Netflix zapowiada serial animowany na bazie Castlevanii
30. urodziny Metroid – Najlepsze współczesne metroidvanie
Na Szybciora #15 - Luty miesiącem niespełnionych oczekiwań
Wrażenia z wersji demonstracyjnej gry Castlevania: Lords of Shadow 2
Rasgulowe premiery miesiąca - luty 2014
Wrażenia z wersji dema Castlevania: Lords of Shadow - Ultimate Edition na PC
Netflix ogłosił część ze swoich planów na 2017 rok. Oficjalnej zapowiedzi (dzięki, IGN) doczekał się drugi sezon thrillera The OA oraz trzecia seria komediowego Love. Z punktu widzenia graczy najciekawsza wiadomość dotyczy jednak ekranizacji kultowego cyklu Castlevania. Marka, rozwijana od ponad 30 lat przez japońską firmę Konami, doczeka się serialu animowanego, zapowiadanego jako „najlepsza adaptacja gry wideo w historii”.
Aż trudno w to uwierzyć, ale seria Metroid ma już 30 lat. Zapoczątkowany przez nią gatunek gier wideo wciąż jest żywy, a ostatnio przeżywa wręcz renesans, dlatego przygotowaliśmy dla was przegląd jego najlepszych, współczesnych przedstawicieli.
Pierwszy raz od dawna towarzyszy mi autentyczne uczucie rozczarowania. Jeżeli człowiek przez dobry miesiąc myśli o jakiejś grze, o tym jak świetna będzie i rychło okazuje się one średniakiem, to ciężko znaleźć jakiekolwiek epitety opisujące zdenerwowanie wydobywające się z wnętrza. A teraz pomnóżmy to razy trzy. Tak właśnie wygląda luty, gdybym miał go podsumować. Nauczka dla mnie – nigdy więcej nie ufać już marketingowi.
Premiera nowego Lords of Shadow zbliża się wielkimi krokami, a dokładniej zostały do niej dwa tygodnie. Aż dwa tygodnie! Szmat czasu, który próbuję jakoś zagospodarować na rzecz przypomnienia sobie części poprzedniej. Twórcy jednak miło zaskoczyli mnie i wypuścili demo „dwójki”, które pobrałem dopiero dzień po jego premierze. Musiałem sprawdzić czy mechaniki walki jakoś szczególnie się zmieniły, a przy okazji ogólnie zobaczyć czego spodziewać się po nowym dziele Mercury Steam. Zatem zassałem ze Steama 1 GB danych, wziąłem pada do ręki, uruchomiłem demko, usłyszałem epickie: „I am Dracul, Prince of Darkness” i ruszyłem do zabawy.
Rok 2014 wreszcie zaczyna obfitować w porządne premiery. Nie ma ich oczywiście jakoś przesadnie sporo, ale to właśnie ich jakość przesądza o tym, iż luty zapamiętam niezwykle gorąco. Za oknem wkrótce znów będzie hulał mróz i może to nawet dobrze, bo będę miał pretekst, żeby zostać ze swoimi wyczekiwanymi tytułami dłużej w domu.
Castlevania: Lords of Shadow to produkcja, do której długo się przymierzałem. Chciałem ją kupić na PS3, lecz w jej miejsce przyszły inne, nieco ważniejsze wydatki. Pewnego dnia jak grom z jasnego nieba nadeszła nowina, że tytuł ten dostaje swoją konwersję na PC. Strasznie się ucieszyłem, w szczególności, że otrzymamy wersję Ultimate, posiadającą wszystkie dotąd wydane DLC. Mój apetyt zaczął się powiększać, a moim pierwszym daniem miała być wersja demonstracyjna. Nie mogłem sobie pozwolić na jej nieściągnięcie. Musiałem w niej poszukać odpowiedzi na parę pytań i choć „demówka” jest okropnie krótka, to muszę powiedzieć, że je znalazłem.
Nie wiecie skąd czerpać informacje? Gameplay.pl zaprasza w każdy poniedziałek, środę i piątek na flash news - skondensowaną porcję świeżych newsów ze świata gier, telefonów, sprzętu i filmu.
Wiele osób czytających te słowa doskonale pamięta epokę ośmiobitowców - czasy prostych dźwięków, rozpikselowanej grafiki i ogromnej grywalności wydawanych wówczas gier. Bohaterowie ówczesnych dzieł powracają w znakomitej formie - wszyscy spotkali się w jednej tylko produkcji: Super Mario Bros. Crossover.
Jako, że jest to gra przeglądarkowa, każdy gracz może za darmo wcielić się w Ryu (Ninja Gaiden), Linka (cykl Zelda), Billa R. (Contra), Simona (Castlevania) i wiele innych postaci. Wszyscy herosi postanowili wspomóc Mario w jego poszukiwaniach księżniczki Peach, dzięki czemu możemy przejść wszystkie plansze z oryginalnego Mario Bros. w typowy dla wybranych bohaterów sposób (a więc strzelając z karabinu czy przyklejając się do ścian).
Obecny tydzień zdaje się obfitować w sporo ciekawych premier, dlatego też musiałem tym razem ograniczyć odrobinę listę tytułów. Skupiłem się wyłącznie na tych pozycjach, które wzbudzają we mnie jakieś zainteresowanie, a w tym tygodniu jest ich cztery.