauważyłem, że jedna firma dominuje w tej sferze. Chodzi o Nippon Ichi Software, które od czasów PlayStation 2 wydaje masę świetnych tytułów z kultową Disageą na czele. Niestety użytkownicy pecetów nie mieli okazji zasmakować tych gierek. Wszystko zmieniło się z momentem wydania Disgaea PC. Port kultowej gry sprzedał się na tyle dobrze, że po kilku miesiącach otrzymaliśmy kolejnego klasyka SRPG od NIS. Tylko czy Phantom Brave PC będzie w stanie powtórzyć sukces przygód Laharla?

Phantom Brave opowiada historię nastoletniej dziewczyny o imieniu Marona. Bohaterka żyje w wyspiarskim świecie o nazwie Ivoire, gdzie czuwa nad nią duch o imieniu Ash. Wojownik ten był przyjacielem rodziców Marony, którzy zginęli w walce z potężnym demonem. Ostatkiem sił ojciec dziewczynki starał się przywrócić życie swojemu kompanowi. Udało się to jedynie połowicznie przez co Ash nie jest ani żywy ani martwy i przemierza świat jako duch. Marona podobnie jak jej rodzice posiada magiczne moce, które pozwalają dziewczynce widzieć duchy i posługiwać się nimi. Oczywiście taka moc staje się dla nastolatki klątwą bo szybko zostaje ona uznana za osobę opętaną i niepożądaną w jakikolwiek kręgach towarzyskich. Marona mimo to chce wykorzystywać swoje magiczne umiejętności dla dobra i pomagać tym, którzy są w potrzebie. Główną osią historii jest próba uratowania świata przed powrotem potwora znanego jako Sulphur. Opowiadana historia jest dość interesująca i jak przystało na gry od Nippon Ichi mamy mieszankę humoru i poważnych elementów.

 

 

Najbardziej interesującym aspektem całej produkcji jest to jak daleko odchodzi ona od standardowych elementów gier SRPG. Po pierwsze nie mamy tu poruszania się po polach tylko system swobodnego ruchu w obrębie danej przestrzeni. Dzięki temu gra przypomina trochę Valkyria Chronicles. Phantom Brave wyróżnia się jednak głównie dzięki umiejętnością posiadanym przez Maronę. Dziewczyna nie jest sprawnym wojownikiem ale może korzystać z mocy przywoływania duchów na pole bitwy. Mechanika ta polega na tym, że możemy „powiązać” danego ducha z jakimś przedmiotem znajdującym się na mapie. Mogą to być drzewa, kamienie, kwiaty czy przyniesione przez nas itemy. Przywołanie ducha pozawala nam na sterowanie nim przez określoną ilość tur nim powróci w zaświaty. Przy łączeniu widma z danym przedmiotem znaczenie ma typ danej rzeczy. Wynika to z tego, że różne elementy otoczenia dają nam określone bonusy do statystyk a także pogarszają inne. W ten sposób kwiaty są skuteczne dla jednostek korzystających z umiejętności magicznych podczas gdy kamienie nadadzą się lepiej dla wojowników. Musimy więc decydować kogo i w jakim momencie chcemy przywołać tak by najskuteczniej wykorzystać pełnię zdolności naszej jednostki. Dodatkowo dochodzi do tego system powiązań pomiędzy poszczególnymi przedmiotami. Na pamie mozemy zobaczyć więzi pomiędzy niektórymi obiektami. Sprawiają one, że jeśli „powiążemy” ducha z odpowiednim przedmiotem to złapiemy jeszcze dodatkowy bonus. Na przykład zdarzy się, że trafimy na drzewo wzmacniające odporność przywołanej jednostki albo kamień sprawiające że postać będzie regenerowała swoje punkty życia. Wtedy musimy zadecydować czy większe znaczenie ma dla nas przywołanie większej ilości wojowników czy też mniejszej grupki korzystającej z tych bonusów.

 

 

 

Ten zmodyfikowany wariant strategii turowej jest największym atutem Phantom Brave. Gra jest dzięki niemu bardzo świeża a my mamy wrażenie, że gramy w coś innego niż kolejny SRPG. Wynika to głównie z tego że jesteśmy zmuszeni do korzystania z innych sposobów walki z wrogami. Jednostki przywołane przez nas są aktywne tylko przez określony czas. Dlatego też musimy obmyślać strategię kogo i kiedy opłaca się nam przywołać. Pole bitwy na którym walczymy dyktuje kogo opłaca się nam przywołać, dzięki czemu nie zawsze korzystałem z tych samych postaci. Stęskniłem się za tym patentem i chciałbym zobaczyć go jeszcze w jakiejś innej grze.

