Legendarne Halo: Combat Evolved ma zostać odświeżone, dopakowane efektami graficznymi, być może kooperacją multiplayer i trafić w 2011 roku na X360. Jest powód do radości?
Gry planszowe, mimo sporej ilości miłośników na całym świecie, nie są tak popularne jak gry komputerowe. Nie interesujemy się nimi w taki sposób jak nowymi hitami wydawanymi przez EA lub Activision. Nie ma tylu specjalistycznych czasopism i portali opisujących wydarzenia z rynku gier planszowych. Przez to mijają nas też takie ciekawostki jak szachy na popularnych licencjach filmowych.
Rzeczywistość nie przestaje zaskakiwać i ciągle motywuje do wyjaśniania i prostowania rzeczy oczywistych. Tym razem na tapecie są gry wyścigowe i fakt, że nie oddają one odczuć i wydarzeń jakie mają miejsce za kółkiem prawdziwego samochodu.
Codemasters ujawniają coraz więcej szczegółów na temat Dirt 3. Wiemy, że gra ma być nieco bardziej realistyczna, że dojdą zmienne warunki pogodowe i świeże pomysły na zabawę wieloosobową. Może w tym szaleństwie jest jakaś metoda, ale fani Colina mogą powoli czuć się zawiedzeni.
Twórcy zrezygnowali z sygnowania imieniem świętej pamięci Colina McRae kolejnych tytułów wydawanych na całym świecie, bo sami czują, że ich pozycja nie jest już grą stricte rajdową. Są ciężarówki, buggy, jest Gymkhana. Produkcji coraz bliżej do Motorstorma i Fuel, niż do rajdowych pozycji ukazujących się na pierwszych dwóch PlayStation.
Stało się, seria Tony Hawk stała się wyznacznikiem pozornej ewolucji. Tak jak kiedyś wyśmiewano FIFę i podawano ją jako przykład corocznego wyciągania kasy z portfeli graczy, tak teraz to miano przejął Tony Hawk. Nawet mimo licznych prób podejmowanych przez twórców kolejnych odsłon serii.
Ostatnio na mojej drodze stanęły dwa tytuły, w których twórcy dodali opcję wyścigów wytrzymałościowych. Oba rozwiązania różnią się od siebie i starają na własny, indywidualny sposób bawić. Kiedy możemy mówić o dobrej zabawie przy wyścigach Endurance, a kiedy narzekać na ich fatalną budowę?
Wii jako konsola nie zawsze jest traktowana poważnie. Spora liczba gier fitness, crapów oraz niekonwencjonalne rucholery sprawiły, że wielu z nas potraktowało ją jako ciekawostkę, a nie opcję przy wyborze konsoli. Ci, którzy tak nie zrobili mieli okazję poprawić sobie humor przy kilkunastu niezłych produkcjach. Mieli też, tak jak posiadacze PS3 czy X360, powody do rozczarowań. Oto TOP 10 największych klap na Wii według serwisu Gamezone z moimi komentarzami.
Mamy 2011 rok i nieco doświadczenia w obserwacji branży. Wiemy już, że deweloperzy i wydawcy potrafią odpowiednio nakręcać sprzedaż swojej gry odpowiednimi zagrywkami marketingowymi. Na pewno to wiemy?
No właśnie, czy aby na pewno wiemy, że istnieje coś takiego jak PR i twórcy nie boją się go używać? Powinniśmy, bo dzisiaj każdy twórca czegokolwiek chce swój produkt rozreklamować na różne sposoby. Twórcy gier także, dlatego słyszymy zabawne hasełka i obietnice z ust twórców, które często pozostają bez pokrycia.
Coraz bliżej do premiery Homefront, jednego z niewielu tytułów o nowym tytule, jakie ukażą się w 2011 roku. Wiele osób dziwnie ekscytuje się nowym projektem, ciesząc się, że na rynku pojawi się nowa marka. A ja się zastanawiam, czy jest ku temu w ogóle powód?
Według opublikowanych przez New York Times wyników sprzedaży gier w Stanach Zjednoczonych w grudniu, Epic Mickey osiągnęło wynik 1,3 miliona sprzedanych sztuk. Co to oznacza? Czy jednak opłaca się tworzyć ekskluzywne gry na Wii, wobec takich wyników wspomnianej pozycji?