Valkyrie Profile 2 jest pierwszym tak tradycyjnym jRPG-iem, który gości w cyklu Bossowie. Ten odcinek serii będzie więc nieco inny niż pozostałe, z racji ogromnej ilości szefów i specyfiki gry, które nie pozwalają na tradycyjną ocenę. Kogo więc szlachtują Alicia/Silmeria i ich ożywione dusze poległych wojowników podczas swojej wielogodzinnej wędrówki?
Uwaga, spojlery takie, że Odina mogłoby zaboleć!
Siedmiu znakomitych płatnych morderców nie może zajmować się błahymi zleceniami. Ich celami stają się z reguły psychopaci, możni i ważni tego świata. Żaden z nich nie chce łatwo opuścić ziemskiego padołu, a na pewno nie chce tego zrobić bez walki. Jak w pełnym zjaw i demonów świecie Killer7 wypadają więc walki z bossami? Inaczej niż w jakiejkolwiek innej grze.
Uwaga, spojlery takie, że mózg opuszcza czaszkę!
Cykl bossowie zacząłem ponad trzy lata temu od opinii na temat najważniejszych przeciwników z drugiej części Ratchet & Clank. Minęło te kilkadziesiąt miesięcy i znowu wcieliłem się w sympatycznego lombaxa i jego mechanicznego przyjaciela, by po raz trzeci uratować galaktykę. Czy tym razem bossowie zaprojektowani przez Insomniac Games wypadli lepiej i potrafili czymś zachwycić?
Uwaga, spojlery znowu nisko latają!
Zaczynając swoją przygodę z jednym z mniej znanych dzieł Westwood Studios, nie spodziewałem się, że napotkam na swojej drodze tak wielu tak bardzo upierdliwych przeciwników. Pirates: Legend of Black Kat wygląda momentami jakby specjalnie stworzone przez Amerykanów studium najgorszych możliwych rodzajów wrogów, które może spotkać podczas przygody gracz. Niewiele zabrakło, by ta „ekipa” całkowicie zniechęciła mnie do poznania dalszych losów tytułowej bohaterki.
Najgorszy, bo najtrudniejszy przeciwnik w grach. Czy to doskonale wyposażony w śmiercionośną broń, zakuty w wytrzymałą zbroję i odporny na ataki osiłek? Niekoniecznie. A może więc to potwornie szybki, sprytny, umiejętnie korzystający z topografii terenu oponent? Też nie. Najgorszy wcale nie jest też żaden geniusz zła, wybitny umysł, zwykły siłacz czy wytrzymały atleta. Najtrudniej poradzić sobie z ... nieracjonalnie zachowującym się i normalnie wyposażonym oponentem idiotą.
Znane jest Wam to uczucie, gdy z jakiegoś względu radość powodowana wypracowanym zwycięstwem nad przeciwnikiem jest tłumiona przez namiastkę czegoś, co przypomina współczucie?
Zabijanie jest jednym z tych elementów, które w grach od lat smakują tak samo dobrze. Zmieniają się co prawda sposoby, konwencje, mechanizmy, ale samo mordowanie wciąż pozostaje głównym zajęciem w większości współczesnych produkcji. Nie dziwię się zatem, że coraz trudniejsze staje się wykreowanie przeciwników niestandardowych, zwłaszcza że duża część twórców się nawet o to nie stara. Przypatrzymy się dzisiaj kilku przykładom oponentów, którzy potrafili w graczu wzbudzić na tyle różne uczucia, że samej ich eksterminacji nie towarzyszyła już tylko czysta radocha.
Uwaga: tekst zawiera spoiler z gry Batman: Arkham City!
W większości ogranych do tej pory produkcji przeciwnicy trzymali się pewnego kanonu. Eliminowało się ich bez specjalnego zastanowienia i wyrzutów sumienia, bo mieli określone motywy lub zachowania i byli źli do szpiku kości. Ewentualnie robiło się wszystko, by zabijania unikać. Gun od Neversoftu potrzebował dwóch godzin, by schemat złamać, wywołać konsternację i zmusić do przemyśleń.
Wspominałem już wcześniej, że historia Konoko nie jest porywająca i nie brakuje w niej niedomówień. Niestety oznacza to, że słabo zarysowani i przedstawieni są też główni wrogowie zmodyfikowanej genetycznie policjantki. Ale może chociaż ciekawie się z nimi walczy? Sprawdźmy to.
Uwaga, spojlery!
Okazjonalnie fajnie jest pogdybać. A gdyby tak można było zagrać w wybraną produkcję z perspektywy złoczyńcy? I nie mówię tu o tworzeniu od podstaw produkcji skupiającej się na byciu "bad guyem" w rodzaju serii Dungeon Keeper, Evil Genius czy Overlord, ale o wizji przejścia na drugą stronę barykady w tytułach już istniejących. A gdyby tak można było przejść Monkey Island jako LeChuck? Albo wcielić się w Letho w wielkiej, równoległej do Wiedźmina 2 grze?
Pozwólcie więc, że rozpocznę coś, co może okazać się fajną dyskusją. Wypiszę (z niewielką pomocą kolegów) kilka propozycji, w których moim zdaniem takie odwrócenie ról byłoby ciekawe.