Wasz ROJO ukończył kiedyś Liceum Plastyczne. Uuuuuuuuu. Artycha! Niestety nie. Oprócz lepienia żyrafek z gliny, rzeźbienia zajączków z lipy czy arcytrudnego namalowania konia, Wasz felietonista wprawdzie coś tam pobazgrać potrafi, lecz mimo wszystko – minął się trochę z powołaniem (w końcu został Szarym Strażnikiem:) Wrażliwość na sztukę i pewien zmysł artystyczny jednak pozostał. Plenery, wystawy, galerie, biennale, spotkania z osobistościami ze świata sztuki. Piękna rzecz. To, że momentami w kubeczkach było więcej napojów wyskokowych niż terpentyny, a najlepsze prace tworzyło się w chwilach wyjątkowego „uniesienia duchowego”, to nieważne. Istotne jest to, że ROJO zaczął zwracać szczególną uwagę na grafikę w swoim ulubionym medium rozrywkowym. Po odpaleniu gry, interaktywna galeria stawała przed nim otworem.
Co z tego, że gry komputerowe to obrazy wirtualne, nienamacalne? Za ich kreacją stoi przecież żywy człowiek. Grafik, który do stworzenia niewyobrażalnych wręcz krain czy też fikcyjnych bohaterów, używa swoich własnych narzędzi. Klasyczną sztalugę, farby, pędzle, płótno zastępuje dobry program graficzny, myszka, klawiatura, monitor i porządny tablet. Moc współczesnych kart graficznych umożliwia odbiór nierealnych światów czy fantastycznych stworzeń niemal z fotograficzną dbałością o szczegóły. Zabawa w grę to jak niesamowita wycieczka po wirtualnej galerii podziwiająca prace grafików, informatyków oraz programistów będących Matejkami, Michałami Aniołami czy Leonardami dzisiejszych czasów. Myszka czy klawiatura jest jak pędzel, monitor staje się obrazem, zaś biurko sztalugą. Efektem końcowym staje się wirtualny Luwr eksponujący wspaniałe dokonania elektronicznych artystów. Oddanie dla sprawy oraz całkowite zaangażowanie się w jakość szaty graficznej pokazują takie gry jak m.in. Uncharted 2: Among Thieves, Final Fantasy XIII, Assasin Creed 2, Just Cause 2 czy Mass Effect 2. Piękne obrazy. Aż dziw bierze, że stworzone z ciągów zer i jedynek.
Komputerowi graficy, w odróżnieniu od tradycyjnych malarzy, dysponują znacznie bogatszą paletą barw. Rozumiem przez to Ilość kolorów dostępnych w danym trybie graficznym gry. Przeważnie paleta barw jest 16-bitowa (65.536 kolorów) lub 32-bitowa (16.777.216 kolorów). Oprócz tego, zaimplementowane w grach zabiegi, takie jak efekt Bloom (Glow) czy specjalne cieniowanie i wyostrzanie obrazu typu Pixel i Vertex Shader, dodatkowo tworzą z gier niecodzienne dzieła artystyczne. O Tesalacji i innych bajerach już nawet nie będę pisał. Mówiąc krótko, gry komputerowe to niezapomniana wyprawa przez cudowne dzieła ludzkiej wyobraźni. Seria Fable to cudowny, baśniowy świat, który urzeka swoją plastycznością. LittleBigPlanet to pełna niespodzianek wizualna składanka na każdym kroku zaskakująca różnorodnością. Seria Prince of Persia to wręcz namalowana wirtualnymi farbami bajkowa rzeczywistość. Z kolei w grze The Neverhood, świat nie został stworzony za pomocą skomplikowanych programów graficznych 3D. Użyto w tym celu 30 ton plasteliny! Absolwenci szkół i Uczelni artystycznych, wspólnie wyrzeźbili i wymodelowali cały świat gry oraz wszystkie jego elementy. Magia tkwi jednak w tym, iż świat gry nie został wygenerowany elektronicznie. Powstał dzięki ludzkim mięśniom. Komputer z kolei ożywił plastelinę i stworzył z niej interaktywną kreskówkę, z bohaterem przywodzącym na myśl Plastusia, bohatera „Plastusiowego pamiętnika” Marii Kownackiej.
Takie gry jak Empire: Total War, Crysis, Mass Effect 2 czy wspomniany FFXIII to czołówka ulubionych galerii dla wielu graczy doceniających prawdziwy majstersztyk graficzny. Niektórzy kolekcjonują znaczki, Pokemony, czy stare żelazka. Gracze często zbierają trailery, intra i outtra z gier. Od filmików z Dawn of War, Stracrafta, przez Call of Duty po Fallout i World of Warcraft. Jest tego sporo. Albumy malarskie na półce, dzieła komputerowych reżyserów i grafików – w komputerze. Każdy ma swoich ulubionych artystów.
Jest niestety jeden szkopuł. Dosyć bolesny. By mieć wstęp na wszystkie niewybrakowane galerie i kompletne wystawy, potrzebny jest bilet. Jest nim… naprawdę dobry komp lub konsola nowej generacji. Musi to być jednak bilet VIP-owski. By cieszyć się absolutnie wszystkimi bajerami, wodotryskami, ustawieniami i rozdziałką na max, potrzeba porządnej karty, niemało RAMu i kumatego procka lub w przypadku konsol – TV z Full HD. O erze 3D, czyli specjalnych telewizorach i goglach już nawet nie wspominam. Nie ma rady. Trzeba zainwestować. W innym przypadku smakujemy się samą kanapką, a nie kanapką w zestawie.
Niefortunnie, ostatnio w grach coraz częściej dochodzi do niepohamowanego przerostu formy nad treścią. Wiele współczesnych gier cierpi na chorobę horror vacui, czyli na lęk przed niezapełnioną przestrzenią, niewystarczającą ilością szczegółów, detali w architekturze lub obrazie. W pogoni za pięknem opakowania gubi się więc głębię i treść. Nie zmienia to jednak faktu, iż m.in. właśnie przez wzgląd na oprawę wizualną, gry komputerowe można śmiało zaliczyć do nowej formy kultury.
Jak w każdej dziedzinie sztuki, zdarzają się dzieła lepsze i gorsze. Ważne, że możemy pooglądać je wszystkie, nie wychodząc z domu. Warto więc czasami zatrzymać się na chwilę i popodziwiać otaczający nas, wirtualny świat.
P.S. Jeśli podoba Ci się mój Blog, znalazłeś/-aś w nim coś dla siebie (jakiś stały cykl, konkretny dział, itp.) i posiadasz konto na Facebooku, "Polub go" po prawej stronie pod moim avatarem. Z góry Ci za to dziękuje i doceniam.
Rojopojntofwiu:
#4 Prywatne sanktuarium odbioru
#7 Kim jest Annoying-Player Character?
#8 The Sims - na czym polega fenomen serii?
#9 Strategicznie i ekonomicznie
#10 Pad w łapę, kisiel w gacie