Mam wrażenie, że od niedawna firma Logitech swoją serią produktów G, która jest przeznaczona dla graczy zaczyna pokazywać, co tak naprawdę potrafią, jeśli chodzi o ten typ produktów.
Jednak warto tutaj zauważyć, że nie jest to byle firma, która postanowiła się przypodobać najbardziej wymagającym użytkownikom. Otóż ma ona wsparcie wielu esportowców, którzy dokładają wszelkich starań by ich wkład w rozwój danego projektu był maksymalny, produkt zadowalający pod każdym względem.
Muszę przyznać się do jednego, jestem freakiem, jeśli chodzi o szukanie klawiatury, ponieważ jestem osobą, która woli kupić sprzęt na wyrost by nie martwić się tym na kilka przyszłych lat. Wracając do marki, jaką jest Logitech nie miałem pojęcia, że tym razem trafię na coś idealnego.
Logitech G513 i nasze pierwsze chwile
Niewielu wie, ale obok okazjonalnego pisania tekstów czy opowiadań, czasem zdarzy mi się również poprawić czy skomentować prace innych autorów (nie tylko tutaj), którzy w przyszłości chcą zostać pisarzami, stąd też klawiatura, na jakiej da się pisać wygodnie niezliczone ilości tekstu to dla mnie podstawowe narzędzie w moim arsenale obok Worda, z jakim do dziś łączy mnie mieszany związek.
Wielokrotnie dyskutowałem z innymi użytkownikami tej sieci społecznościowej na temat innych rozwiązań. Pamiętam kilka słów zamienionych z Łukaszem Kotkowskim, który jest redaktorem serwisu Spider’s Web na temat tego, że nie chcemy sprzedawać własnej nerki by posiadać klawiaturę od firmy Das Keyboard.
Mój kolega (SzachMatt), który wciągnął mnie w świat klawiatur mechanicznych, kiedy napisałem na Twitterze, że szukam nowej klawiatury, ponieważ nadszedł czas aby zrobić mały update od razu zasugerował mi ten produkt. Oczywiście zasugerowano mi również inne modele od innych producentów takich jak Corsair. Jednak mój wybór padł na Logitech G513, ponieważ miała kilka ciekawych funkcji, o których za chwilę.
Podkładka pod nadgarstki – Magia komfortu!
Nie jestem osobą, która przykładała kiedyś uwagę do ergonomii swojej pracy, co sprawiło, że momentami mam bóle nadgarstków, które wskazywałyby na RSI. Na moje szczęście przyszedł mi z pomocą Łukasz, który o ergonomii wie o wiele więcej ode mnie. Po wskazówkach w jego tekstach zacząłem bardziej uważać na to jak pracuję przy swoim komputerze, niezależnie od tego czy jest to sesja pisania czy grania. Próbowałem z jego sugestią podkładki pod nadgarstki, ale nie zdała za bardzo egzaminu.
Dopiero ta, która jest dołączona w zestawie z klawiaturą od Logitecha pokazała mi, że nie jestem w stanie bez tego pracować. Nie jest ona przyczepiana, więc mogłem to sobie dowolnie dostosować, co mi odpowiadało, chociaż na początku było trudno.
Jest ona świetnie wykonana. Materiał to gąbka, która wraca do swojego naturalnego kształtu, nie poci się i nie brudzi się, a długie pisanie nie jest jej straszne. Nasze dłonie po czymś takim naprawdę nie bolą, co dla mnie jest oczywiście sporym plusem, jeśli chodzi o moje nadgarstki.
Przełączniki Romer G-Tactale
Co prawda chciałem kupić inną wersję przełączników(Linear – Nie mają charakterystycznego kliknięcia), ale niestety nie była ona dostępna w ofercie sklepu X-Kom. Na moje szczęście ekipa, która ogarniała moje zamówienie poinformowała mnie o tym w miarę szybko i zaproponowali mi oni rozwiązanie z przełącznikami Tactale. Oczywiście zgodziłem się, ponieważ cena nie różniła się tak bardzo bym odczuł to na portfelu, który i tak już był gotowy na wydatek na nową klawiaturę.
Prosto tłumacząc Tactale są cichsze od swoich odpowiedników Linear. Oczywiście to kwestia gustu, ale kiedyś nie potrafiłbym bez tego kliknięcia pisać. Było tak jednak do momentu, kiedy poznałem przełączniki MX Brown, które moim zdaniem są cichsze od moich obecnych, ale jestem z nich równie zadowolony jak z tych pierwszych.
Estetyka niczym Apple pośród klawiatur.
Jestem fanem naprawdę minimalistycznych rozwiązań, nie lubię klawiatur, które są przekombinowane, jeśli chodzi o ilość dodatkowych przycisków czy niepotrzebnych dodatków.
