Witam wszystkich w kolejnej Biblioteczce Gracza #45, gdzie przypomnimy sobie, że oprócz gier są też książki, komiksy, które poszerzają nasze kochane uniwersa. Tym razem wracamy do gry Diablo i zamierzam wam opowiedzieć trochę o jednym z komiksów, który niedawno udało mi się przeczytać. I na wstępie powiem, że znów popełniłem ten sam błąd, co kilkanaście lat wcześniej. Kolejny raz zacząłem czytać coś o Diablo od środka. Zapraszam na tekst o komiksie Diablo: Sword of Justice.
Jakiś czas temu napisałem artykuł nawiązujący do tego, co dzieje się w Activision Blizzard.
Dziś ponownie wracam do tematu, ponieważ jak napisałem w „Blizzard idzie na ugodę?”, sprawa dalej jest rozwojowa. Od publikacji tego wpisu minęło trochę czasu, a sytuacja wydaje się iść w gorszą stronę dla studia, które dało nam takie gry, jak Overwatch, World of Warcraft. czy serię Diablo.
Wracamy do tematu, który ostatnio zdominował moją stronę w serwisie, czyli Blizzard i pozwy, z jakimi przyszło zmierzyć się gigantowi!
Rozszerzono śledztwo wobec wydawcy gier, który wcześniej znalazł się pod lupą z powodu oskarżeń o molestowanie i nierówne traktowanie na tle płciowym, o którym wspomniałem w dwóch swoich poprzednich artykułach Activsion Blizzard pozwane przez Kalifornię i Blizzard idzie powoli na dno.
Niedawno pisałem o pozwie, który wytoczony został firmie Activision Blizzard.
Od tamtego czasu w firmie, ale i również pośród graczy zaszły pewne zmiany, związane z tym, o czym pisałem wcześniej.
Znana firma z produkowania gier Activision Blizzard została pozwana przez stan Kalifornia, a powodem są zarzuty o dyskryminację oraz molestowanie seksualne.
Śledztwo, które trwało przeszło dwa lata, znalazło swój finał w sądzie najwyższym w Stanie Kalifornia.
Ostatnia dekada pokazała, że przemysł gier ma przed sobą jeszcze bardziej świetlaną przyszłość, niż można było to zakładać, kiedy były uznawane one za czystą abstrakcję czy istniały tylko w środowiskach akademickich.
Zacznę od tego, że pierwszą książkę z uniwersum Diablo skończyłem czytać w maju 2014 r. Była to książka Diablo 3: Nawałnica Światła, która jednocześnie rozpoczęła moje blogowanie na Gameplay. W kwietniu 2017 r. skończyłem czytać Diablo 3: Zakon i przez blisko trzy lata przeczytałem wszystkie książki o świecie Sanktuarium wydane w Polsce. Z tego powodu postanowiłem zrobić małe podsumowanie i stworzyć top 10 książek, czyli w moim wykonaniu 10 z Głowy książek Diablo wydanych w Polsce. Jest to moja osobista dziesiątka niepodparta żadnymi badaniami, statystykami, czy ulicznymi ankietami. To czysta fikcja uczuciowa z mojej głowy. Zapraszam.
No i nastała wiekopomna chwila, udało mi się przebrnąć przez wszystkie książki z uniwersum Diablo wydane w Polsce. Więcej napisze o tym fakcie w osobnym tekście, gdzie wybiorę najlepszą książkę opisującą fantastyczny świat Sanktuarium i jego bohaterów. Diablo 3: Zakon, bo to jest ostatnia pozycja, jaka wpadła mi ręce, zaskoczyła mnie i muszę przyznać na wstępie, że miło było powrócić do czasów młodości i przeżyć jeszcze raz wydarzenia z oryginalnego Diablo oraz Diablo 2. Zapraszam na kolejną Biblioteczkę Gracza #25, gdzie opowiem o książce Diablo 3: Zakon. Zapraszam.
Pisząc pierwszy tekst do Biblioteczki Gracza, nie spodziewałem się, że kącik mi się tak rozrośnie. Wraz ze zgłębianiem Internetu, moja półka powiększyła się o nowe tytuły powiązane z grami. Przez ostatnią dekadę powstało tyle pozycji, że czytający fani gier (użyłem liczby mnogiej, gdyż uważam, że gdzieś tam jesteście) mają co czytać. A tym bardziej nie spodziewałem się, że większość przetłumaczonych książek na język polski będzie pochodziło w materiału źródłowego Blizzard Entertainment. Zapraszam na kolejną recenzję opisującą świat Sanktuarium, ale 3000 lat przed wydarzeniami z pierwszego Diablo. Przed Wami księga pierwsza Wojny Grzechu pt. Prawo Krwi (Birthright).
Chociaż kinowe uniwersum Marvela odniosło gigantyczny sukces i udowodniło, że amerykański gigant jest w stanie zrobić hit w zasadzie ze wszystkiego, wliczając w to gadającego szopa, początkowo sytuacja komiksowego potentata na filmowym poletku była nieciekawa. Wynikało to z faktu, że lata wcześniej Marvel wyprzedał prawa do ekranizacji swoich najbardziej znanych marek. Sony zgarnęło Spider-Mana i Ghost Ridera, Fox X-Men oraz Fantastyczną Czwórkę. Dom Pomysłów nie miał też dostępu do Punishera, Blade’a czy Daredevila. Marvelowi zostały w rekach wyłącznie mniej znani superbohaterowie, do których praw nikt kupić nie chciał i studio na nich właśnie zaczęło budować swoją potęgę. I zrobiło to tak dobrze, że dziś jest głównym rozgrywającym rynku superhero, Avengers zaś nie ustępują popularnością takim ikonom jak Batman czy Superman. Występując z pozycji lidera i do tego od kilku lat mając za plecami całą potęgę finansową Disneya, Marvel przez lata zdołał odzyskać większość swoich marek albo dogadać sie tak, by móc z nich korzystać. Problemem pozostawali jednak X-Men, z których Fox stworzył udaną franczyzę i ani myślał się z nimi rozstawać, serwując raz lepsze, raz gorsze ekranizacje przygód mutantów. Lodowy mur zaczął jednak nareszcie topnieć, gdyż jakiś czas temu ogłoszono prace nad serialami powiązanymi z X-Men, które powstaną dzięki współpracy „Cudu” z „Lisem”.