Jednym okiem: Lara Croft and the Guardian of Light - g40st - 19 sierpnia 2010

Jednym okiem: Lara Croft and the Guardian of Light

Pierwsza ważna informacja, gra waży nieco ponad 2GB, co jak na produkcję przeznaczoną do rozpowszechniania tylko poprzez dystrybucję cyfrową jest całkiem pokaźną wielkością. Trzeba więc zadbać wcześniej o odpowiednią ilość miejsca na dysku twardym konsoli.

Przeszedłem zaledwie półtora poziomu i jestem pozytywnie zaskoczony jakością rozgrywki. Lara Croft and the Guardian of Light gdzieś tam w ogólnych założeniach bliska jest takim tytułom jak Alien Breed. Podobny rzut kamery, podobne wykorzystanie posiadanych broni. Tyle tylko, że Lara przy okazji jest jeszcze pełną gębą przygodówką akcji, w zasadzie niewiele różniącą się od zwykłych Tomb Raiderów. Jest szybciej, występują zagadki (przynajmniej na początku są na pewno łatwiejsze), ale klimat przemierzania starych katakumb jest bardzo podobny.

Rozpocząłem zabawę w trybie dla pojedynczego gracza i żaden zbędny osobnik nie pałęta mi się pod nogami. Od partnera Lara otrzymuje jedynie od razu na początku rozgrywki włócznię pomocną w rozprawianiu się z przeciwnikami, ale nie tylko. Włócznia umożliwia także dostanie się w różne niedostępne miejsca, wystarczy wbić drzewce w ścianę i na nie wskoczyć. Fajny patent.

Oprócz tego bohaterka dysponuje niezastąpionymi pistoletami z nieograniczonym zapasem amunicji. Po wejściu na drugi poziom odblokował się także karabin szturmowy. Slotów na broń jest całkiem sporo, więc i jej różnorodność może być całkiem ciekawa. Pod przyciski pada można podpiąć cztery wybrane rodzaje uzbrojenia i szybko się pomiędzy nimi przełączać.

Od czasu do czasu można znaleźć artefakty lub relikty, które wpływają na atrybuty zadawanych obrażeń czy obrony postaci. Być może są także jakieś inne, ale póki co jeszcze ich nie znalazłem.

Podoba mi się to, że gra ewidentnie wykorzystuje te same sample dźwiękowe, które pamiętam z głównej serii. Ten sam głos głównej bohaterki. Nie wiem jak wygląda sprawa z muzyką w trakcie rozgrywki, ale w menu pobrzmiewa znany wszystkim fanom temat główny z Tomb Raidera.

Po spędzeniu jakieś godziny z Larą jestem na tak, a wnioskując z różnych wyzwań narzucanych przez grę na poszczególnych poziomach, myślę że na jednym przejściu raczej się nie skończy. A jeszcze pozostaje kooperacja.

g40st
19 sierpnia 2010 - 16:59