Jeszcze jedną turę i idę spać... Recenzja Master of Orion: Conquer The Stars
World of Tanks: Roll Out - czołgi trafią na karty komiksu
Nadchodzi World of Tanks 2.0? Analizujemy szanse na nowego WoT-a
World of Tanks – The Grand Finals 2016 (Galeria) / Wpis aktualizowany
World of Tanks na PS4 rządzi i tyle
Grałem w World of Tanks na PS4 i chcę więcej!
Nie jestem specjalnie fanem strategii, a tymczasem nowy Master of Orion wciągnął mnie totalnie. Nie bawiłem się tak dobrze od czasów Cywilizacji II.
Popularność sieciowej strzelanki World of Tanks jest na tyle duża, że zaczyna wychodzić poza obręb świata gier. Firma Wargaming ogłosiła właśnie, że 31 sierpnia nakładem wydawnictwa Dark Horse zadebiutuje pierwszy zeszyt komiksowej miniserii World of Tanks: Roll Out (w wersji angielskiej). Trzeba przyznać, że lista twórców robi naprawdę dobre wrażenie.
1 kwietnia 2015 roku studio Wargaming ogłosiło, że pracuje nad wprowadzeniem do World of Tanks współczesnych czołgów. Wiadomość zakończona hasłem „Troll out”, będącym przeróbką motta gry „Roll out”, została potraktowana przez większość graczy jako primaaprilisowy dowcip. A co jeśli żart polegał na tym, że powiedziano wtedy prawdę? Dziś wypływa coraz więcej informacji na temat zbliżającego się rzekomo otwarcia World of Tanks na nowoczesne czołgi, postanowiłem więc podsumować krążące po Internecie spekulacje na ten temat.
Jak co roku, miałem przyjemność uczestniczyć w finałach ligi World of Tanks, które tradycyjnie odbyły się w Warszawie – tym razem w hali Torwar. W niniejszym, aktualizowanym na bieżąco wpisie, możecie zobaczyć jak to wszystko wyglądało w praktyce.
Czołgi wjechały w styczniu na PlayStation 4 i mają się bardzo dobrze. Jeśli posiadacie konsolę Sony koniecznie powinniście w to zagrać. Sterowanie jest wygodne, oprawa graficzna znakomita, a grywalność równie wysoka, co na PC.
Dynamiczne bitwy morskie dające frajdę przywodzącą na myśl Assassin’s Creed IV: Black Flag – tak mógłbym w telegraficznym skrócie podsumować to, co znalazłem w World of Warships. Chociaż walka jest bardzo zaciekła, nie można jej odmówić także wielu taktycznych aspektów.
Furia nie jest szczególnie promowanym filmem. Brak reklam telewizyjnych, w internecie spokój, plakaty rozwieszane są bardzo oszczędnie. A szkoda, bo film jest warty uwagi. Nieco lepiej poinformowani są gracze World of Tanks, którego producent - Wargaming sporo zainwestował, zarówno finansowo jak i w promocję Furii. Jest to chyba pierwszy przypadek w historii gdy film jest sponsorowany przez firmę związaną z branżą gier komputerowych, a nie na odwrót. Mam nadzieję, że będzie się tak działo częściej.
Miłośnikiem produkcji Wargaming jestem od dawna, bo od samego niemal początku i czasów wersji BETA. Pancerne potyczki podbiły moje serce i na stałe zagościły na twardym dysku, a odpicowany Tygrys Królewski nadal jest chlubą mojego konta. Oczywiście nie obyło się bez chwil rozłąki, kiedy przesycony niszczeniem wrogich pojazdów na bliżej nieokreślony czas pozostawiałem World of Tanks samej sobie. Jak wierny kot zawsze jednak, po wyszaleniu się i zasmakowaniu innych produkcji, znajdowałem drogę do mojego garażu. Teraz było podobnie, a czynnikiem, który przypomniał mi o ogromnej frajdzie, jaką dostarczają emocjonujące starcia stalowych gigantów, jest nietypowy dość tryb. Mowa bowiem o… wyścigach czołgów!
Na początku kwietnia, w Warszawie odbyły się finały jednej z najpopularniejszych na świecie sieciowych gier komputerowych, czyli „World of Tanks”. Publiczność dopisała, emocji nie zabrakło, a ja postarałem się maksymalnie wczuć w klimat imprezy.