PewDiePie: Legend of the Brofist była w szczególności promowaną grą przez YouTubera PewDiePie, co nie powinno nas zaskakiwać, ten tytuł tak naprawdę jest o nim. Taka sobie niby prosta gra mobilna, dwuwymiarowa platformówka, z krzyczącym bez przerwy ,,zgniłym owocem internetu’’, a jednak coś rzeczywiście zadowalającego.
Fabularnie w grze wcielamy się w Feliksa Arvid Ulf Kjellberga, czyli w PewDiePie, tak, tego PewDiePie znanego ze swojego kanału YouTube, który stał się sławny m.in. po serii z Amnesia: The Dark Descent. To nie jedyna postać w jaką się wcielimy, bo kolejne odblokowujemy z postępem w grze, a te są także stricte związane z jego działalnością w serwisie YouTube. Poza nimi trafimy również na innych YouTuberów.
Gra mobilna PewDiePie: Legend of the Brofist jest zwyczajną platformówką. Pokonujemy każdą kolejną krainę skacząc po każdej następnej platformie. Zbieramy, niszczymy, zabijamy przeciwników wśród których znajdują się takie zwyczajne wilki czy masoni (tak, mem illuminati confirmed). Gra choć prosta, to wypchana po brzegi. Choć konwencjonalna, to zrealizowana z dopięciem na ostatni guzik.
Czego raczej nie można było się spodziewać po czymś, co jest pod nazwą słynnego YouTubera. Platformówka jest zrealizowana solidnie, każdy możliwy jej element. Na ogromny plus zasługuje różnorodność zadań w kampanii, a także zawartość, jaką odblokowujemy. Tej jest dużo i również zróżnicowanej. Oprawa graficzna jest zwyczajna, to tylko gra mobilna, ale doszlifowana właściwie. Potencjał jest, jako platformówka PewDiePie: Legend of the Brofist funkcjonuje idealnie, ale czasami chciałoby się czegoś nowego w gatunku... jednak jak na platformówkę, absolutny strzał w dziesiątkę.
Licencja wykorzystana jest właściwie, może problem w tym, że osoby nieobeznane z marką PewDiego nie zrozumieją wiele odwołań do jego działalności i nie bałbym się stwierdzić, że gra raczej celuje w odbiorców jego twórczości w serwisie na YouTube. Jednak nie przeszkadza to w ogólnym odbiorze gry, gra się w nią przyjemnie. Nic tu o dziwo nie zepsuto.
Jestem jednak ciekaw, jak gra poradziłaby sobie bez PewDiePie’a. To naprawdę dobra platformówka, zrealizowana na każdym polu jak najlepiej, nie wiem czy nawet trochę bardziej nie ucierpiała na samej licencji. Może gdyby zrealizowano ją tak samo dobrze, tylko z czymś odrobinę innym... byłoby super. Gra jednak przypadnie do gustu raczej każdemu, gorzej z właściwym odbiorem wszystkiego, trzeba jednak trochę o tym YouTuberze wiedzieć.