Jakiś czas temu rozpisywałem się na temat pewnej infekcji, która udaje policję, prezydenta czy innych strażników Teksasu, aby wyłudzić od nas pieniądze. Wpis taki sobie, ale linka rzucę. Taka sobie, a nawet gorsza jest także odmiana tej infekcji atakująca routery. O ile wersja atakująca pojedyncze maszyny potrafiła przysporzyć trochę problemu i strachu, to ta atakująca routery jest dość mało inwazyjna. Co prawda na pierwszy rzut oka wydaję się, że już mamy pozamiatane i świat się zaraz skończy, bowiem widzimy infekcje na każdym urządzeniu w domu jeśli tylko wejdziemy do Internetu. Ale ten mur jest do przeskoczenia.
Zgodnie z prawami natury i planem wydawniczym Billa Gatesa oraz jego kolegów zbliża się nowy Windows. Zbliża się już tak bardzo, że Microsoft postanowił wydać wersję Technical Preview, którą może sprawdzić każdy. Ogólnie nigdy mnie nie bawiły żadne beta testy czy inne wczesne dostępy, ale z racji tego, że ostatnio bardzo podoba mi się kierunek w jakim zmierza korporacja z Redmond to postanowiłem wykorzystać swojego serwisowego laptopa i zainstalować na nim Windowsa 10. I jak wyszło? I jak będzie? Czy to będzie strzał w dziesiątkę?
Witajcie w jednym z najbardziej regularnych cykli wpisów na blogu gameplay.pl. Częściej i systematyczniej od Pani Krysi z Księgowości pojawia się tylko angielski dla graczy (pozdro Ryslaw;) ). Jak co tydzień (no prawie, z lekkim poślizgiem) postaram się przedstawić sytuację, którą napotkałem w pracy jako serwisant łamane na informatyk. Co prawda aktualnie (jakoś od kwietnia tego roku) zajmuję się tym po godzinach i tak bardziej w ramach hobby, ale nadal można mówić, że jestem takim Panem co naprawia komputery. Zarówno te od Pana Bogdana Kowalskiego w przeciętnym polskim bloku, jak i te w księgowości średniej firmy gdzie na stanowisku głównej księgowej pracuje Pani Krysia.