Zagraj to jeszcze raz, czyli o muzyce w Strażnikach Galaktyki (i nie tylko) słów kilka - Słowo na niedzielę(43)
W co gracie w weekend? #377: Soul Sacrifice
Perełki PSP #2
Perełki PSP #1
Narzegracz – o tym jak Sony kolejny raz złamało mi serce
O tym jak jeden donos może przekreślić 10 lat czyjegoś życia
W całej sieci było już tysiące podsumowań 2010 roku. Wybierano najlepsze, najgorsze, najważniejsze czy najciekawsze tytuły, wydarzenia lub osoby. Każdy z nas mógł i miał okazję, aby wybrać swoją listę czegoś. Ja wolałem czytać i nie dzielić się swoimi rankingami. Ale na początek 2011 roku wyróżnię jedną konsolę, która dała mi w 2010 roku najwięcej radości.
Jeśli uważnie czytaliście Gralingrad i przyglądaliście się ocenianym tutaj grom to już wiecie, którą platformę darzę szczególnym uznaniem i jestem jej wdzięczny za fantastyczne chwile relaksu (i oczywiście odrobinki złości) w zeszłym roku. To oczywiście PlayStation 2.
Wojna, jaką koncern Sony wydał producentom, sprzedawcom i użytkownikom modchipu PSJailbreak coraz bardziej przypomina walkę z wiatrakami. W ciągu niespełna trzech miesięcy urządzenie pozwalające uruchamiać kopie gier wprost z twardego dysku doczekało się kilkunastu klonów „made in China”. Modchip dostępny jest także na polskim rynku, a liczba zainteresowanych kupnem wręcz przeraża.
Jutro 10 października. Dlaczego data ta jest wyjątkowa? Wystarczy zapisać ją liczbowo. 10.10.10 – taki układ cyfr w kalendarzu nie trafia się często. Zdaniem organizacji ekologicznych godzina 10:10 tego dnia to doskonały moment, by każdy mieszkaniec naszej planety zaczął ograniczać emisję dwutlenku węgla do atmosfery. Dokładnie o 10% w ciągu 12 miesięcy. Towarzysząca akcji „10:10” kampania informacyjna wzbudza jednak uzasadnione kontrowersje. Widok wysadzanych w powietrze ludzi (w tym także dzieci) zamiast zachęcać do wprowadzania przyjaznych środowisku zmian w swoim życiu, odpycha. Trudno się dziwić, że duże firmy jak Sony, które do tej pory wspierały akcję, chcą się od niej odciąć.
W premierowym odcinku cyklu Sidearm, który poświęcony będzie grom małym, krótkim, tanim i dostępnym na duże lub przenośne konsole, zajmiemy się Nintendo DS i PSP. Poruszymy temat niewykorzystanego potencjału, fenomenu farm, oryginalnych tytułów i bolesnych przeżyć posiadaczy konsoli Sony.
Na początku kilka słów o cyklu. Sidearm będzie subiektywnym przeglądem, moim komentarzem na temat gier małych, tanich i krótkich, które trafiają głównie do dystrybucji sieciowej. Będę tutaj opisywał swoje przemyślenia o wydanych niedawno lub trochę czasu temu tytułach, polecał je i zniechęcał do nich na podstawie własnych obserwacji lub też wniosków innych. Jeśli znajdę jakieś ciekawe, zabawne lub intrygujące rzeczy dotyczące tej gałęzi rynku to także będę chciał się nimi podzielić. Mam nadzieję, że zbyt nudno i monotonnie tutaj nie będzie. Zapraszam do lektury i proszę o komentarze, jeśli coś się bardzo spodoba lub też nie.
Premiera PS Move zbliża się wielkimi krokami. Sony, przewidując pewnie słabą jakość pierwszych wykorzystujących go gier, na kilka dni przed premierą zamieściło na swoim blogu filmik, który przedstawia potencjał nowego kontrolera. Firma chce nam pewnie w ten sposób powiedzieć: "Hej! Teraz gry są może kiepskie, ale popatrzcie jakie zaj*** będą w przyszłości!". Oczywiście nie wiadomo czy i kiedy będą, trzeba jednak przyznać, że to co prezentuje Anton Mikhailov (projektant kontrolera) wygląda meeeega dobrze! Z niecierpliwością czekam na grę, która w końcu wykorzysta osławione przenoszenie 1:1, a nie tylko głupią obsługę gestów. Odcinanie członków manekinowi czy machanie szponami wygląda naprawdę obłędnie...
Nieczęsto zgadzam się z bossami elektronicznego świata. Połowa z wygłaszanych przez nich opinii to zwykłe chciejstwo, druga połowa to z kolei zapowiedzi kolejnych restrykcji względem graczy i wydawanych gier. Tym razem jednak jest inaczej. Kaz Hirai, od wielu lat związany z Sony, jeden z najpotężniejszych ludzi w branży, stwierdził, że wyłącznie cyfrowa dystrybucja to nie jest pieśń najbliższych dwóch, trzech, a nawet dziesięciu lat. Dlaczego? Otóż nawet w kolejnej dekadzie z całą pewnością na Ziemi będą takie miejsca, w które Internetowi nie uda się dotrzeć. W związku z tym prowadząc tam interesy trzeba będzie nadal posługiwać się fizycznym nośnikiem.
Teoria dobra, jak każda inna, ale uważam, że akurat Kazuo wie co mówi. Sony zajrzało w przyszłość oferując PSP GO, które z tego co wiemy nie radzi sobie w walce o klienta. Co prawda na karb owego nie radzenia sobie można zrzucić fakt, że PSP w ogóle nie jest szczególnie przez graczy pożądanym gadżetem.