Plants vs. Zombies 2 ma już niemal 25 milionów pobrań [INFOGRAFIKA]
Badland – gra, w którą powinieneś zagrać na swoim smartfonie/tablecie
Pokémon GO - kompendium wiedzy (niepotrzebnej)
Łamigłówki z Adamem Jensenem – minirecenzja Deus Ex GO
Do odważnych świat należy - recenzja gry Braveland
Fallout Shelter na PC - jak zainstalować?
„Nie spodziewałem się, że ktoś postanowi zrealizować pomysł tak dziwaczny, tak bardzo inny od wszystkiego, co jest mi znane i co zostało przyjęte za normalne. Jasne, zdaję sobie sprawę z tego, że oryginalność i podążanie nowymi, nieutartymi ścieżkami może być jedyną drogą do osiągnięcia devloperskiego sukcesu, ale oryginalność ta, hipsterstwo nawet w pewnym sensie, nie przestaje zadziwiać” – tak można było zareagować na pierwsze pomysły tego typu gier. A teraz pojawiła się zapowiedź kolejnej gry, którą będziemy przechodzić od końca.
Gry mobilne wiążą się w pewnym sensie z każualostwem. Często smartphone, tablet jest jedyną platformą, na której (nie)gracze smakują elektronicznej rozrywki. Niezwykła powszechność tych wielofunkcyjnych urządzeń oraz systematycznie zmniejszająca się cena, doprowadziły do sytuacji, w której każdy –czy to wykwalifikowany pracownik, czy cygan w full-set dresie, może cieszyć się mnóstwem aplikacji oraz publicznie ujawniać swoją opinię. Problem w tym, że słowo to straciło swój sens, gdyż to coś, co widzimy pod opisem danej aplikacji, ciężko nazwać opinią.
Plants vs. Zombies 2 ma już prawie 25 milionów pobrań, a więc w 2 tygodnie dotarła do większej liczby ludzi niż "jedynka" od początku swojego istnienia! Dlaczego tak się stało i czym jeszcze może pochwalić się "dwójka"? Po odpowiedzi zapraszam do lektury wpisu.
Jedenasta recenzja z serii „W co grywają Androidy”. Ten numer zobowiązuje do wzięcia na tapet gry studia 11 bit. Nie, nie tej najpopularniejszej, na której kolejne odsłony czekają rzesze fanów, ale tej, którą uważam za najciekawszą.
Babel Rising 3D to oryginalne spojrzenie na symulator bycia Bogiem. Tym razem jednak, zamiast pomagać mały podwładnym w rozwijaniu ich cywilizacji, budować domy i dbać o zaspokajanie ich podstawowych potrzeb, musimy „tylko” utemperować ich ambicje.
Ludzie nabrali zbyt wielkiej ufności we własne możliwości i postanowili wybudować wieżę, która dosięgnie do samego nieba. Nam, czyli Bogom, taka idea zdecydowanie się nie podoba i musimy zrobić wszystko, żeby nie dali rady ukończyć przedsięwzięcia.
Pamiętacie jeszcze taką grę, jak Dungeon Keeper? Część pierwsza z 1997 roku oraz kontynuacja z 1999 bardzo szybko doczekały się statusu kultowych. Mimo upływu kilkunastu lat, fani o grze nie zapomnieli, wprost przeciwnie – wystarczy, żeby jakiś tytuł choć trochę przypominał Dungeon Keepera, żeby od razu podejmowane były próby doszukania się w nim następcy. Niestety, jak dotąd żadna taka próba nie zakończyła się pełnym sukcesem. Okazuje się jednak, że lata oczekiwania mogą niedługo zostać wynagrodzone.
Tym razem, po małej przerwie, w cyklu "W co grywają Androidy" postanowiłem wziąć na tapet któryś z "większych" tytułów. Final Fantasy III na pewno nie jest najlepszą częścią serii, ale nie zmienia to faktu, że pozostaje ciekawym ogniwem w jej rozwoju, stanowiąc pomost między, nie budzącymi już raczej większych emocji, FFI i FFII a kultowym Final Fantasy IV.
Dwa tygodnie temu pisałem o pięciu najlepszych emulatorach na urządzenia z Androidem. Artykuł zakończyłem akapitem, traktującym o nadziejach na przyszłość, czyli o emulatorach konsol NDS i PSP, które już istnieją, ale nie są jeszcze w pełni funkcjonalne. Podczas gdy obserwowałem rozwój wspomnianego przeze mnie nds4droida, zupełnie znienacka zaatakował kolejny emulator DSa, który błyskawicznie znokautował konkurencję.
Być może największym problemem, przed jakim stajemy na co dzień, jest właściwe organizowanie sobie czasu. Skąd wziąć odpowiednią motywację do wykonywania zaplanowanych na każdy dzień czynności? Może sposobem dla graczy okaże się uzupełnienie swojego życia o punktację rodem z gier RPG?
„Samurai II: Vengeance” jest kolejnym przykładem na to, jak wiele znaczy ładna, oryginalna oprawa graficzna. Wystarczy, że damy się urzec widokom, a zanim się zorientujemy, będziemy walczyć z ostatnim bossem. Gra ma z całą pewnością jedna z najładniejszych opraw graficznych, jakie widziałem w produkcjach na tablety. Zastosowany cell shading wygląda po prostu świetnie i przywodzi na myśl takie klasyki jak choćby „Okami”.