Najlepszy film Christophera Nolana? - recenzja Tenet
Niewidzialny człowiek - recenzja filmu
Długi tytuł, średnia zawartość - recenzja filmu "Ptaki nocy"
Recenzja filmu Terminator: Mroczne przeznaczenie - to nie jest film dla fanów dzieł Jamesa Camerona
Bez Michaela Baya może być lepiej! - recenzja filmu Bumblebee
Kontynuacja w rytmie dubstepu - recenzja filmu Deadpool 2
Sequele Terminatora w natarciu, kolejny Obcy od Neilla Blomkampa, prawdopodobny remake Pogromców Duchów, Przebudzenie Mocy w Gwiezdnych Wojnach – jeżeli liczyliście, że jakaś filmowa legenda nie padnie ofiarą nowoczesnej franczyzy, wyciskającej ostatnie soki z wyeksploatowanego materiału, od dzisiaj jesteście w błędzie.
Blade Runner, część druga. Prosty przekaz i news trochę szokujący, bo projekt był przez ostatni rok w zamrażarce Ridleya Scotta. A tu nie dość, że mamy prawie na 100% obsadzonego reżysera i główną rolę, to jeszcze pierwszy zapis fabuły. Panie i Panowie. Kolejne przygody Deckarda wyjdą prawdopodobnie spod ręki Denisa Villeneuve'a. I jest to pierwsza dobra wiadomość.
Rodzeństwo Wachowskich od kilkunastu lat zmaga się ze swoim opus magnum – Matrixem. Z każdą premierą oczekuje się od nich wiekopomnego dzieła, które podobnie jak przygody Neo wyznaczy standardy kina rozrywkowego na następną dekadę.
Nie udało się tego zrobić Speed Racerem, nie udało się również przy okazji Atlasu Chmur (który nomen omen przywrócił mi wiarę w ich talent). Czy Jupiter:Intronizacja przełamuje złą passę? Odpowiem krótko: nie i jest nawet gorzej – może to być punkt krytyczny w ich karierze. Po takim niestrawnym kotlecie każdy z producentów zastanowi się 10 razy, zanim wyłoży pieniądze na stół.