 

Phantom Brave PC to czwarta edycja wydanego po raz pierwszy 12 lat temu tytułu. Gra pierwotnie pojawiła się na PlayStation 2 by później trafić na Wii w rozszerzonej edycji znanej jako Phantom Brave: We Meet Again i na PSP jako Phantom Brave: The Hermuda Triangle. Teraz tytuł ląduje na PC z wszystkimi dodatkami jakie pojawiały się w kolejnych edycjach. Jest to świetna wiadomość dla osób, które wcześniej nie ograły tego tytułu. Niestety do gry nie dorzucono nic nowego co mogłoby zachęcić fanów do wydania kasy by kolejny raz zagrać w tą samą grę. Nie żeby było tutaj mało do roboty. Poza podstawową kampanią mamy dostęp do trybu Another Marona pokazującego nam wydarzenia z innego wymiaru, gdzie historia Marony potoczyła się trochę inaczej. Mamy także bonusowe lochy i masę ukrytych postaci, których odblokowanie zajmie nam sporo czasu.

 

Phantom Brave nie powali nikogo swoim wyglądem. Odpowiada za to w głównej mierze to jak mocno postarzały się modele postaci. Coś co wyglądało w miarę znośnie wieki temu w epoce PlayStation 2 teraz jest po prostu ohydne. Niestety ale wygląd postaci z Phantom Brave po prostu nie przeszedł próby czasu. Mamy do czynienia koszmarną pikseliozą, która rzuca się nam w oczy głównie ze względu na to, ze popracowano nad innymi elementami. Nowy interfejs nie zawróci nam w głowie ale jest poprawa w stosunku do tego co było. Tła w większości przypadków prezentują się naprawdę dobrze. Ogólne wrażenie pozostaje jednak takie a nie inne. Może przemawia przeze mnie fanboy serii Disgaea ale port tamtego tytułu pod względem wizualnym wypadł lepiej. Oprawa dźwiękowa to standard Nippon Ichi Software, więc jest dobrze. Zarówno voice acting jak i muzyka stoją na poziomie i trudno mieć do nich jakiekolwiek zarzuty.

 

Komputerowa wersja gry pozwala na sterowanie zarówno myszką jak i padem. Mamy także trochę opcji graficznych w tym wybór pomiędzy oryginalnym a poprawionym interfejsem. Ustawień jest całkiem sporo ale ich wpływ na wygląd gry jest niestety mocno ograniczony.

 

Od mojej ostatniej sesji z Phantom Brave minęło kilka dobrych lat. Odpalenie pecetowej wersji tego tytułu sprawiło jednak, że wsiąknąłem w przygodę Marony dokładnie tak jak kiedy po raz pierwszy sięgnąłem po ten tytuł. Wszystko to za sprawą nowatorskiego systemu walki, który stawia przed graczem trochę inne wyzwania niż typowa gra od NIS. Ubolewam trochę nad kwestiami graficznymi bo mam pewność, że ohydny wygląda sprajtów postaci zniechęci wielu do tej produkcji. Jednak osoby, które zdecydują się dać Phantom Brave szansę mogą liczyć na dobre 100 godzin naprawdę porządnej i rozbudowanej strategii turowej.

 

Phantom Brave PC to taka wersja GOTY wyśmienitego tytułu. Komputerowa wersja otrzymuje wszystko co pojawiło się w poprzednich edycjach gry. Jest to więc świetna okazja na sprawdzenie tej produkcji jeśli nie miało się z nią wcześniej do czynienia. Fani którzy ograli ten tytuł już wiele razy nie dostaną nic nowego co zachęcałoby ich do zakupu. Może tylko świadomość, że tak długo jak istnieje Steam nie trzeba będzie grzebać po szafkach w poszukiwaniu starych konsol by zagrać w ten świetny tytuł. Osobiście mam nadzieję, że Nippon Ichi Software nie poprzestanie na porcie Phantom Brave i wkrótce doczekamy się kolejnych, trochę bardziej dopracowanych edycji klasyków z ich katalogu.

Danteveli
30 lipca 2016 - 10:21