Herezja - Recenzja horroru który jest koszmarem dla portfela - Improbite - 4 czerwca 2019

Herezja - Recenzja horroru, który jest koszmarem dla portfela

Nie będę ukrywać, że od filmu Herezjaoczekiwałem czegoś nowego, ciekawszego, a co ważniejsze czegoś, co mnie przestraszy, a ja wreszcie będę mieć przed sobą film, który spokojnie określę mianem naprawdę strasznego horroru.

Szkoda, że jedyne co mnie przeraziło, to fakt ile wydałem na swój bilet, ponieważ film był tak zły, że recenzja, którą właśnie czytacie, miała zaczynać się innymi, ostrzejszymi słowami, a te jak nietrudno się domyślić miały wam powiedzieć, że jest to produkcja niewarta ani chwili waszego czasu.

Jednak zacznijmy od początku. Reżyser i scenarzysta wrzucają nas do XVII wiecznej Europy, gdzie kobietę z łatwością można nazwać czarownicą, a jej proces to tylko farsa, a i tak zawiśnie na stryczku. Jednak nie było tak w wypadku naszej bohaterki, którą jest Persefona. Jej los odmienia się podczas jej procesu, gdy tajemnicza zakonnica staje w jej obronie i bierze ją pod swoje skrzydła, by młoda kobieta nie straciła cennego życia, a to, jak wszyscy wiemy, jest darem od Boga. Można powiedzieć świetnie, wręcz wspaniale. Młoda kobieta zostaje wybawiona od śmierci. Szkoda tylko, że przez to los skazał ją na piekło na ziemi.

Spotkaliśmy się z wieloma filmami z gatunku horrorów, gdzie na samym początku zawsze jest scena, gdzie zostają ustalone pewne reguły życia w jakimś miejscu, a ich schemat nigdy się nie zmienia. Nie rób tego i tego, a nie spotka Cię to i to. W tym momencie wiedziałem, że właściwa akcja filmu dopiero nadchodzi, a ja już miałem wrażenie, że będzie tylko gorzej.

Kolejny klasztor i następne zakonnice, na których życie dybie jakieś koszmarne zło, którego historii nie pamiętają najstarsi ludzie we wsi. Oczywiście wszystko kręci się naokoło naszej drogiej protagonistki, jakiej imię jest wyjątkowe samo w sobie. Otóż nasza bohaterka ma na imię Persefona. Nie wiem, kto wpadł na to imię, ale czy można było wymyślić jeszcze bardziej pogańskie imię do tak świętego miejsca, jakim jest klasztor? Nie wydaje mi się.

Nie wiem, co dziś dzieje się z kinem, ale dawno nie byłem na filmie, który faktycznie mnie przestraszył czy nie był dla mnie do jakiegoś stopnia przewidywalny. Oglądając całą produkcję, można było wiedzieć, co się zaraz stanie, ale nie tylko dlatego, że zdradzała to świetnie dopasowana muzyka, ale fakt, że to jak straszono bohaterów, nie było niczym nowym.

Ja rozumiem, że w tego typu filmach występują pewne schematy czy techniki do stworzenia naprawdę strasznej sceny, ale tutaj nie ma niczego. Ciągle mam wrażenie, że nikt nie przyłożył się do niczego, co faktycznie mogłoby wpłynąć na widza, by był przerażony.

Będę z wami szczery. Myślałem, że będzie to coś naprawdę dobrego, a że jest to dzieło twórcy Ponurego domu i Howlżywiłem nadzieję, że wyróżni się poziomem zacierając złe wrażenia jakie pozostawiły inne horrory. Jednak niestety dostałem coś, co określić mogę jako produkcja, którą należy omijać szerokim łukiem, ponieważ nie znajdziecie w niej niczego, co warte będzie czasu by ją obejrzeć.

Myślałem, że będzie to jeden z tych wypadków, gdzie będę mógł śmiało powiedzieć, że filmowy rok 2019 dla mnie zaczął się świetnie. Niestety, zamiast tego dostałem coś, co udowadnia tylko, że następne produkcje stają się coraz bardziej produktami, do których nikt się nie przykłada.

Nie potrafię opisać słowami jak zły jestem na scenarzystę i reżysera za zepsucie tak świetnie zapowiadającego się filmu jakim jest Herezja.

Ta produkcja nie ma w sobie wciągającej fabuły, nie ma w niej niczego strasznego, a o grze aktorskiej czy nieprzewidywalności, która w horrorze jest czasem kluczem by był on naprawdę dobry to nie ma mowy.

Nie wiem czy jestem już na tym etapie, gdzie mało jaki straszny film faktycznie jest dla mnie horrorem, ponieważ widzę co chwila te same schematy, jeśli chodzi o budowanie grozy w produkcjach czy po prostu może jest to spowodowane tym, że mało kto już dziś przykłada się do tego by dać widzowi coś, co go wgniecie w fotel i będzie bać się każdej sekundy akcji na ekranie, a ta będzie mrozić jego krew w żyłach.

Nie zrozumcie mnie źle, Herezja to produkcja, która może się podobać ludziom, bo wpisuje się w ten typ filmów, które można obejrzeć raz, ponarzekać, a potem starać się przez następne dni zapomnieć o tym czymś złym. Może i znajdzie ona jakieś grono fanów, ale mnie nie można do nich niestety zaliczyć.

Ten film można polecić tylko w jednym wypadku, a jest nim fakt, że jeśli nie macie co ze sobą zrobić, a koniecznie chcecie iść do kina i tylko to jest dla was ciekawe, to śmiało idźcie i oglądajcie to coś, ale nie mówcie, że nie próbowałem was ostrzec, gdy mówiłem, że jest to produkcja niewarta waszego czasu i pieniędzy.

 Pozwólcie, że pozwolę sobie na jeszcze jedno porównanie, które mam nadzieje udowodni wam, że macie do czynienia z produkcją naprawdę niskich lotów. Wszyscy znamy serię filmów Obecność, prawda? Dziś nie ma nikogo, kto by nie znał tych filmów, a o tym, czy są one dobre można by dyskutować i dyskutować, bo każdy znajduje w nich coś, co jemu odpowiada. Jednak w wypadku Herezji nie ma w tym filmie niczego o czym można by było dyskutować po jego obejrzeniu.  

Ocena: 0/10

Improbite
4 czerwca 2019 - 10:45