Zmarnowany świat przez Bungie - Brucevsky - 29 lipca 2012

Zmarnowany świat przez Bungie

Przeliczyłem się i zawiodłem. Od początku zabawy z Oni wierzyłem, że twórcy przedstawią interesującą fabułę, wykorzystają do tego wstawki anime i pozwolą mi lepiej poznać atrakcyjną i waleczną funkcjonariuszkę Konoko. Teraz po obejrzeniu napisów końcowych wiem, że Oni w żaden sposób nie broni się fabularnie.

Sporadycznie w niektórych recenzjach po premierze Oni pojawiły się głosy, że autorzy nie dopracowali historii, nie rozwinęli odpowiednio wszystkich wątków i nie wykorzystali potencjału, jaki miał wykreowany przez nich świat oraz żyjące w nim postacie. Kilka godzin od momentu pierwszego uruchomienia tej produkcji, wiem że osoby te miały racje, bo Bungie zmarnowało szansę na stworzenie naprawdę ciekawej historii w nieczęsto spotykanych realiach.

Symptomatyczne w tym wszystkim wydaje się to, że autorzy nie zainwestowali nawet we wstawki anime, aby przedstawić historię pomiędzy misjami. Z jednej strony więc stworzyli rysowaną wersję głównej bohaterki, która trafiła na kilka artów i w takiej formie przygotowali też intro produkcji, a z drugiej całkowicie porzucili ten koncept na rzecz kiepskich wstawek na silniku gry. Przyznam szczerze, że liczyłem na przerywniki filmowe w Oni, bo podobała mnie się kreska i miałem nadzieję, że dzięki temu na PlayStation 2 zobaczę trochę inaczej opowiedzianą historię. Pieniędzy lub chęci Bungie starczyło jednak jeszcze tylko na rozczarowujący filmik kończący zabawę.

Skoro więc nie wykorzystano wstawek anime, to czy chociaż przygotowano odpowiednie przerywniki pomiędzy misjami, aby przedstawić historię policjantki Konoko, jej twardego szefa, tajemniczych wrogów i całego świata? Poniekąd. W czasie gry możemy dowiedzieć się nieco więcej o głównej bohaterce, jej rodzinie, a i warunkach w jakich przyszło żyć ludzkości, ale liczna jest też liczba niedomówień i słabo rozwiniętych wątków dotyczących drugoplanowych postaci.  Może to moje zbyt wysokie oczekiwania i wymagania, ale mam wrażenie, że niemal cała ekipa „złych” została potraktowana w Oni po macoszemu.

Wygląda to tak, jakby Bungie miało pomysł, ale nie zdołało go przekuć w coś więcej z powodu braku weny twórczej lub środków finansowych. Nie udało się autorom sugestywnie przedstawić futurystycznej Japonii, organizacji strzegącej prawa TCTF, ani też wpływu złych syndykatów na losy państwa i społeczeństwa. Marna gra aktorska lektorów i dziwne pomysły (te taunty Konoko są mało zabawne) nie pozwalają polubić głównej bohaterki. Przestępcy też są niezbyt skuteczni w budowaniu u gracza odrazy i złości. Dochodzi nawet do tego, że postawieni przed wyborem moralnym w pewnym momencie gry nie możemy się specjalnie wczuć, bo postacie są niemal anonimowe, a atmosferę psuje jeszcze bezsensownie podany na tacy „hint” po wejściu do menu.

Oni nie jest złą grą. Zamiast jednak wykorzystać swój dobry atut, zmarnowało go. Tym samym to kolejna już produkcja, której świat nie został właściwie wykorzystany. Może kiedyś jakiś ambitny twórca wykupi  prawa do tego uniwersum i właściwie zaprezentuje losy Konoko. Z tego mogłaby wyjść naprawdę dobra gra z interesującą historią. A tak jest tylko ten oryginalny i przemyślany system walki.

Brucevsky
29 lipca 2012 - 13:34

Czy chciałbyś jeszcze zobaczyć policjantkę Konoko w nowej grze?

Tak, to uniwersum ma jeszcze wiele do zaoferowania! 67,3 %

Nie, wystarczy mi jej jeden występ. 3,6 %

Nie grałem/ Nie mam zdania 29,1 %