Rany kamieni – kolejny hit autora Chemii śmierci?
Taśmy Watykanu – czy grozi nam koniec świata?
Assassin's Creed: Pojednanie - Recenzja książki osadzonej w świecie Assassin's Creed: Unity
Dzielnica Obiecana - Pierwsza polska książka w uniwersum Metro 2033!
Wkraczamy do świata adry i animancji - Recenzja gry Pillars of Eternity
Futu.re - Przyszłość według Glukhovsky’ego
Simon Beckett zyskał uznanie czytelników dzięki serii książek o doktorze Hunterze. Dokładne opisy niemalże każdego szczegółu zwłok sprawiły, że powieści jego autorstwa czytało się jednym tchem. Pełne tajemniczości, oscylujące na granicy pomiędzy thrillerem i kryminałem historie sprawiały, że bez zastanowienia sięgało się po kolejne, które wyszły spod pióra Becketta. Przyszła więc kolej na Rany kamieni, które ku mojemu zaskoczeniu nie były kontynuacją serii powieści o antropologu sądowym w roli głównej.
Jako miłośnik filmów poruszających tematykę egzorcyzmów, postanowiłem wybrać się do kina na Taśmy Watykanu, kolejny film którego motywem przewodnim jest kwestia opętania. Warto wspomnieć parę słów o reżyserze, którym jest Mark Neveldine. Obok Taśm Watykanu, jest on twórcą takich produkcji jak Ghost Rider 2 czy obie części Adrenaliny. Czy film przypadł mi do gustu? Z jednej strony tak, z drugiej nie.
Dzielnica Obiecana to pierwsza powieść z uniwersum Metro 2033, której akcja osadzona jest w Polsce, a dokładniej w krakowskiej Nowej Hucie. Powieść autorstwa Pawła Majki jest jedną z najciekawszych części cyklu, eksponującą i rozwijającą najlepsze elementy oryginalnego Metra. Oczywiście autor musiał pójść na pewne ustępstwa, w końcu każda, nawet średnio ogarnięta osoba wie, że w Krakowie metra jeszcze nie zbudowano, ale nawet bez niego powieść jest autentyczna i oddaje klimat moskiewskiego post-apo.
Pillars of Eternity rozpoczynało swoją historię w serwisie Kickstarter. Odzew fanów był ogromny i zaskoczył samych twórców. Wsparcia udzieliło ponad 70,000 fanów, a pieniędzy zebrano kilka razy więcej niż oczekiwano. Jak jednak prezentuje się finalna wersja tej crowdfundingowej gry?
Futu.re było jedną z najważniejszych premier pierwszego kwartału 2015 roku, przynajmniej jeśli chodzi o literaturę fantastycznonaukową. Książka miała być czymś świeżym, pokazującym kunszt pisarski autora, jego dojrzałość i garść nowych pomysłów. Tylko czegoś takiego moglibyśmy oczekiwać od autora kultowego już Metra 2033. Niestety w rzeczywistości wyszło troszkę gorzej, nadal jest to świetna książka, ale oczekiwania były zdecydowanie większe.
Kilka godzin temu serwisy informacyjne obiegła informacja o przesunięciu premiery Dying Light. Plotki głoszą, że główną przyczyną takiego zabiegu jest konieczność usunięcia części scen jakie znajdują się w grze. Sceny te mają być bardzo podobne do niedawnych wydarzeń w Paryżu, w wyniku których śmierć poniosło kilkanaście osób. Czy faktycznie w grze znajdowały się fragmenty, które mogą być kojarzone z zamachami terrorystycznymi? Tego prawdopodobnie się nie dowiemy, zastanówmy się jednak czy wydawca postępuje rozsądnie dmuchając na zimne i opóźniając w ostatnim momencie premierę gry? Pewne jest tylko jedno, nie był to pierwszy tego typu przypadek i z pewnością nie ostatni.
Czas do premiery Wiedźmina 3 możemy liczyć już w tygodniach. Chciałbym jednak na chwilę zatrzymać się nad oferowanymi nam wersjami językowymi. W Polsce do wyboru będziemy mieli pełen dubbing oraz napisy w wersji polskiej oraz angielskiej. Część osób we wszystkie produkcje gra na angielskiej wersji językowej, twierdząc, że po pierwsze jakość dubbingu jest lepsza, a po drugie zachowuje się oryginalne brzmienie dialogów i gier słownych. Pozostaje jeszcze niewątpliwy aspekt edukacyjny takiego grania. Chciałbym jednak przedstawić kilka argumentów za polską wersją językową, która w tym wypadku zapowiada się wręcz wybitnie.
Metro 2033 dało początek całemu uniwersum, w ramach którego autorzy z całego świata mogą publikować swoje prace trzymając się kilku nadrzędnych zasad rządzących światem. Jedną z takich książek jest właśnie Mrówańcza, która opisuje zmagania ludzkości w mało znanym, rosyjskim mieście - Rostowie Nad Donem (Tak, to właśnie tam ukrywa się Janukowycz). Czy jednak Rusłan Mielnikow, autor książki utrzymał poziom swojego pierwowzoru? Niestety nie, zawiódł na całej linii. Powody, dla których tak źle oceniam tę książkę znajdziecie w dalszej części recenzji.
Ostatnimi czasy wydawnictwa wręcz zalewają nas pozycjami inspirowanymi światowymi hitami branży gier. Nie dziwi już widok w księgarni kolejnej książki ze świata Assassin’s Creed czy Dragon Age. Tym razem chciałbym jednak przedstawić sytuację odwrotną, a więc książkę, na której to podstawie powstała gra. Dokładniej nie jedna gra, a wręcz całe uniwersum. Nie mówię tutaj o Grze o Tron, której przygody z grami komputerowymi kończyły się zazwyczaj większą lub mniejszą porażką. Książka, którą chcę przedstawić to Metro 2033, wizja apokaliptycznego świata, w którym ludzkości udało się przeżyć jedynie w głęboko położonych tunelach metra. Na podstawie tej książki powstała bardzo dobrze oceniana gra o tej samej nazwie, która doczekała się nawet kontynuacji oraz odświeżenia.