The Sims 4 - Edycja Kolekcjonerska - Unboxing (wydanie specjalne)
Najciekawsze loga EA
Burnout Paradise Remastered
W co gracie w weekend? #316: Dead Space 3 – O tym jak unicestwiono jeden z najlepszych cyklów survival horrorów w historii
W co gracie w weekend? #294: Bulletstorm – Kopniaki, wyrywanie głów smyczą i inne superstrzały
Krótka recenzja gry Mass Effect: Andromeda
Koncern Electronic Arts najwyraźniej chce zrehabilitować się za koszmarną, czwartą odsłonę cyklu Command & Conquer, bo dał zielone światło kolejnej grze z tej serii. Nie byłoby w tym pewnie nic zaskakującego, gdyby nie dwa interesujące fakty. Po pierwsze: Tyberyjski zmierzch miał być ostatnim odcinkiem słynnej sagi; po drugie: za powstanie najnowszej odsłony odpowiada studio Victory Games, na którego czele stoi Jon van Caneghem.
Jest mi niezmiernie miło, że blog Hurt me plenty może podać tę informację jako pierwszy w świecie: Hans Zimmer – jeden z najwybitniejszych twórców muzyki filmowej – jest głównym kompozytorem ścieżki dźwiękowej do gry Crysis 2!
Angielski kompozytor Clint Mansell tworzy muzykę do trzeciej odsłony cyklu Mass Effect! Tę zaskakującą wiadomość zawdzięczamy wczorajszemu wywiadowi z Brytyjczykiem, który ukazał się na łamach serwisu internetowego The Quietus. Informację tę należy zakwalifikować do miana sensacyjnej – do tej pory słynny artysta omijał szerokim łukiem branżę elektronicznej rozrywki i koncentrował się wyłącznie na tworzeniu soundtracków do filmów.
Wygląda na to, że współpraca wytwórni La-La Land Records i koncernu Electronic Arts nie zakończy się po opublikowaniu na rynku zestawu Medal of Honor: Limited Edition Soundtrack Collection. MV Gerhard, czyli szef pierwszej z wymienionych firm, oświadczył na forum serwisu Film Score Monthly, że w przyszłości należy spodziewać się kolejnych wydawnictw tego typu. Jednocześnie zdradził on kilka nowych informacji na temat zapowiedzianego kilkanaście dni temu albumu, m.in. rzecz najbardziej interesującą, czyli jego cenę.
Złośliwi twierdzą, że Crysis nie jest grą, a jedynie demem technologicznym potężnego silnika, które poza bajeczną oprawą wizualną nie ma nic ciekawego do zaoferowania. Choć nigdy nie podzielałem tak radykalnego poglądu, to jednak sam nie mogłem odnaleźć w produkcie firmy Crytek niczego, co zatrzymałoby mnie przy nim dłużej. Podziwiałem tę olśniewającą grafikę i doceniałem rozmach, który nawet dziś robi ogromne wrażenie, ale mimo wielu podejmowanych prób, nigdy nie udało mi się wcielić w rolę Nomada dłużej niż kilkanaście minut. Z nieznanych powodów Crysis nie potrafił mnie wciągnąć – nie pokazał mi, dlaczego warto marnować z nim czas na przemierzanie urokliwej dżungli i zabijanie czających się między drzewami Koreańczyków. Aż do teraz.
Po ukończeniu Dead Space mam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony wiem, że zagrałem w tytuł co najmniej dobry i warty swojej ceny. Z drugiej zaś w trakcie rozgrywki wielokrotnie doznawałem pewnego rodzaju rozczarowania. Dead Space miał zadatki na bycie czymś wybitnym i nawet początkowo uwierzyłem, że te wszystkie oceny od 9/10 wzwyż są zasłużone. Niestety z biegiem czasu gra ukazywała swoje pełne oblicze, które mnie trochę zawiodło. Ale nie martwcie się, wciąż uważam twór EA Redwood Shores za fajną propozycję na wieczór.
Na początek ekstra stuff, czyli coś co mi rozprostowało zwoje mózgowe na jednym z etapów:
Od kilkunastu dni uważnie śledzę ranking popularności gier na łamach naszego serwisu i ze zdumienia przecieram oczy. Dead Space 2 – znakomicie zapowiadający się survival horror, który już za niespełna tydzień ujrzy światło dzienne – cieszy się nikłym zainteresowaniem ze strony Czytelników. Nikomu nie muszę chyba tłumaczyć, że powinniśmy mieć do czynienia z trendem całkowicie odwrotnym, zwłaszcza, że liczbę dni pozostałych do światowej premiery gry można policzyć na palcach jednej ręki.
Jutro ruszy przecena gier i dodatków wydanych na Xbox LIVE przez firmę Electronic Arts. Dzięki temu będzie okazja żeby kupić za połowę ceny takie gry jak Battlefield 1943, czy MicroBot oraz mnóstwo dodatków. Promocja powinna zainteresować przede wszystkim miłośników Dragon Age: Origins oraz produkcji sportowych.
Znam doskonale nasze realia i wiem że sprzedaż gier komputerowych nad Wisłą prezentuje się mizernie, ale nie przypuszczałem, że z tego powodu może ucierpieć polska edycja drugiej odsłony cyklu Dead Space. Jak już zapewne doskonale wiecie, koncern Electronic Arts zdecydował się zrezygnować z przygotowania rodzimej wersji językowej tej gry, tłumacząc swoją decyzję względami biznesowymi. Mówiąc krótko, ktoś na górze stwierdził, że nie opłaca się.
Jeśli ktoś ma jakiekolwiek wątpliwości czy Dead Space 2 podoła jako sequel, powinien koniecznie sprawdzić wersję demonstracyjną gry, która od kilku dni dostępna jest dla posiadaczy konsol Xbox 360 i PlayStation 3. Kilkunastominutowy fragment rozgrywki daje co prawda tylko przedsmak tego, czego świadkami będziemy już za niespełna miesiąc, ale już teraz każe wierzyć, że kolejne dzieło studia z Redwood Shores zostanie okrzyknięte mianem jednej z najlepszych produkcji 2011 roku.