Assassin’s Creed rysował się jako gra z ogromem swobody w podejmowaniu decyzji, olbrzymim światem i absorbującą fabułą. Jak wyszło? Ano dobrze, choć bez rewelacji – koloryzowane wypowiedzi producentów z Ubisoftu były na tyle wyszukane, że tylko ich część udało się zaimplementować. AC bowiem to porządna produkcja, która wprowadziła sporo świeżości i charakterystyczny model rozgrywki. Lubicie w dowolny sposób podejść przeciwnika i efektownie go wykończyć? Assassin’s Creed jest dla Was. Tu możecie zabić kilku łuczników, poskakać po dachach budynków niczym Predator, wykonać lekką ręką parę przesłuchań i w końcu - rozprawić się z głównym przeciwnikiem. Hulaj dusza, piekła nie ma!
Niemal rok – tyle musiał czekać Wiedźmin 2, by móc trafić do czytników konsol Xbox 360. Czy panowie CD Projekt RED wykorzystali ten czas dobrze, dostosowując silnik graficzny i całą resztę technikaliów pod ten nieznany grunt? Z czystym sumieniem i ręką na sercu, przysięgając na honor harcerza – tak!
Grand Theft Auto IV skończyłem z ogromnymi wypiekami na twarzy. Podniecony, a zarazem zasmucony, że to kres przygód Niko Bellica, odłożyłem pudełko z grą na półkę i potulnie zagłębiłem się w odmętach Rapture. Niezmącony niczym spokój, który towarzyszył mi podczas starć z Dużymi Tatuśkami zakłóciła informacja o wydaniu przez R* dwóch dodatków osadzonych w realiach GTA IV. Kupiłem, pograłem. Ostatnio odświeżyłem je sobie – smakują lepiej niż za pierwszym razem!