Antares

Antares kontra świat

najnowszepolecanepopularne

Krótsza czasem znaczy lepsza – recenzja Uncharted: Zaginione Dziedzictwo

Grałem już w Uncharted: Zaginione Dziedzictwo / wrażenia z pokazu

Podsumowanie E3 2017 – szału nie było, ale Ubisoft i Nintendo zarządzili

Call of Duty Black Ops III: Zombies Chronicles - przyjemna sentymentalna wycieczka

Grałem w Farpoint... i nowy kontroler do PS VR jest niesamowity

Prey – cudowne dziecko Bioshocka, System Shocka i Half-Life’a

Z ARCHIWUM: Krótka opowieść o tym, jak Internet psuje gry wideo

Uwaga, niniejszy tekst pisałem kilka lat temu ale nadal jest aktualny, więc wygrzebałem go z archiwum. Mimo wszystko należy go jednak traktować z przymrużeniem oka ;)

Jeszcze w 2000 roku w Polsce, posiadanie stałego dostępu do Internetu za pośrednictwem sieci kablowych, można było traktować, jako swoisty przywilej. Nawet w Warszawie lokalni dostawcy kablowi wprowadzali tę nietanią usługę tylko w wybranych dzielnicach. Swoje ówczesne internetowe wyprawy kojarzę głównie z nieubłaganie tykającym zegarem przypominającym o nabijanych impulsach. Wyśmiewanej w późniejszych latach Neostrady nie było w ogóle, a TPSA dopiero rok później wprowadziło pierwsze pilotażowe montaże. W tamtych latach, gdy PlayStation 2 kosztowało w naszym pięknym kraju ponad dwa tysiące złotych, zwykło się mówić, że gra, która zawiera błędy jest słaba. Przez ostatnią dekadę zmieniło się wiele- począwszy od samego Internetu, w którym dobitnie widać, iż dawna „elitarność” miała swoje zalety, skończywszy na rynku gier wideo. Dziś w dniu premiery możemy otrzymać produkt jeżący się od błędów, czego nawet recenzenci zdają się nie zauważać – „przecież naprawi się to w którejś z przyszłych aktualizacji”. Przedmiot drwin graczy konsolowych, pastwiących się w przeszłości nad ich pecetowymi kolegami, stał się faktem na platformach stawianych obok telewizora. Co przyniesie jutro?

czytaj dalejAntares
6 grudnia 2014 - 16:03