Najlepszy film Christophera Nolana? - recenzja Tenet
Niewidzialny człowiek - recenzja filmu
Długi tytuł, średnia zawartość - recenzja filmu "Ptaki nocy"
Recenzja filmu Terminator: Mroczne przeznaczenie - to nie jest film dla fanów dzieł Jamesa Camerona
Bez Michaela Baya może być lepiej! - recenzja filmu Bumblebee
Kontynuacja w rytmie dubstepu - recenzja filmu Deadpool 2
Ojeju. Miało być tragicznie, seksistowsko, nudno, nieśmiesznie. Miałem poczuć się jak przedstawiciel tej gorszej płci. Tak przynajmniej chcieli tego hejterzy nowych Pogromców duchów, którzy na kilkanaście dni przed premierą uaktywnili się praktycznie na wszystkich serwisach filmowych i wystawili filmowi honorową ocenę 1/10.
Robienie dramy wokół obrazu Paula Feiga to dla mnie jakieś kompletnie nieporozumienie, gdyż nowa odsłona przygód naukowców badających zjawiska paranormalne jest zaskakująco...nieszkodliwa. Dla samego rynku – bo w tym roku widziałem już gorsze tytuły – jak i dla poprzednich części - nie ośmieszają ich w żaden sposób, nie budują również im nowego pomnika. Co więcej, nie doszło tutaj do rzekomego gwałtu na legendzie.
Najlepsze sztuczki iluzjonistów to takie, których tajników realizacji nie chcemy poznać. Chcemy żyć choć przez chwilę w przekonaniu, że „magia” istnieje, a artysta przed nami naprawdę wyczarował królika z kapelusza. Twórcy Iluzji 2 bardzo zgrabnie poruszają się w tym schemacie przez 2/3 filmu, co chwilę atakując widza zwrotami akcji, które mają za zadanie odwrócić uwagę od rzeczywistej sztuczki dokonywanej na czarnych charakterach.
Co z pozostałą 1/3 historii? No i tu właśnie leży pies pogrzebany – te 2 kwadranse z hakiem to zatrważająca liczba głupot, pretekstowych scen rodzących dziesiątki pytań, no i zakończenie, które aż krzyczy „będzie trzecia część!”. Ale...