Rojopojntofwiu #27 Kręcić grą - ROJO - 24 maja 2011

Rojopojntofwiu #27 Kręcić grą

Kochamy filmy/seriale? Kochamy gry? Jedno czasowo wyklucza drugie? Bzdura! Możemy zabawić się w wirtualnego reżysera nie rozstając się przy tym z naszym ukochanym, wirtualnym siedliskiem. Nakręcić coś własnego lub obejrzeć cudzego. Fun jednak gwarantowany. Radość z podziwiania swojego dzieła po nakręceniu – bezcenna. Za resztę zapłacimy zaangażowaniem i ingerencją w kod. Oprócz modyfikacji gier, o których pisałem w odcinku  #24 (Gra narzędziem) można podać także inne przykłady produkcji kulturowych wykorzystujących naszą ulubioną formę rozrywki. Mowa oczywiście o Machinimach. Oprócz przeanalizowania tego trendu, dowiecie się również, co kryje się pod tajemniczym terminem emergencja, i jak koreluje ona z tematem dzisiejszych rozważań. Zapraszam na danie główne i jajcarski podwieczorek.

Była kiedyś gra o kręceniu filmów. Teraz zabawić się w wirtualnych reżyserów możemy za pomocą samych gier jako narzędzia samego w sobie.

By uniknąć fałszywego założenia znawstwa, kultura nakazuje odpalić truizm. Nie musi to być jednak dla wszystkich oczywista oczywistość. Niemniej jednak Machinima to połączenie słów machine (maszyna) i animation (animacja). Jest to technika animacji polegająca na wykorzystaniu obrazu generowanego przez gry komputerowe. Są tak jakby 3 poziomy trudności tego zabiegu:

1. Łatwy. Poprzez tzw. renderowanie i np. dodanie podkładu muzycznego. Niewielka ingerencja, kosmetyczne zmiany;

2. Ambitny. Powyższy + sterowanie postaciami w grze w taki sposób, żeby uzyskać pożądaną sekwencję. Mamy obsadę, mamy role, jest scenariusz.

3. Hard. Powyższe + modyfikacja kodu gry. Zmieniamy, tworzymy i dostosowujemy do naszych potrzeb co się da. Odpowiednia wiedza i umiejętności zapewnią nam nieograniczone możliwości.

Modujemy gry pod kątem Machinimy. Zainspirowani filmem, książką, wydarzeniem społeczno-kulturowym, czy inną grą. Mamy oświadczyny, sketche, teledyski, seriale/filmy sensacyjne, fantastyczne, horrory, dramaty. Rządzą jednak komedie:)

Machinimy stają się coraz popularniejsze. Najwięcej filmów jest zrobionych za pomocą gier z serii Gothic, The Sims, Grand Theft Auto, Half-Life czy Halo, ze względu na łatwość tworzenia i dużą ilość dostępnego oprogramowania pomagającego w tworzeniu Machinim do tychże gier. Nieodłącznym elementem kina staje się grafika komputerowa. Plany filmów to zmodyfikowane areny gier, a aktorzy to awatary graczy. Po przygotowaniu przez twórców scenariusza oraz modyfikacji gry, dzięki której powstaje wirtualny plan filmowy i postaci aktorów, przychodzi pora „zdjęć”. Uczestnicy projektu zasiadają przy połączonych w sieć komputerach - jeden z „graczy” jest operatorem, pozostali - aktorami. W tle uruchomiony zostaje odpowiedni program do zapisu obrazu, rejestrujący wszystko, co pojawia się na ekranie. Efekty takich działań (które w wypadku niektórych produkcji trwają miesiącami) potrafią być zdumiewające. Podsumowując, Machinimy to różnego rodzaju animacje tworzone przez graczy na silnikach graficznych ich ulubionych tytułów.

Swojego czasu amerykańska telewizja HBO wykupiła prawa do publikacji pierwszego filmu na podstawie popularnego Second Life (“Molotov's Dispathes in Search of the Creator: A Second Life Odyssey”).

