Najlepszy film Christophera Nolana? - recenzja Tenet
Niewidzialny człowiek - recenzja filmu
Długi tytuł, średnia zawartość - recenzja filmu "Ptaki nocy"
Recenzja filmu Terminator: Mroczne przeznaczenie - to nie jest film dla fanów dzieł Jamesa Camerona
Bez Michaela Baya może być lepiej! - recenzja filmu Bumblebee
Kontynuacja w rytmie dubstepu - recenzja filmu Deadpool 2
Tomek Bagiński ogłosił rozpoczęcie prac nad kinowym Wiedźminem. A w sieci zawrzało i to konkretnie. Czy autor pracujący do tej pory nad kilkuminutowymi animacjami potrafi wykorzystać swój talent do zaistnienia w długim metrażu? Czy polscy, często zaszufladkowani aktorzy udźwigną na swoich barkach wymagające kreacje, dla których fundament położył Sapkowski? I wreszcie – czy pojawi się legendarny smok? Pytań rodzi się sporo i gdyby wykonać prostą ankietę z krótkim pytaniem „Czy wierzysz w projekt Bagińskiego?” - głosy rozłożyłyby się po połowie.
Sceptycyzm widzów powiązany jest nie tylko z poprzednią, żenującą ekranizacją przygód Geralta, ale także z ogólną świadomością jak kręci się u nas kino wysokobudżetowe. Ktoś napisał ostatnio, że Bagiński będzie się zmagać z problemami, aby zdobyć odpowiednie pieniądze. Kasa w Polsce akurat jest, bo skoro na takiego paszkwila jak Bitwa Warszawa 1920 daje się lekką ręką ponad 25 baniek, to na Wiedźmina spokojnie znajdzie się i 40.
Nie będę czarować. Komiks Strażników Galaktyki znam z zaledwie kilku obrazków i jeśli miałbym sobie przypomnieć jakiś element, który wpadł mi w oko, byłby nim strzelający z blastera szop gadający ludzkim głosem. Ten sam szop zresztą sprawił, że zwiastun filmu Jamesa Gunna bardzo mi się spodobał. Choć do premiery obrazu podchodziłem raczej chłodno i bez większych oczekiwań - ściskałem po cichu kciuki, aby reżyser przywrócił blask szlachetnemu gatunkowi, który zatracił się gdzieś po drodze pośród ekranizacji kolejnych komiksów.
Jamesowi Gunnowi ta sztuka się zdecydowanie się udała. Udała się nie dlatego, że miał wór wypełniony po brzegi banknotami, a dlatego, że kino potrzebowało takiego obrazu. Strażnicy Galaktyki to – pomijając komiksowy rodowód – wypisz wymaluj klasyczna space opera z zabawnymi i dobrze zapadającymi w pamięć bohaterami.