Blair Witch
Remake czy kontynuacja? Druga recenzja filmu Blair Witch
Licho nie śpi. Recenzja filmu „Blair Witch”
The Woods to kontynuacja Blair Witch. Zobacz oficjalny zwiastun
Grave Encounters, czyli kolejny horror z cyklu found footage.
Groza w wydaniu paradokumentalnym. Przed premierą "Paranormal Activity 4"
Czas płynie w zawrotnym tempie. Właśnie minęło 20 lat od premiery Blair Witch Project. Przełomowy horror dał początek nowej fali straszaków i na zawsze zmienił kino. Nieudane sequele, okropne zabawki i antyczne gry wideo sprawiły, że kultowy film jest również przykładem tego jak łatwo zniszczyć dochodową markę. Wraz z biegiem lat ludzie zapomnieli o wiedźmie z Blair. Czy czwarta gra o szwendaniu się po przeklęty lesie przywróci blask serii. Czy polskie studio Bloober Team udowodni, że zasługuje na miejsce pośród najlepszych deweloperów horrorów? Przekonacie się o tym wszystkim tylko jeśli zagracie w Blair Witch. Ewentualnie możecie poświęcić kilka minut i przeczytać moją opinię.
Licho faktycznie nie śpi. Sebastian zdążył już opublikować swoją recenzję filmu Blair Witch, co automatycznie sprawia, że mój tekst będzie nieco wtórny. Ale przecież nikt nie broni umieszczać dubla recenzji, więc niniejszym zapraszam na swoją ocenę tego sequela-niespodzianki. Odpowiadając na pytanie z tytułu tekstu - Blair Witch to remake udający, że jest kontynuacją. Wszyscy pamiętamy ogromny sukces Blair Witch Project i odcięcie kuponu w postaci słabiutkiej Księgi cieni (jedyna dobra rzecz związana z tym filmem to całkiem solidny soundtrack, który stoi sobie na mojej półce). Jak nowe wcielenie filmowej wiedźmy odnajdzie się w tym towarzystwie?
Gdy w lipcu 1999 r. na ekrany kin trafił nakręcony przez dwójkę studentów Blair Witch Project nikt nie przypuszczał, że ten skromny, na wpół amatorski film będzie po latach uważany za szczytowe osiągnięcie w dziedzinie marketingu i da początek całej serii horrorów kręconych „z ręki”. Twórcy całego zamieszania, Daniel Myrick i Eduardo Sánchez, idealnie połączyli kilka błyskotliwych pomysłów realizacyjnych. Najpierw wiarygodnie spreparowali legendę wiedźmy z Blair, następnie opowiedzieli o niej trójce nikomu nieznanych aktorów, a na końcu wykorzystali globalny wymiar Internetu i lokalny zasięg prasy, tworząc perfekcyjnie sprzężony viral. Dzięki stronie internetowej i paru ogłoszeniom o zaginięciu trójki filmowców, z prędkością światła poszła w świat fama, że mity są prawdziwe, nagranie autentyczne, a aktorów występujących przed kamerą dotychczas nie odnaleziono. W taki oto sposób z filmu, który kosztował 60 tysięcy dolarów i został nakręcony w 8 dni, dystrybutor wycisnął niemal ćwierć miliarda dolarów.
Istna lawina superbohaterskich rewelacji ujawnionych podczas niedawnego Comic-Con 2016 w San Diego spowodowała, że nietrudno było przeoczyć wieści na temat innych, często równie ciekawie zapowiadających się filmów. Jedna z nich związana była z publikacją oficjalnego zwiastuna Blair Witch, kontynuacji kultowego horroru z końca lat 90. ubiegłego wieku.
Grave Encounters to kolejny horror utrzymany w konwencji found footage. Istotą tego typu filmów jest próba nastraszenia oglądającego rzekomą autentycznością nagrań. Twórcy najczęściej starają się przekonać widzów, że przedstawiona historia, uchwycona przy pomocy amatorskich kamer, zdarzyła się naprawdę. Najlepszym przykładem sukcesu takiej produkcji jest Blair Witch Project, który przy niskim budżecie zarobił krocie.
Już w ten piątek do kin wchodzi czwarta część horroru zatytułowanego "Paranormal Activity 4". Z tej okazji przypominam sobie inne filmy charakteryzujące się paradokumentalną realizacją w klimacie grozy - zarówno klasyki jak i te obrazy nieco mniej znane.