Muszę się wam do czegoś przyznać. Mianowicie do tego, że mam listę gier, w które jeszcze nie grałem, bo jakoś ciągle nie było mi po drodze.
Mam świadomość, że pewnie nie jestem tutaj jedynym graczem, mającym coś takiego gdzieś tam z tyłu głowy, co ciągle „jest do nadrobienia”. Koszmar, prawda?