Do końca roku już tylko dwa miesiące z hakiem, a my wciąż nie byliśmy świadkami jakichś spektakularnych premier filmowych w ostatnim czasie. Owszem, zdarzyły się produkcje dobre, a nawet bardzo dobre, ale moim zdaniem nadal brakuje w tym roku blockbustera z prawdziwego zdarzenia, który byłby przy okazji wartościowym filmem. 2011 wypada więc dość blado w porównaniu z latami poprzednimi, kiedy to rok po roku dostawaliśmy mocne, medialne hity – np. Inception (2010), Avatar (2009), The Dark Knight (2008). Przyjrzyjmy się zatem jakie nowe premiery czekają nas w nadchodzącej końcówce roku, może to właśnie któryś z tych tytułów okaże się filmem roku i zgarnie pulę Oscarów.