Szybka rozkmina to cykl felietonów, który oprócz ukazania interesującego zjawiska, gamingowej ciekawostki, śmiesznego filmiku lub ukrytego bonusu - zaprasza Was do dyskusji na konkretny temat i wzięcia udziału w ankiecie.
Zabić czy nie zabić? Pomóc czy olać? Ocalić czy poświęcić? Okraść, zażądać zapłaty, pogrozić czy przekonać? Uratować zaatakowaną rodzinę/kupców czy dogadać się z napastnikami? Dać grosza żebrakowi czy kopnąć go w dupę? Dylematów zawsze jest masa. Na różnych płaszczyznach, w różnych aspektach. Często nie ma zdecydowanej bieli i czerni. Są różne skale szarości. Mowa oczywiście o wyborach moralnych w grach. Jacy jesteśmy? Jak postępujemy? Dobro? Zło? Może neutralność jako złoty środek? Pokażcie jakim jesteście człow.. graczem! Ciemna czy jasna strona mocy? Rogi czy aureola? Ludzie czy nieludzie?
Zazwyczaj gramy w jakichś konkretnych okolicznościach. Wokół nas dzieją się różne rzeczy, dochodzi do różnych wydarzeń i sytuacji. Ważnych, istotnych i tych mniej ważnych, czasami wręcz trywialnych. Grając, pamiętamy je bardziej. W pewien sposób jakby utrwalamy. A może jest odwrotnie? Może to właśnie gry pamiętamy bardziej, przez wzgląd na okoliczności w jakich przyszło nam się w nie bawić? Żebyśmy się dobrze zrozumieli. Nie chodzi mi o to, że sama gra czymś, jakimś swoim składnikiem, cechą została przez nas zapamiętana. Każda gra to nośnik jakiś towarzyszących zabawie w nią – wspomnień. I to o nich sobie dzisiaj porozmawiamy. Zapraszam na sentymentalną podróż w głąb historii naszego grania.
Szybka rozkmina to cykl felietonów, który oprócz ukazania interesującego zjawiska, gamingowej ciekawostki, śmiesznego filmiku lub ukrytego bonusu - zaprasza Was do dyskusji na konkretny temat i wzięcia udziału w ankiecie.
Wspierają, pomagają, towarzyszą. Nierzadko rozbrajają tekstem, intrygują tajemnicą, wzruszają swoją przeszłością, irytują zachowaniem czy nawet uwodzą. Powalające riposty, błyskotliwe podsumowania podejmowanych decyzji, własne zdanie nie zawsze zgadzające się z naszym. Na koniec pomocny topór, strzelba, czar lub moc. Bez nich byłoby nudniej, trudniej, mniej ciekawie i interesująco. Są częścią fabuły, opowiadanej historii. Mają swoją przeszłość, misje. Sprawy do załatwienia, wyjaśnienia, naprawienia. Dając nam do zrozumienia, że nie jesteśmy sami – pogłębiają immersję, dodatkowo klimacąc rozgrywkę. Dialog, wsparcie, obecność. Wszystko dzięki nim. Poznacie moich, Rojo chętnie pozna Waszych…
Kochamy filmy/seriale? Kochamy gry? Jedno czasowo wyklucza drugie? Bzdura! Możemy zabawić się w wirtualnego reżysera nie rozstając się przy tym z naszym ukochanym, wirtualnym siedliskiem. Nakręcić coś własnego lub obejrzeć cudzego. Fun jednak gwarantowany. Radość z podziwiania swojego dzieła po nakręceniu – bezcenna. Za resztę zapłacimy zaangażowaniem i ingerencją w kod. Oprócz modyfikacji gier, o których pisałem w odcinku #24 (Gra narzędziem) można podać także inne przykłady produkcji kulturowych wykorzystujących naszą ulubioną formę rozrywki. Mowa oczywiście o Machinimach. Oprócz przeanalizowania tego trendu, dowiecie się również, co kryje się pod tajemniczym terminem emergencja, i jak koreluje ona z tematem dzisiejszych rozważań. Zapraszam na danie główne i jajcarski podwieczorek.
Mimo, że ROJO wsiąknął w Wieśka absolutnie, znalazł czas, by coś dla Was machnąć:)
Szybka rozkmina to cykl mini-felietonów, który oprócz ukazania interesującego zjawiska, gamingowej ciekawostki, śmiesznego filmiku lub ukrytego bonusu - zaprasza Was do dyskusji na konkretny temat i wzięcia udziału w ankiecie.
Świat jest pełen gier. Ciekawych przedstawicieli naszych ulubionych gatunków – mnóstwo. Sequeli, kontynuacji, sag, trylogii – zatrzęsienie. Może się jednak tak zdarzyć, że nie będzie nam dane posmakować jakiegoś tytułu. I to z różnych powodów. Komp za słaby? Konsola nie ta? System nie ten? Istnieją wprawdzie rozwiązania, istnieją. Niestety, nierzadko wiążą się one z niemałym wydatkiem. Pytanie na dziś: Graczu, poświęciłeś się kiedyś dla jakiejś gry?
Już w tym roku. Już niedługo. Jeszcze miesiąc. Już za tydzień. Ostatnie dni, które zamieniają się w wieczność. Już jutro! Zniknę, wsiąknę, nie będzie mnie dla nikogo. Jutro będzie mój dzień! Ja i moja gra, ja i moja pasja. Ceremonialne odliczania w opisach na komunikatorach i na oficjalnych stronach oczekiwanej pozycji. Newsy i kolejne zwiastuny odpowiednio nakręcają banię i atmosferę wydarzenia. Po szkole, uczelni, pracy wparuję do sklepu i chwycę za pudełko. Download elektroniczny zakończony, teraz tylko czekać na aktywacyjne zielone światło. W innych przypadkach, wyglądanie kuriera, którego przywita się z radością jak członka rodziny. Premiera się zbliża. Ten dzień nadchodzi...
Szybka rozkmina to cykl mini-felietonów, który oprócz ukazania interesującego zjawiska, gamingowej ciekawostki, śmiesznego filmiku lub ukrytego bonusu - zaprasza Was do dyskusji na konkretny temat i wzięcia udziału w ankiecie.
W wielu grach akcji tempo rozgrywki leci z prędkością Strusia Pędziwiatra po amfie. Gun w łapę, skrypt w pysk i do przodu. Nie mamy czasu, ignorujemy, bądź zwyczajnie nie zauważamy otaczającej nas wirtualnej scenerii. Mamy inne rzeczy na głowie, czasem się nie che, są różne priorytety. Problem w tym, że tracimy przez to niemałą część gry. Sami sobie kastrujemy program z pewnych elementów. Interaktywnych, jak i czysto wizualnych, estetycznych. A więc, wnikliwie eksplorujecie i podziwiacie delektując się otoczeniem w grach, czy skupiacie się na raptownym ich ukończeniu? Szybka rozkmina dla szybkich, jak i tych spokojniejszych graczy. Zapraszam.
Na czym polega to, że chcemy więcej? Dłużej? Częściej? Jak to jest, że gra nam się tak dobrze? Od czego zależy, że dana gra lub jej gatunek jest tak wciągający, pochłaniający, absorbujący? Nie raz mówimy przecież, że jakiś tytuł jest miodny i grywalny. Zastanawialiście się kiedyś z czego to dokładnie wynika? Grafa, fabuła, muzyka, dźwięki, interakcja, ogólna atmosfera. To napewno. Wszystko ma wpływ, odgrywa większą lub mniejszą rolę, ma znaczenie. Są jeszcze inne mechanizmy, cwane implementacje, określające, charakteryzujące daną grę jako "I FUCKIN' WANT MORE!!!". Robiące z niej narkotyk, elektroniczne LSD, zero-jedynkową szprycę, uzależniające absolutnie medium. Takie są właśnie "zarąbiste motywy". Co przez nie rozumiem i jakie są moje ulubione? Rojo point of view will show You!
Gry komputerowe (niestety nie konsolowe), oprócz dostarczenia nam czystego funu, potrafią również wystąpić w roli narzędzia. Do czego? Do tego by zrobić z konkretnego programu grę nową lub urozmaicić, uatrakcyjnić, rozbudować i/lub naprawić starą. Generalnie przedłużyć żywot danego tytułu. Pole do popisu dla naszej wyobraźni, którą ograniczyć mogą tylko kwestie techniczne. Przeanalizowałem dzisiaj zjawisko szeroko rozumianego moddingu, dzieląc go na dwie główne kategorie i cztery płaszczyzny. Oprócz tego, pragnę zapytać Was o ulubione Mody oraz czy sami bawicie się w tworzenie takowych. Miała być "Szybka rozkmina", przerodziło się w coś większego. Zapraszam.
Szybka rozkmina to cykl mini-felietonów, który oprócz ukazania interesującego zjawiska, gamingowej ciekawostki, śmiesznego filmiku lub ukrytego bonusu - zaprasza Was do dyskusji na konkretny temat i wzięcia udziału w ankiecie.
Oblicze strategii czasu rzeczywistego od dłuższego czasu zaczyna się poważnie zmieniać. Ekonomia i gospodarka zostają brutalnie wypierane przez czystą taktykę i prowadzenie samych potyczek. Zbieranie surowców, wznoszenie budowli, obwarowywanie baz i badania naukowe odchodzą do lamusa na rzecz określonej grupy uderzeniowej, złożonej z konkretnych jednostek. Pomijam w tej kwestii serie Total War czy Age of Empires. Chodzi mi o bardziej współczesne lub fantastyczne klimaty. A więc stare dobre budowanko a’la serie Dune, Warcraft, Starcfraft, KK’n’D, Act of War, Supreme Commander, Command & Conquer) czy kilka sztuk i do przodu (Sudden Strike, Joint Task Force, Word In Conflict, Blitzkrieg, Men of War, Codename: Panzers, Ground Control)?