Ta zagadka nęka fanów serii Fallout i The Elder Scrolls niemal od zarania dziejów. W grach produkowanych przez firmę Bethesda nie można skorzystać z drabin, prowadzących na wyższe poziomy. W pełni użyteczne są schody, pochylnie, podesty... ale ani jeden szczebel, po którym dałoby się wspiąć na górę. Czy deweloper jest do tego stopnia przesądny, że nie chce sprowadzać nieszczęścia na nieświadomych zagrożenia i namiętnie przechadzających się pod drabinami graczy?
Nic z tego! Tajemnica wyjaśniła się podczas spotkania z Toddem Howardem na tegorocznym Quakeconie. Dyrektor studia deweloperskiego w Bethesda Softworks wyjaśnił, że brak drabin w seriach TES i Fallout podyktowany został czysto pragmatycznymi względami. Po prostu bohaterowie niezależni kierowani przez Sztuczną Inteligencję kompletnie sobie z nimi nie radzili. W efekcie producenci doszli do wniosku, że zamiast głowić się nad modyfikacją zachowania NPC-ów, łatwiej będzie zastąpić drabiny... na przykład miksturami skakania albo rakietowymi plecakami.
Nasuwa to zresztą całkiem niezły pomysł marketingowy. Może zamiast figurek czy podstawek pod szklanki do kolekcjonerskich edycji gier Bethesda powinna dołączyć drabiny? Wtedy przynajmniej gracze nie mieliby powodów do utyskiwań, że nie mogą wspiąć się na wyższy szczebel.