Cień to nasz najlepszy przyjaciel, światło, kamery, lasery to wróg, systemy maskujące, noktowizory okazują się zbawieniem. Zachowanie ciszy, niepostrzeżone przemknięcie naszym celem. Wieczny strach przed wzniesieniem alarmu, wykryciem naszej postaci. 100% gry-skradanki lub skradanie się jako możliwość, alternatywa, sposób (nie jedyny) wykonania misji. Lubisz to?
Grając w gry egzystujemy w świecie nierzeczywistym. Cyber-realiach stworzonych od podstaw. Flora, fauna, miasta, obiekty, tło. Za każdym razem jesteśmy bombardowani wirtualnymi odpowiednikami lub imitacjami elementów wchodzących w skład życia realnego. Im dłużej siedzimy w branży – tym odwiedzanych światów jest więcej. Odłączając niewidzialne kable immersji od mózgu – wychodzimy z domu, jedziemy do innego miasta, za granicę na wakacje. Z dala od zero-jedynkowego siedliska elektronicznych substytutów. Są jednak momenty, w których wirtual miesza się z realem. Sytuacje kiedy czujemy się jak w grze…
Immersja. Obok interaktywności - kolejna piękna cecha gier komputerowych. Zapraszam do nurkowania! Ręczniki i kąpielówki będą zbędne. Weźcie kompy i konsole! Pora na mocne 0,7 po którym kac nie wystąpi.
Rojomendacje:
Film: 7 Dusz
Utwór: Alanis Morissette "Precious Illusion"
Moje uRojenia:
Szybka rozkmina to cykl felietonów, który oprócz ukazania interesującego zjawiska, gamingowej ciekawostki, śmiesznego filmiku lub ukrytego bonusu - zaprasza Was do dyskusji na konkretny temat i wzięcia (nie zawsze) udziału w ankiecie.
Każda gra osadzona jest w jakimś klimacie, świecie, specyficznych realiach. Niektóre są doskonale nam znane, inne niekoniecznie. Co kto lubi, w czym dobrze się czuje. Dystopijny cyberpunk, intrygujący steampunk, defetystyczny nuklearny zmierzch. Deus Ex? Arcanum? Może Fallout? Jaką aranżację wirtualnego świata przedstawionego lubicie najbardziej? W której czujecie się jak w swojej bajce?
Film, książka, gra. Trzech przyjaciół, nie wrogów. Trzy drogi poznania, tylko jedna interaktywna...
Rojomendacje:
Film: Gran Torino
Utwór: Simon and Garfunkel "Sound of Silence"
Moje uRojenia:
Socjologia nowych mediów, nauka o grach. Ludologia, moje powołanie...
(Przepraszam za fatalną jakość dźwięku. Zostało to naprawione w następnych odcinkach.)
Rojomendacje:
Film: "Stowarzyszenie umarłych poetów"
Utwór: Sheryl Crow "Everyday is a winding road"
Moje uRojenia:
Podczas ostatniego naszego spotkania w zasadzie nie poruszyliśmy żadnego konkretnego tematu. Skupiliśmy się na tym, że o grach można i warto rozmawiać - nawet poważnie - i rzuciliśmy kilkoma pomysłami. W czasie jaki minął od poprzedniej publikacji powstało kilka koncepcji o czym można by napisać i dość spontanicznie stanęło na dzisiejszym temacie - cenach gier. Dlaczego kosztują tyle ile kosztują, dlaczego dystrybucja cyfrowa nie jest tak tania jak wydaje się mogła by być i tak dalej. Nadal jest to spokojna dyskusja, zdalna, ale marzy mi się, żeby przed rozpoczęciem roku akademickiego pogadać o grach w warunkach bardziej pubowych, na pewno będzie ciekawie.
Nierzadko przychodzimy na świat w momencie gdy jakaś wspaniała gra już od dłuższego czasu kradnie serca wielu graczom. Gdy dochodzimy do wieku, który umożliwia kumaty i pełnoprawny gaming - o danej perełce mówi się już w kategoriach programu kultowego, w który zagrać/znać powinien każdy, a gdy tego nie zrobił - czeka go hańba, wyklęcie i brak zrozumienia. Powodów oczywiście jest więcej. Tak niestety bywa z grami, których owy rozreklamowany klimat trudno "kupić", w który trudno jest się już z perspektywy czasu - "wczuć"...
Szybka rozkmina to cykl felietonów, który oprócz ukazania interesującego zjawiska, gamingowej ciekawostki, śmiesznego filmiku lub ukrytego bonusu - zaprasza Was do dyskusji na konkretny temat i wzięcia udziału w ankiecie.
Każdy ma własną biblioteczkę gier. W formie nowoczesnej - elektronicznej lub tradycyjnej – pudełkowej. Są to właśnie nabyte świeżaki lub ponownie wgrane szlagiery z przeszłości. Czy to twardziel pieca czy konsoli – dostęp jest. Pytanie tylko, w ile gier z reguły gramy naraz. W jedną, główną do końca? Może w kilka po trochu? Kwestia podejścia, okazji, przyzwyczajenia? Może jakiś indywidualny system? Pora coś rozkminić. Dawno nie było okazji!
Dnia 13 lutego o 13:13 odpaliłem 13 część Rojopojntofwiu, zatytułowaną "Need a hand?". Pisałem w niej o szerokorozumianej współpracy w grach MMO, co-opach i sieciowych strzelankach. Przytoczyłem również typologię Richarda Bartle dzielącą graczy na cztery zasadnicze grupy "podejściowe". Byli Wyczynowcy (Achievers), Odkrywcy (Explorers), Poszukiwacze towarzystwa (Socjalizers) i Zabójcy (Killers). Od czasu publikacji tego zestawienia, trochę w świecie wirtualnych rewelacji się pozmieniało, a mianowicie doszły dwie grupy: dokuczliwe Trole (Trolls) i interesowni Farmerzy (Farmers). Uzupełniam więc oficjalnie grupę Bartla o wymienione "klasy motywacyjne". Zapraszam, zbierzmy wszystkich do kupy razem:)