Jest nadzieja, czyli gracze zwracają gry po błędzie GOG.com
Oryginalny Dungeon Keeper do pobrania za darmo na GOG.com – EA się kaja?
Torchlight ZA DARMO - ściągnij hack'n'slash twórców Diablo
Bundle z grami... trochę inaczej
Dawid walczy z Goliatem, czyli reklama Good Old Games
Świąteczna wyprzedaż w serwisie Good Old Games - czy warto?
Mówi się, że okazja czyni złodzieja. Podobnie ma się też sprawa w internetowym światku. Ot, jeśli trafia się moment, w którym z całkowicie nie interesujących nas przyczyn jakiś rzeczywisty produkt, będący wcześniej poza naszym zasięgiem, staje się nagle dla nas dostępny (a dzieje się to najczęściej przez błąd sprzedawcy), okazja ta czyni z nas typowego „cebulaka”. Tak, w Internecie przyjęło się na dobre to określenie, które swój początek w polskiej sieci znalazło pewnie u stóp „chytrej baby z Radomia”. Są jednak sytuacje, w których rzecz dzieje się wbrew stereotypom, a przykładem takiego zajścia może być następstwo popełnionego przez GOG.com błędu.
Niedawno pisałem o tym, jak bardzo rozczarowująca okazała się nowa, mobilna wersja kultowej gry strategicznej, oryginalnie stworzonej przez nieistniejące już dziś studio Bullfrog. Negatywną opinię o nastawionej na drenaż portfela gracza produkcji podzielają chyba wszyscy fani Dungeon Keeper. Najwyraźniej dało to do myślenia komuś w Electronic Arts, ponieważ amerykański gigant postanowił zgodzić się na udostępnienie pierwszej części „DK” za darmo, na 48 godzin na platformie GOG.com.
Lubicie wyprzedaże na Steamie, podczas których można uzupełnić kolekcję gier o brakujące tytuły płacąc za nie groszowe ceny? Czekacie z wywieszonym jęzorem na każdą paczkę Humble Bundle, żeby za dolara mieć w co grać przez najbliższy tydzień? A co powiecie na zupełnie darmowy egzemplarz gry Torchlight, który możecie pobrać na swój komputer i cieszyć się grą bez ograniczeń? Spieszcie się, bo przez najbliższe 48h grę można pobrać z serwisu gog.com nie płacąc za nią NIC!
To już kolejny bundle (wielopak) z grami za dowolną sumę. Tym razem, moim skromnym zdaniem, jest niewiarygodnie wręcz dobry....
Good Old Games (GOG) to dobrze nam znana platforma dystrybucji cyfrowej, założona przez CD Projekt, a obecnie należąca do CD Projekt RED, która zajmuje się przede wszystkim tytułami starszymi i już ciężko dostępnymi. Niebawem GOG.com doczeka się modernizacji- ma być większy i bardziej nowoczesny. Z tej okazji w sieci pojawił się filmik reklamujący GOG, który wydaje się być zarazem prztyczkiem w nos samego Valve i Steama:
Tło wydarzeń? Spokojna kawiarenka, charakterystyczny gwar, raczej spokój. Przy jednym ze stolików siedzi mężczyzna z laptopem, usiłujący zalogować się do jednej ze swoich gier. Niespodziewanie (a może i spodziewanie?) na ekranie pojawia się komunikat: "This game requires DRM for your protection! Please activate this game for security.", zwiastujący coś bardzo niedobrego. Rozsierdzony mężczyzna przywdziewa... zbroję z charakterystycznym czerwonym kurkiem Valve i roznosi laptopa w drobne strzępy. Reklamie towarzyszy przy tym hasło: "Games don't need armor".
Jak doskonale wiemy - CD Projekt RED w swoich grach nie stosuje zabezpieczeń takich, jak DRM, a wręcz odcina się od nich i oficjalnie je potępia. Wiemy także, że taką formę zabezpieczeń stosuje Valve w swoim Steamie. GOG sporo ryzykuje narażając się gigantowi, ale z drugiej strony może sporo zyskać w oczach graczy, a to przecież najważniejsze.
A czy Wy uważacie, że taka reklama może polskiemu serwisowi pomóc, czy raczej jedynie zaszkodzić?
Podobnie jak w zeszłym roku serwis z dystrybucją elektroniczną Good Old Games przygotował wielką wyprzedaż obejmującą prawie wszystkie tytuły z katalogu, a także udostępnił za darmo jedną z gier – pakiet Empire Earth Gold. Pod moim dzisiejszym newsem na ten temat pojawiły się jak zwykle głosy krytyki dotyczące robienia zakupów na GOGu i brak zrozumienia dla osób wydających pieniądze na „starocie”. W związku z tym postanowiłem podzielić się moimi przemyśleniami na temat tej platformy i sensu brania udziału w świątecznej promocji.
Z okazji Halołin na Steamie jak zwykle przygotowano tony promocji, obniżek, zniżek, bundli i diabeł sam wie czego. Zakupoholizm to groźna sprawa u graczy, szczególnie tych korzystających z usługi Valve - bo w końcu jak tutaj nie kupić gierki za 5-15 zł?
Już po raz drugi mamy przyjemność zaprosić Was do wysłuchania naszego podcastu, w którym tym razem dyskutujemy sobie o zbliżającej się premierze konsoli Nintendo 3DS, o nowych wydaniach klasyków, zahaczamy o temat serwisu dystrybucji cyfrowej gog.com, a także przez chwilę "jeździmy" sobie po najnowszej propozycji Codemasters, czyli F1 2010.
W nagraniu udział wzięli: g40st, eJay, Hed oraz Verminus.
Zamieszanie z serwisem GOG.com, którego "zamknięcie" okazało się jedynie marketingowym chwytem, spotkało się z bardzo zróżnicowanym przyjęciem. Jakby jednak nie patrzeć, o serwisie usłyszał niemal cały growy świat.