Tydzień temu sieć obiegła wiadomość, że znany z roli w Deadpoolu aktor Ed Skrein wcieli się w Majora Bena Daimio w filmowym reboocie Hellboya. Wybór białego aktora do roli postaci o azjatyckich korzeniach wywołał sporo kontrowersji, do których w końcu odniósł się sam zainteresowany... rezygnując z udziału w produkcji filmu.
W długiej wiadomości opublikowanej za pośrednictwem serwisu Twitter aktor wyjaśnił, że przyjął angaż nie będąc świadomym, iż komiksowy Ben Daimio posiadał azjatyckie korzenie. Dodał, że jako osoba o mieszanym pochodzeniu zdaje sobie sprawę, iż wybór odpowiedniej osoby do takiej roli może być dla wielu osób bardzo istotny. Dlatego postanowił uczynić to, co jego zdaniem jest moralnie właściwe – zrezygnować z roli i umożliwić producentom wybranie bardziej pasującego aktora. Na zakończenie napisał, że chciałby, by w przyszłości dyskusje takie jak ta związana z jego rolą w Hellboyu stały się mniej potrzebne i że wyrównana reprezentacja mniejszości w sztuce stanie się rzeczywistością.
Na decyzję Eda Skreina zareagowali Larry Gordon i Lloyd Levin, producenci filmu, których odpowiedź po raz pierwszy opublikował serwis Deadline:
Ed przyszedł do nas w tej sprawie i stanowczo zaprezentował swoje zdanie. W pełni popieramy jego niesamolubną decyzję. Nie chcieliśmy wyjść na nieczułych wobec kwestii reprezentacji mniejszości oraz zgodności ze źródłem. Zamierzamy wybrać aktora, który będzie bardziej pasował do postaci znanej z oryginalnego materiału. |
Prace na planie nowego Hellboya mają ruszyć w przyszłym miesiącu, producentom nie zostało więc wiele czasu na znalezienie nowego aktora. Reżyserią obrazu zajmie się Neil Marshall, a w produkcję mocno zaangażowany zostanie także twórca komiksowego pierwowzoru, Mike Mignola. W tytułową rolę wcieli się znany ze Stranger Things David Harbour, któremu na ekranie towarzyszyć będą Milla Jovovich, Ian McShane oraz Sasha Lane. Film ma zadebiutować w kinach w przyszłym roku.
Zamierzamy wybrać aktora, który będzie bardziej pasował do postaci znanej z oryginalnego materiału.
Szkoda, że ludzie od filmów Marvela nie pomyśleli podobnie. Nick Fury, ech...
Ale, 'heh', czyje podwójne standardy? Aktora?
***
Szkoda, że ludzie od filmów Marvela nie pomyśleli podobnie. Nick Fury, ech...
Nick Fury w komiksach był czarnoskóry długo przed ekranizacją.
W jednym z alternatywnych uniwersów. W większości komiksów Fury miał jednak swój klasyczny wygląd.
Mi tam nie przeszkadza co było w komiksach, jak aktor daje radę to niech gra. Ale czarny gra białego spoko, czarny gra nordyckiego boga spoko, biały gra postać o azjatyckich korzeniach, aktor rezygnuje z roli z powodu kontrowersji.
Ale uważam, że żeby było jeszcze bardziej poprawnie, to powinni wybrać czarnoskórego aktora (bo są chyba bardziej pokrzywdzeni) zamiast Azjatę. A może by tak pójść na całość i jednak wziąć czarnoskórą kobietę w średnim wieku? Myślę, że taka Viola Davis świetnie zagrała by Majora Daimio.
Co to się porobiło na świecie, że bycie białym człowiekiem jest powodem do wstydu i bicia się w pierś.
Dobrze że nas ta lewicowa zaraza poprawności politycznej nie dotknęła.
No tak, ale jak pierwowzór jest biały a zamiast tego dają murzyna to wielki ból dupy.
No ale jak pierwowzorem jest azjata to hurr durr niech biały go zagra, łajt pałer a co biały nie może być superbohaterem?!
Ah podwójne standardy z obu stron. Z jednej: bo jak by była mowa o tym że murzyn gra postać która była biała w komiksie albo w książce to by problemu nie widzieli i by się oburzali gdyby zrezygnował, a z drugiej bo jak tak to im (tym co tak są przeciw poprawności) przeszkadza zmienianie kolorów skóry postaci z białych na kolorowe, ale jak z kolorowych na białe jest zmieniana to nie mają już problemu. Jak postać w komiksie jest biała to niech w filmie gra ją biały, jak czarna: czarny, jak żółta: żółty itp., itd. Choć w sumie ostatecznie i tak decyduje jakość aktora. I filmu/serialu.
Nick Fury w komiksach na podstawie ktorych powstala ekranizacja jest CZARNY, wiec problem widza tylko niedouczone ciolki.
Hellboy to komiks autorski, a nie serial z rąk roboli z fabryki Marvela czy innego DC (nie twierdzę, że nie ma tam utalentowanych artystów, chodzi o tryb pracy). Skoro Mignola jakąś postać napisał i narysował jako azjatę to taką miał wizję. z jakiej paki w ekranizacji to się zmienia?
Szkoda, że aktorzy grający w Mrocznej Wieży nie postąpili podobnie (obaj świetni ale żaden z nich nie wypadł dobrze w tej ekranizacji), tutaj poodwracano wszystko do góry nogami - od postaci po historie.
A jak czarni grają białe postacie to wtedy wszystko w porządku??
"że wyrównana reprezentacja mniejszości w sztuce stanie się rzeczywistością."
Mam nadzieję, że nigdy tak nie będzie. To od umiejętności ma zależeć to czy dostanie się jakąś rolę, a nie to że ktoś jest z jakiejś tam mniejszości...