Początkowo, gry komputerowe nie miały być używane w sposób nieprzewidziany przez ich twórców. Jak widać, ostatnio opisane zjawisko moddingu i dzisiejsze  Machinimy - to zmieniły. Pora na obiecany tajemniczy termin. Grupę w/w i podobnych im działań, określa się mianem rozgrywki emergentnej. Z łac. emergere – wynurzyć się, ujawnić się (takie trochę przeciwieństwo immersji oznaczającej z kolei zanurzenie się, pochłonięcie). Emergencja generalnie oznacza powstawanie nowych, złożonych form z oddziaływania między prostszymi elementami. Coś lajtowego z czymś lajtowym daje coś hardkorowego, nieprzewidywalnego o nowym przeznaczeniu (w tej kwestii królem-emergentem był oczywiście McGyver:). W przypadku gier tymi lajtowymi/prostszymi elementami, z oddziaływania między którymi emergują, wynurzają się, niespodziewane formy, są poszczególne części składowe gry. Mam tu na myśli m.in. świat przedstawiony, reguły/zasady/pewien gamingowy regulamin, cele/wytyczne czy w końcu silnik graficzny – główny budulec eventu. W sytuacji, gdy gracz używa (modyfikując, przekształcając, przeobrażając) jedną lub więcej z tych części w nieprzewidziany przez twórców sposób, mamy do czynienia właśnie z rozgrywką emergentną. Do tego typu aktywności twórcy odnoszą się różnie:

Niezadowolenie (ktoś ośmiela się naruszać misternie skonstruowaną kompozycję, nad którą tak ciężko pracowali, poniekąd ją ośmieszając, wytykając błędy/luki dające popis dla kreatywnej ingerencji);

Satysfakcja (stworzona przez nich gra okazuje się jeszcze bardziej interaktywna, niż pierwotnie zamierzyli. Poprzez udostępnienie graczom więcej możliwości działania [nierzadko specjalnych narzędzi], zapewnili odbiorcom dodatkową radość, a swojej grze przedłużyli „życie”).

Jeden z najpopularniejszych machinimowych duetów. Ci panowie potrafią nieźle namieszać.

Gracze to nie tylko jednotorowi, czyści konsumenci. Często są to osoby przekorne i kreatywne. Dzięki zjawiskom moddingu i Machinim, otrzymują ogromne pole do popisu dla swojej wyobraźni i umiejętności. Bawią się tym, czym bawią się na co dzień, bawiąc tym innych. Piękna symbioza. Kręcą filmy grami. To make a long story short - rozgrywka emergentna to doskonały sposób na to, by czerpać z gier znacznie więcej, niż same oferują. Kropka.

Rockstar Social Club TV. Bardzo sympatyczne i klimatyczne miejsce na prezentację własnych dokonań. W kwestii popularności i tematycznej różnorodności, wygrywa jednak stary dobry i sprawdzony YouTube oraz stricte integrująca gamingowych filmowców - Machinima.com.

Mamy więc plan zdjęciowy (wirtualny świat gry), aktorów głównych (postacie kierowane przez graczy), statystów (postacie graczy nie zaangażowane w Machinimę lub odpowiednio zaprogramowani NPC), rozmaite rekwizyty (bronie i inne urządzenia, obiekty), scenariusz (przygotowany przez inicjatora przedsięwzięcia), kamerzystów (spectatorów) oraz dźwiękowców (osoby odpowiedzialne za modding oryginalnej ścieżki dźwiękowej gry lub stworzenie własnej). Jak widzimy, środki są – pozostaje tylko pomysł. Wszystko to sprawia, że za pomocą gry komputerowej można stworzyć pełnoprawny film lub serial. Nie animowany, czy fabularny, lecz elektroniczny. Każdy więc może zabawić się w wirtualnego reżysera bądź aktora. Gdy dodamy do tego interesująco uzyskaną i umiejętnie poprowadzoną emergencję – z ukochanej gry zrobimy coś, dzięki czemu posmakujemy ją na nowo w innej formie. Poprzez poznanie gry od kuchni, za pomocą jej składników jesteśmy w stanie przypichcić całkowicie nowe danie.

P.S 1 Wymieńcie swoje ulubione Machinimy. A może sami bawicie się w tworzenie takowych? W nagrodę macie coś takiego:

P.S. 2 Jeśli podoba Ci się mój Blog, znalazłeś/-aś w nim coś dla siebie (jakiś stały cykl, konkretny dział, itp.) i posiadasz konto na Facebook'u, "Polub go" po prawej stronie pod moim avatarem. Z góry Ci za to dziękuje. Doceniam i pozdrawiam. ROJO

Rojopojntofwiu:

#21 Lisem czy stadem?

#22 Ołów a stal

#23 Po stronie audio

#24 Gra narzędziem

#25 Te zarąbiste motywy!

#26 W oczekiwaniu na premierę

ROJO
24 maja 2011 - 16:07