Kochamy filmy/seriale? Kochamy gry? Jedno czasowo wyklucza drugie? Bzdura! Możemy zabawić się w wirtualnego reżysera nie rozstając się przy tym z naszym ukochanym, wirtualnym siedliskiem. Nakręcić coś własnego lub obejrzeć cudzego. Fun jednak gwarantowany. Radość z podziwiania swojego dzieła po nakręceniu – bezcenna. Za resztę zapłacimy zaangażowaniem i ingerencją w kod. Oprócz modyfikacji gier, o których pisałem w odcinku #24 (Gra narzędziem) można podać także inne przykłady produkcji kulturowych wykorzystujących naszą ulubioną formę rozrywki. Mowa oczywiście o Machinimach. Oprócz przeanalizowania tego trendu, dowiecie się również, co kryje się pod tajemniczym terminem emergencja, i jak koreluje ona z tematem dzisiejszych rozważań. Zapraszam na danie główne i jajcarski podwieczorek.
By uniknąć fałszywego założenia znawstwa, kultura nakazuje odpalić truizm. Nie musi to być jednak dla wszystkich oczywista oczywistość. Niemniej jednak Machinima to połączenie słów machine (maszyna) i animation (animacja). Jest to technika animacji polegająca na wykorzystaniu obrazu generowanego przez gry komputerowe. Są tak jakby 3 poziomy trudności tego zabiegu:
1. Łatwy. Poprzez tzw. renderowanie i np. dodanie podkładu muzycznego. Niewielka ingerencja, kosmetyczne zmiany;
2. Ambitny. Powyższy + sterowanie postaciami w grze w taki sposób, żeby uzyskać pożądaną sekwencję. Mamy obsadę, mamy role, jest scenariusz.
3. Hard. Powyższe + modyfikacja kodu gry. Zmieniamy, tworzymy i dostosowujemy do naszych potrzeb co się da. Odpowiednia wiedza i umiejętności zapewnią nam nieograniczone możliwości.
Machinimy stają się coraz popularniejsze. Najwięcej filmów jest zrobionych za pomocą gier z serii Gothic, The Sims, Grand Theft Auto, Half-Life czy Halo, ze względu na łatwość tworzenia i dużą ilość dostępnego oprogramowania pomagającego w tworzeniu Machinim do tychże gier. Nieodłącznym elementem kina staje się grafika komputerowa. Plany filmów to zmodyfikowane areny gier, a aktorzy to awatary graczy. Po przygotowaniu przez twórców scenariusza oraz modyfikacji gry, dzięki której powstaje wirtualny plan filmowy i postaci aktorów, przychodzi pora „zdjęć”. Uczestnicy projektu zasiadają przy połączonych w sieć komputerach - jeden z „graczy” jest operatorem, pozostali - aktorami. W tle uruchomiony zostaje odpowiedni program do zapisu obrazu, rejestrujący wszystko, co pojawia się na ekranie. Efekty takich działań (które w wypadku niektórych produkcji trwają miesiącami) potrafią być zdumiewające. Podsumowując, Machinimy to różnego rodzaju animacje tworzone przez graczy na silnikach graficznych ich ulubionych tytułów.
Początkowo, gry komputerowe nie miały być używane w sposób nieprzewidziany przez ich twórców. Jak widać, ostatnio opisane zjawisko moddingu i dzisiejsze Machinimy - to zmieniły. Pora na obiecany tajemniczy termin. Grupę w/w i podobnych im działań, określa się mianem rozgrywki emergentnej. Z łac. emergere – wynurzyć się, ujawnić się (takie trochę przeciwieństwo immersji oznaczającej z kolei zanurzenie się, pochłonięcie). Emergencja generalnie oznacza powstawanie nowych, złożonych form z oddziaływania między prostszymi elementami. Coś lajtowego z czymś lajtowym daje coś hardkorowego, nieprzewidywalnego o nowym przeznaczeniu (w tej kwestii królem-emergentem był oczywiście McGyver:). W przypadku gier tymi lajtowymi/prostszymi elementami, z oddziaływania między którymi emergują, wynurzają się, niespodziewane formy, są poszczególne części składowe gry. Mam tu na myśli m.in. świat przedstawiony, reguły/zasady/pewien gamingowy regulamin, cele/wytyczne czy w końcu silnik graficzny – główny budulec eventu. W sytuacji, gdy gracz używa (modyfikując, przekształcając, przeobrażając) jedną lub więcej z tych części w nieprzewidziany przez twórców sposób, mamy do czynienia właśnie z rozgrywką emergentną. Do tego typu aktywności twórcy odnoszą się różnie:
Niezadowolenie (ktoś ośmiela się naruszać misternie skonstruowaną kompozycję, nad którą tak ciężko pracowali, poniekąd ją ośmieszając, wytykając błędy/luki dające popis dla kreatywnej ingerencji);
Satysfakcja (stworzona przez nich gra okazuje się jeszcze bardziej interaktywna, niż pierwotnie zamierzyli. Poprzez udostępnienie graczom więcej możliwości działania [nierzadko specjalnych narzędzi], zapewnili odbiorcom dodatkową radość, a swojej grze przedłużyli „życie”).
Gracze to nie tylko jednotorowi, czyści konsumenci. Często są to osoby przekorne i kreatywne. Dzięki zjawiskom moddingu i Machinim, otrzymują ogromne pole do popisu dla swojej wyobraźni i umiejętności. Bawią się tym, czym bawią się na co dzień, bawiąc tym innych. Piękna symbioza. Kręcą filmy grami. To make a long story short - rozgrywka emergentna to doskonały sposób na to, by czerpać z gier znacznie więcej, niż same oferują. Kropka.
Mamy więc plan zdjęciowy (wirtualny świat gry), aktorów głównych (postacie kierowane przez graczy), statystów (postacie graczy nie zaangażowane w Machinimę lub odpowiednio zaprogramowani NPC), rozmaite rekwizyty (bronie i inne urządzenia, obiekty), scenariusz (przygotowany przez inicjatora przedsięwzięcia), kamerzystów (spectatorów) oraz dźwiękowców (osoby odpowiedzialne za modding oryginalnej ścieżki dźwiękowej gry lub stworzenie własnej). Jak widzimy, środki są – pozostaje tylko pomysł. Wszystko to sprawia, że za pomocą gry komputerowej można stworzyć pełnoprawny film lub serial. Nie animowany, czy fabularny, lecz elektroniczny. Każdy więc może zabawić się w wirtualnego reżysera bądź aktora. Gdy dodamy do tego interesująco uzyskaną i umiejętnie poprowadzoną emergencję – z ukochanej gry zrobimy coś, dzięki czemu posmakujemy ją na nowo w innej formie. Poprzez poznanie gry od kuchni, za pomocą jej składników jesteśmy w stanie przypichcić całkowicie nowe danie.
P.S 1 Wymieńcie swoje ulubione Machinimy. A może sami bawicie się w tworzenie takowych? W nagrodę macie coś takiego:
P.S. 2 Jeśli podoba Ci się mój Blog, znalazłeś/-aś w nim coś dla siebie (jakiś stały cykl, konkretny dział, itp.) i posiadasz konto na Facebook'u, "Polub go" po prawej stronie pod moim avatarem. Z góry Ci za to dziękuje. Doceniam i pozdrawiam. ROJO
Rojopojntofwiu: