Nie potrafię zrozumieć dlaczego jakość dodatków do serii Assassin’s Creed od firmy Ubisoft to istna parabola, jeśli chodzi o jakość. Jakiś czas temu napisałem tekst dotyczący dziedzictwa ostatniego ostrza i mogłem śmiało powiedzieć, że jest to dodatek wart zachodu i czasu. Jednak po tym, co zobaczyłem w pierwszym epizodzie Losu Atlantydy, którego premiera była 23 kwietnia, jestem przekonany, że jest to ten gorszy dodatek.
Jednak kiedyś nie było to tak widoczne, a my byliśmy innymi graczami. Chociaż nie jest to jedyna rzecz, która kiedyś była odmienna, a czynników tej inności na pewno było mniej niż teraz.
Kwarantanna, która obecnie panuje naokoło nas ma jedną zaletę (przynajmniej dla mnie), mogę w końcu spokojnie nadrobić komiksy, których parę się zebrało, podczas kiedy chłonęło się inne dobra popkultury.
Niedawno recenzowałem pierwszy dodatek do Assassin’s Creed Origins. Wczoraj udało mi się skończyć następny i chciałbym się podzielić z wami odczuciami na świeżo po rozgrywce. Zadziwiające jak wiele Ubisoft potrafi zmienić, ucząc się z błędu swojego pierwszego produktu. Gdyby jeszcze tak przykładał się do innych projektów, jak to zrobił w przypadku Klątwy Faraonów, moglibyśmy przestać na nich narzekać.
Nie będę ukrywać, że od filmu Herezjaoczekiwałem czegoś nowego, ciekawszego, a co ważniejsze czegoś, co mnie przestraszy, a ja wreszcie będę mieć przed sobą film, który spokojnie określę mianem naprawdę strasznego horroru.
Szkoda, że jedyne co mnie przeraziło, to fakt ile wydałem na swój bilet, ponieważ film był tak zły, że recenzja, którą właśnie czytacie, miała zaczynać się innymi, ostrzejszymi słowami, a te jak nietrudno się domyślić miały wam powiedzieć, że jest to produkcja niewarta ani chwili waszego czasu.
Jakiś czas temu napisałem artykuł nawiązujący do tego, co dzieje się w Activision Blizzard.
Dziś ponownie wracam do tematu, ponieważ jak napisałem w „Blizzard idzie na ugodę?”, sprawa dalej jest rozwojowa. Od publikacji tego wpisu minęło trochę czasu, a sytuacja wydaje się iść w gorszą stronę dla studia, które dało nam takie gry, jak Overwatch, World of Warcraft. czy serię Diablo.
Początek roku już dawno za nami, a ja w tym roku stwierdziłem, że postaram się zmniejszyć swoją stertę gier, która dawno leży pod karteczką „do ogrania”. A jeśli szukacie jakiejś ciekawej gry i paru innych rzeczy, to na pewno znajdziecie coś dla siebie w tym wpisie.
Nie jestem fanem gier, gdzie skradanie to coś wręcz kluczowego. Jednak trafiły się takie wypadki, gdzie bawiłem się świetnie, a pisząc te słowa patrzę w stronę serii Dishonored od Arkane Studios.
Niech pierwszy dobędzie miecza świetlnego ten, który nigdy nie kupił czegoś na promocji. A konkretniej obniżonej ceny gry Mark of the Ninja Remastered na japońską konsolę Nintendo Switch. Dziś nie żałuję tych 20 złotych, które wtedy wydałem.
Ten zakup oczywiście został przyklepany przez naczelnego pstrykacza Twittera, który co prawda nie grał w tę produkcję, ale uznał, że to był dobry cebula deal. A po jego słowach nacisnąłem kup i efektem mojej rozgrywki jest poniższy artykuł.
Długo zastanawiałem się, czy napisać ten tekst, bo ciągle mam wrażenie, że czegoś w nim będzie brakować. Jednak nie mogę odkładać tego w nieskończoność.
Dawno nie pisałem tekstu na tę stronę, mam nadzieję, że dzisiejszy przypadnie wam do gustu. Więc powoli chciałbym zacząć wędrówkę przez miejsca, które dziś zamierzam wam przedstawić w tym zestawieniu.
Do trzech razy sztuka. Film animowany może być tak długo śmieszny, ale nie pięć lub więcej. Dajcie tej bajce odejść godnie, a nie wyciskacie z tego ile się da. Jedyne, co zostało w tym filmie śmieszne to wiewiór, który od zawsze był niezdarą, która tylko tworzy chaos i zamęt, gdzie się pojawi. Przez niego nawet kilku z was może sądzić, że to on jest odpowiedzialny za stworzenie kosmosu, który znamy dziś!
To jedyny film animowany, na który czekałem w tym roku, ponieważ zawiera w sobie dwie rzeczy, które bardzo lubię. Są to oczywiście znane na cały świat duńskie plastikowe klocki LEGO i Batman. A co wychodzi z połączenia tych dwóch elementów? Przeczytajcie i sprawdźcie recenzję nowego filmu o odzianym w czerń obrońcy Gotham!
Wieść, że nadchodzi trzeci sezon serialu Young Justice, bardzo mnie ucieszyła, ponieważ podobał mi się ten serial. Był dobrą animacją na temat protegowanych członków Justice League. Jak na razie w sieci pojawiły się dwie grafiki dotyczące trzeciego sezonu, który po prawie 6 latach od skasowania w 2012 roku faktycznie ujrzy światło dzienne.
Niedawno skończyłem Dishonored: Death of the Outsider, które jest ostatnim dzieckiem studia Arkane i muszę wam powiedzieć, że ta produkcja jest równie warta uwagi, jak ich dwie poprzednie odsłony serii.
Nie zawsze byłem fanem Spider-Mana, jednak gra, którą zrobiła ekipa z Insomniac Games, wciągnęła mnie bez reszty i stała się jedna z moich ulubionych pozycji na konsoli PlayStation 4. Kiedy dowiedziałem się, że ma pojawić się również Spider-Man: Mile Morales.