Nerwowo przebieram nogami i wiercę się na małym, drewnianym krzesełku, wyczekując końca ostatniej już dzisiaj lekcji. Kiedy zbawca w postaci maniakalnie wybijającego muzykę moich uszu dzwonka w końcu rozpoczyna swoją pieśń, w ekspresowym tempie znikam z duszącej mnie klasy i zasuwam w kierunku domu. Zanim spostrzegam, że całą drogę przehasałem z otwartym plecakiem, jestem już w zasadzie na miejscu. Wkrótce całe spektrum emocji, towarzyszących mi podczas zanurzania się w świat elektronicznej rozrywki, ponownie spłaci mi potężnego plaskacza - wszystko za sprawą jednej, jeżącej każdy włos na moich plecach serii dźwięków, której zapomnieć po prostu nie sposób.
Witam motoryzacyjnych maniaków. Zapewne wielu z Was uwielba słuchać dźwięku pracującego silnika, szczególnie takiego, który różni się od wielu jeżdzących dzisiaj popularnych samochodów. Jeśli zamiast krwi płynie w Waszych żyłach benzyna to trafiliście pod właściwy adres. Zapraszam zatem do obejrzenia oraz przesłuchania kilku z nich. Zachęcam także do podania swoich ulubieńców.
Analizowałem części składowe gry komputerowej już kilkukrotnie. Była mowa o grafice, interaktywności i immersji. Nieraz rozkładaliśmy na czynniki pierwsze sam gameplay, kwestie inspiracji, naszego gamingowego stanowiska czy szerokorozumianej zabawy w sieci jako nowej formy komunikacji i miejsca wirtualnych spotkań. Najwyższy czas przyjrzeć się bliżej stronie audio, której ewidentnie do tej pory brakowało. Pora więc uzupełnić wymieniony zestaw wesołych rozkmin Roja o werbalną jazdę jaką fundują nam nasze gry. Będzie o roli efektów dźwiękowych i implementacji muzyki, którą podzieliłem na pięć kategorii. A więc, piękne urozmaicenie czy niezauważalny dodatek? Czesław śpiewa, Rojo pisze, muza gra. Zapraszam!