Myślę sobie o Marvel vs Capcom 3, pod kątem recki. Pamiętam, jak kilka lat temu ślina mi przyniosła w jakiejś rozmowie wniosek, że bijatyki same się skazują na coraz większą niszowość. Wtedy to była jakaś tam puszczona w próżnię wizja, dziś ta myśl kolejny raz do mnie wraca. Bo ja się takimi grami jak MvC jaram. Znam ludzi, którzy się jarają. Jedni od strony japońszczyzny, inni od komiksów, jeszcze inni jako fani bijatyk jako takich. Ale nie ma wśród nich nowego narybku, to same dziady.
Wytwórnia Watertower Music rozpocznie jutro sprzedaż dwóch nowych utworów z albumu Mortal Kombat: Songs Inspired by the Warriors, który – jak sama nazwa wskazuje – zawiera kawałki inspirowane bohaterami kultowego cyklu mordobić. W połowie stycznia ukazał się singiel z Mileeną w roli głównej, teraz nadszedł czas, by zaprezentować w formie muzycznej dwóch innych wojowników z tego uniwersum: Liu Kanga i Sub-Zero.
O nowym Mortal Kombat mówi się ostatnio sporo i trudno się dziwić, bo produkcja zapowiada się wyśmienicie i to nawet dla takiego dyletanta na gruncie bijatyk jak ja. Tym bardziej cieszy film, który zostanie zrealizowany w 10 odcinkach i opublikowany w internecie. Dzisiaj mam dla Was odrobinę starszą zapowiedź, która zostanie rozwinięta w serię. Jest mrocznie, brutalnie i krwawo, co powinno chyba zadowolić fanów gry.
Firma Warner Bros. Interactive Entertainment poinformowała wczoraj, że w kwietniu na rynek trafi album Mortal Kombat: Songs Inspired by the Warriors. Krążek ten – jak sama nazwa wskazuje – zawierać będzie utwory muzyczne inspirowane postaciami wojowników występujących w najnowszej, dziewiątej już odsłonie cyklu Mortal Kombat. Wydawnictwo promowane jest singlem Mileena’s Theme, który jest dostępny w niektórych sklepach internetowych.
Od razu zaznaczę na wstępie, że nie jestem miłośnikiem gier, które w Polsce określa się mianem „mordobić”. Owszem, lata temu zmarnowałem trochę pieniędzy na pierwsze Street Fightery (ach te automaty!), miałem też okazję zetknąć się z seriami Tekken i Virtua Fighter, ale jakoś nigdy nie potrafiłem zostać z nimi na dłużej. Mimo że na przestrzeni lat gatunek bijatyk mocno ewoluował i to pod każdym względem, zawsze potrafiły mnie szybko znudzić. Jak się już zapewne domyślacie, jedynym wyjątkiem od tej reguły jest właśnie Mortal Kombat. Nie wiem czy to kwestia szoku wywołanego przez oprawę wizualną tej gry, czy też niespotykanej kilkanaście lat temu dawki wirtualnej przemocy, ale dzieło Eda Boona i Johna Tobiasa pokochałem od pierwszego wejrzenia i pozostałem mu wierny przez długi czas.
Pierwszy raz grałem w Mortal Kombat na automacie gdzieś nad morzem (bodajże w Mielnie), później u kolegi na Amidze. Z racji tego, że jego „sześćsetka” nie miała wystarczającej ilości pamięci, o tradycyjnej walce z komputerem nie było mowy – gra wieszała się po zakończeniu pierwszego pojedynku. Nie pozostało nam nic innego jak tłuc się pomiędzy sobą. Ależ to była jazda! Znaliśmy tylko jeden cios specjalny – słynne „sznurowadło” – więc wybieraliśmy Scorpiona, zazwyczaj równocześnie. Co z tego, że każde kolejne starcie wyglądało niemal tak samo – ważne że wojownicy przypominali prawdziwych ludzi, a krew lała się strumieniami. Tyle do szczęścia potrzebowało dwóch czternastolatków, reszta była nieistotna.
Przedwczoraj na oficjalnym kanale społeczności fanów Mortal Kombat pojawił się kolejny zwiastun prezentujący postać z obsady zbliżającej się odsłony słynnej serii bijatyk. Tym razem prawie dwuminutowy klip poświęcony jest zamaskowanej wojowniczce Milenie. Filmik w rozwinięciu wpisu. Młodszym widzom odradzamy oglądanie go.
Wczoraj w Sądzie Najwyższym Stanów Zjednoczonych odbyło się pierwsze przesłuchanie w sprawie ograniczania dostępu do brutalnych gier wideo. Z reguły miewam pewne zastrzeżenia co do zdrowego rozsądku Amerykanów, tym razem jednak, ku mojej uciesze, sędziowie tej ważnej instytucji, wykazali się sporym dystansem do całej sprawy i nawet odrobiną dobrego humoru.
Nadchodząca nowa odsłona cyklu Mortal Kombat wzbudza niemałe emocje. Wszystko wskazuje na to, że po latach rozwadniania tej marki dostaniemy wreszcie kontynuację, która zdoła przywrócić serii jej dawną świetność. Twórcy wypuścili właśnie nowy zwiastun, opowiadający historię Scorpiona i pokazujący możliwości tego wojownika.
Seria Classics HD to projekt ciekawy, który jednak jak dotąd nie był eksploatowany w jakiś przesadny sposób. Istnieje jednak szansa, że sukces zestawu dwóch pierwszych odsłon God of War oraz potencjalnie dobra sprzedaż odnowionych przygód szopa-złodziejaszka Sly'a (premiera w listopadzie) oraz fenomenanych dzieł Team Ico (debiut być może w kwietniu 2011 roku) ma sporą szanse przyczynić się do tego, by firma Sony zaczęła częściej rozważać możliwość wydawania na PlayStation 3 klasyków znanych głównie z PS2 w formie godnej naszych czasów. Według najświeższych plotek, do sprzedaży mogą już wkrótce trafić zestawy składające się ze starszych gier z serii Mortal Kombat, a także kultowej trylogii Księcia Persji.