Wakacje dla wielu graczy już jutro dobiegną końca, choć nie brakuje też szczęściarzy z pasz... ee... indeksami i pechowców, którzy o odpoczynku o tej porze roku mogą tylko pomarzyć. Tegoroczny okres letni nie zaliczy się do najgorszych i właściwie fan każdego gatunku i każdej platformy znalazł coś dla siebie. Jako miłośnik wszystkiego co martwe, zielone i przywrócone do życia, zapraszam na mini-przegląd najciekawszych zombiakowych produkcji, które ukazały się w lipcu oraz w sierpniu. Co ciekawe, w zestawieniu znalazły się głównie gry, w które można pykać krótkimi partiami. Warto się więc nimi zainteresować nawet jeśli Wasze mózgi zostaną wkrótce pożarte lub są regularnie pożerane przez obowiązki związane ze szkołą i pracą. Smacznego!
#5 Castlevania: Harmony of Despair (360)
Seria Castlevania kojarzona jest w głównej mierze z sympatycznymi stworkami, które lubują się w wysysaniu ludzkiej krwi, choć w kolejnych jej odsłonach dla klasycznych zombiaków też zawsze znajdowało się miejsce. Nie inaczej jest w przypadku wydanego w ramach serii Summer of Arcade na XBLA Harmony of Despair. Co do samej gry, z jednej strony cieszyć powinno to, że pozostano przy "sprawdzonych" dwóch wymiarach (szczególnie po koszmarnie prezentującej się Castlevanii 3D na targach Gamescom), ale z drugiej wielu graczy odrzuci zapewne skupienie się na modelu zabawy z innymi graczami. Warto się mimo wszystko zainteresować, bo z nowymi Castlevaniami było ostatnio krucho.
#4 Scott Pilgrim vs. the World: The Game (360, PS3)
Obecność tego tytułu w zestawieniu może dziwić... i słusznie. Ta uroczo wyglądająca chodzona bijatyka faktycznie na pierwszy rzut oka nie ma nic wspólnego z nieumarłymi. Zombiaki w Scott Pilgrim vs. the World pojawiają się w ukrytym survivalowym trybie i jest to ta ich odmiana, która powinna szczególnie spodobać się fanom klasyków Romero, a więc stwory powolne i mózgożerne. Odpalcie sobie zresztą poniższy filmik, który doskonale pokazuje jak wygląda zabawa w tym trybie. :)
#3 Crackdown 2 (360)
Wiem, wiem... w grze Crackdown 2 nie walczy się z zombiakami, a z ludźmi przeobrażonymi w pokraki w wyniku działania pewnego wirusa. Efekty są jednak podobne, bo przeciwnicy są głupi, powolni, pozostawiają po sobie tony zielonej mazi i chcą się nam rzucić do gardeł. Jeżeli komuś ten szczegół niespecjalnie przeszkadza, to myślę, że może się nieźle bawić. Pokraki tłumnie przemierzają ulice Pacific City, a rozjeżdżanie ich przy użyciu opancerzonych aut Agencji jest czystą przyejmnością. Szkoda, że zabrakło widoku z wnętrza auta, ukazującego ciężką pracę jego wycieraczek. ;) Sama gra jest niestety mocno przeciętna, tak więc warto chyba poczekać aż stanieje o co najmniej połowę, bądź też pożyczyć ją sobie na weekend od kolegi.
#2 Burn, Zombie, Burn! (PC, PS3)
Słowo 'zombie' w tytule tej gry słusznie sugeruje, że żywe trupy znajdują się tu w centrum zainteresowania. Posiadaczom PS3 gra ta znana jest już od lutego, ale na PC wydana została właśnie w okresie wakacyjnym. Frajdę z masowej eksterminacji różnych odmian zombiaków można tu jedynie porównać do pierwszej części Dead Rising. Całość potraktowana została z baaardzo dużym przymrużeniem oka, co widać nie tylko na przykładzie potworów (zombie-baleriny!!), ale także używanych giwer i dodatkowych wyzwań (m.in. kopanie eksplodujących głów zombiaków).
#1 Dead Rising 2: Case Zero (360)
Dead Rising 2 to bodaj najbardziej oczekiwana produkcja z zombiakami, a DLC zaostrzył jedynie apetyty. Jego akcja rozgrywa się przed wydarzeniami, które zostaną przedstawione we właściwej grze. Jako Chuck Green trafiamy niedługo po wybuchu masowej zombie-epidemii do niewielkiego pustynnego miasteczka Still Creek. Tu, po kradzieży auta, którym podróżowali główni bohaterowie, wyruszamy na poszukiwania części potrzebnych do zbudowania zastępczego motocykla. Case Zero to co najmniej kilka godzin zabawy, spędzonych nie tylko na radosnej eksterminacji zombiaków, ale także na zapoznaniu się z najważniejszymi nowościami zbliżającej się wielkimi krokami kontynuacji. Mowa tu chociażby o zdobywaniu fiolek Zombrexu, czyli leku potrzebnego zarażonej córeczce Chucka na powstrzymanie działania wirusa, czy kolekcjonowaniu kombo-kart służących do opracowywania przedziwnych wynalazków (w Case Zero można sprawdzić w działaniu m.in. wiadro z domontowanymi wiertarkami). Nie brakuje oczywiście licznych nawiązań do jedynki, jak chociażby psychopaty pełniącego rolę bossa, ratowania głupiutkich cywilów czy przebierania się w damskie ciuszki. Niestety, prolog do Dead Rising 2 jest dostępny jedynie dla Xboksowców. Ot, taka rekompensata za to, że właściwa gra nie została stworzona dla nich na wyłączność. Tak przy okazji, już teraz zapraszam na szczegółową analizę tego DLC, która przy sprzyjających wiatrach już jutro powinna pojawić się na stronach gameplay.pl.
Specjalne wyróżnienie z listy wakacyjnych propozycji należy się grze...
Monkey Island 2 Special Edition: LeChuck's Revenge (PC, PS3, 360) - Powód jest chyba oczywisty. ;) Polecam przy okazji zabawę z załączonym komentarzem jej twórców - można się dowiedzieć wielu fajnych rzeczy (brakowało tego w specjalnej edycji jedynki).