Jak słusznie zauważył Matt w swojej recenzji Logitech G513 Romer G linear:
Ogromny plus dla Logitecha G513 za spójny i estetyczny wygląd, który godnie reprezentuje biuro, a jednocześnie skrywa wewnątrz pazur.
Muszę się z nim oczywiście zgodzić, ponieważ mimo prostego wyglądu ta klawiatura to tak naprawdę bestia wygody podczas pracy, ale i rozgrywki, która dzięki podpórce pod nadgarstki jest idealnym towarzyszem każdego starcia.
Dużym plusem oczywiście są ślizgacze, które nie dają za wygraną, jeśli przypadkiem szturchniemy klawiaturę, co jest dużym plusem, ponieważ wielokrotnie zdarzyło mi się przesunąć inne klawiatury, a to psuło komfort pracy, który trzeba było oczywiście odzyskać przed wznowieniem pracy.
Ach mój ty bloku numeryczny – Tęskniłem za tobą!
Tak, moja poprzednia klawiatura, którą posiadałem nie miała bloku numerycznego, ponieważ byłem osobą, która go na tamtą chwilę nie potrzebowała. Jednak, kiedy nowy sprzęt zawitał na moje biurko na nowo zakochałem się w tym rozwiązaniu, ale musiałem jedynie przyzwyczaić się do tego, że klawiatura jest dłuższa.
Bez podświetlenia nie da się już!
Kiedy na moim biurku gościła jeszcze Roccat Ryos TKL Pro, miała ona podświetlenie, które było dla mnie przydatną funkcją, ponieważ nie lubiłem za dużej ilości światła w pokoju o określonych porach dnia w swoim pokoju. Było to podświetlenie, które miało tylko jeden kolor – niebieski. Przydatna funkcja, ale zabawa z tą funkcją zaczęła się dopiero w przypadku Logitech G513.
Otóż klawiatura posiada podświetlenie w 16 milionach kolorów, a każdy z jej przycisków można dostosować jak chcemy, co dla mnie jest przydatne, ponieważ pomogło mi to w nauczeniu się szybko układu klawiszy i teraz, kiedy na niej piszę nie muszę na nią wcale patrzeć, a samo podświetlenie bardzo ładnie prezentuje się na biurku.
Logitech Gaming Software (LGS) – Niby prosty program, ale naprawdę sporo potrafi!
Nie jestem fanem dodatkowego oprogramowania w żadnym produkcie, ale to, które stworzył Logitech jest naprawdę godne uwagi. Bez problemu rozpoznawał zainstalowane u mnie gry i dodawał nowe, jeśli takie pakowe pojawiły się na dysku. Dodatkowo mogłem stworzyć swoje profile pod konkretne aplikacje, jakich używam na swoim komputerze.
To nie koniec zabawy!
Nie mam szczęścia do portów USB, ponieważ dopiero tutaj był on zrobiony dobrze i nie miałem problemu z podpinaniem telefonu by się ładował czy pada do Xbox przez kabel by móc z niego korzystać podczas rozgrywki, gdzie takie rozwiązanie jest po prostu wygodniejsze.
Logitech Gaming Software – Jeszcze więcej ustawień!
Firma Logitech obok robienia świetnych produktów potrafi również stworzyć do nich odpowiednio dopasowane oprogramowanie, które wyciska z nich więcej. Cały interfejs programu jest przejrzysty, nie ma szans byśmy nie znaleźli poszukiwanej przez nas funkcji. Jeśli posiadany przez nas produkt ma podświetlenie, którego kolory możemy zmienić jak chcemy to i tutaj znajdziemy na to odpowiednią zakładkę, a uwierzcie mi, że dostosowywanie kolorystyki klawiatury to czysta przyjemność.
Oczywiście oprogramowanie jest darmowe i automatycznie wykrywa inne produkty serii Logitech G, więc nie martwcie się dodatkowym programem na komputerze, ponieważ wszystko zamyka się w jednym, wystarczy tylko przełączyć aktualnie dostosowywane urządzenie.
Podsumowanie
Nie ukrywam, że jest to mój drugi test sprzętu w życiu, więc pewnie o czymś ważnym zapomniałem, ale muszę powiedzieć, że na lepszej klawiaturze w życiu nie pisałem, a przy tym, co robię przy komputerze komfort i ergonomia to podstawa, a o tym coraz częściej zapominamy.
Jeśli zastanawiacie czy Logitech G 513 jest warta uwagi to powiem wam, że lepszej, która ma genialny stosunek, jakości do ceny i do tego świetną ergonomię i wygodę pisania nie znajdziecie. Gdybym miał kupować klawiaturę jeszcze raz to na pewno szedłbym po ten model, ponieważ spełnia wszystkie moje potrzeby, a do tego pisanie na niej może stać się waszym uzależnieniem.