Raport z oblężenia, czyli jak gra się w alfę Besiege
Serio wróć: Tony Hawk's
Pamiętajcie o: Alpha Protocol
Przewodnik po tegorocznych festiwalach i koncertach rockowych w Polsce
"Harley mój" - o motocyklach i gangach w popkulturze
Assassin’s Creed w wiktoriańskiej Anglii – jak geografia wpływa na nasz odbiór serii?
Kto nie miał szansy zauważyć o ile mocniej nordycki topór uderza wraz z nadejściem drugiego sezonu Vikings, ten przeklęty jest na wieki. No dobra, nie na wieki, wystarczy jedynie nadrobić to, co dzieli Was od nadchodzącego szóstego odcinka i cieszyć się naprawdę zaskakująco dobrym serialem. Najważniejsze jednak, byście Wy – nowicjusze skandynawskich klimatów – trzymali się z dala od tego artykułu, albowiem jest on najeżony spoilerami w takim stopniu, jak duże jest natężenie włóczni wbitych w truchła oponentów Ragnara, głównego bohatera. Wszystkich innych, bardziej zaawansowanych widzów, zapraszam.
W swoim pierwszym wpisie na łamach tego portalu ponarzekałem nieco na zdolności społeczności zgromadzonej wokół gier komputerowych, która potrafi przekonać niezdecydowane jednostki, że jakiemuś „wyrobowi internetu” należy się szacunek, zainteresowanie i najlepiej – kawał Twojej wypłaty. Mówiąc krócej – wytknąłem negatywy płynące z mocy ogółu, dzisiaj jednak czas odwrócić w ich stronę koło fortuny i nagrodzić za twórczość, która jakościowo często przewyższa pierwotne założenia. Za mody.
Stajemy się coraz bardziej wygodni – co do tego nie ma wątpliwości. Rezygnujemy z czytania między wierszami, a kiedy poszukujemy informacji to zazwyczaj jedynie ich najbardziej skondensowaną dawkę. Technologia i oferowane przez nią uciechy są zwyczajnie nie do zbadania, a już na pewno nie w dogłębnym stopniu, dlatego też jasne jest, że kiedy mamy w garści dwadzieścia złotych i chcemy wybrać się na porządny film – wysyłamy zapytanie do wszechwiedzącego Internetu i już po kilkudziesięciu sekundach wiemy, co jest warte naszej uwagi. A przynajmniej co społeczeństwo nominuje do takiego miana.