Od kilkunastu dni uważnie śledzę ranking popularności gier na łamach naszego serwisu i ze zdumienia przecieram oczy. Dead Space 2 – znakomicie zapowiadający się survival horror, który już za niespełna tydzień ujrzy światło dzienne – cieszy się nikłym zainteresowaniem ze strony Czytelników. Nikomu nie muszę chyba tłumaczyć, że powinniśmy mieć do czynienia z trendem całkowicie odwrotnym, zwłaszcza, że liczbę dni pozostałych do światowej premiery gry można policzyć na palcach jednej ręki.
Zbliżająca się wielkimi krokami premiera zdaje się nie mieć żadnego znaczenia, podobnie zresztą jak natężenie materiałów dotyczących tej produkcji, które publikowaliśmy w ostatnich tygodniach. Był duży artykuł podsumowujący stan wiedzy o nowych przygodach Isaaca Clarke’a, był betatest, tvgry.pl zamieściło kilka programów z cyklu Gramy! i nic. Dead Space 2 w ostatnim notowaniu listy przebojów nie zmieścił się nawet w pierwszej dziesiątce, przegrywając m.in. z grą Dead Island Techlandu, o której dawno nie słyszeliśmy niczego nowego.
Oczywiście Dead Space 2 to w pewnym sensie tytuł niszowy. Trudno oczekiwać, by kosmiczny survival horror cieszył się tak dużym zainteresowaniem, jak choćby ostatnia odsłona cyklu Call of Duty. Trzeba jednak pamiętać, że produkt firmy Visceral Games ma łatwy start: trafia na rynek po okresie kilkutygodniowej posuchy i nie ma żadnej realnej konkurencji, z która musiałby bezpośrednio rywalizować. Biorąc pod uwagę te wszystkie czynniki łatwiej teraz zrozumieć decyzję polskiego oddziału koncernu Electronic Arts, który z polonizacji gry zrezygnował (czyżby uznał ją za nieopłacalną?). Nie oznacza to jednak, że była to decyzja dobra.
Jestem niezmiernie ciekaw jak Dead Space 2 poradzi sobie na rynku, nie tylko polskim. Jeszcze niedawno byłem przekonany, że gra sprzeda się znakomicie, teraz jednak nie jestem już tego taki pewny. Mam tylko nadzieję, że Electronic Arts nie zignoruje tej serii, bo byłaby to niewątpliwie ogromna strata.