Bejeweled 3 - kolejny klejnot z PopCapu - UV - 12 grudnia 2010

Bejeweled 3 - kolejny klejnot z PopCapu

UV ocenia: Bejeweled 3
85

Po sześciu latach przerwy jedna z najpopularniejszych gier świata doczekała się oficjalnej kontynuacji i choć wydaje się to zupełnie nieprawdopodobne, mimo wyeksploatowanego – wydawałoby się – tematu, firmie PopCap Games znów udało się przygotować świeży i zarazem bardzo wciągający produkt. Jeśli uważasz, że o układaniu kryształków wiesz już wszystko, koniecznie musisz spróbować swoich sił w Bejeweled 3.

Na pierwszy rzut oka nowy Bejeweled niczym nie różni się od swoich poprzedniczek, ale też trudno oczekiwać, by sprawdzone lata temu mechanizmy uległy zmianie. Nie powinno Was zatem zdziwić, że kwadratowa plansza nadal ma 64 pola, a celem zmagań jest niszczenie umieszczonych na niej różnokolorowych kryształów, poprzez łączenie ich w co najmniej trzyelementowe łańcuchy. Nowości kryją się wśród dostępnych trybów rozgrywki, a tych jest w sumie osiem: cztery podstawowe i cztery sekretne. Te ostatnie są początkowe nieaktywne i trzeba spełnić określone warunki, by je odblokować.

Pomijając wariant klasyczny, gdzie próbujemy zlikwidować wymaganą liczbę obiektów, by przejść do kolejnego etapu, w Bejeweled 3 zobaczymy również tryby Lightning, Quest i Zen. W pierwszym z nich robimy to samo, co w „klasyku”, tyle, że przez określony czas. Po jego upływie zmagania się kończą, chyba, że udało nam się zyskać kilka cennych sekund, zbijając bonusowe klejnoty. Quest to zestaw czterdziestu wymagających wyzwań, w których musimy wykonać narzucone z góry zadanie, by zwyciężyć, np. zniszczyć 120 kryształów w dwudziestu  turach. W trybie tym pojawiają się wszystkie ukryte warianty rozgrywki (Butterflies, Poker, Diamond Mine i Ice Storm), a także osiem niedostępnych nigdzie indziej minigier. Poszczególne zadania różnią się pomiędzy sobą na tyle, że doprawdy trudno narzekać na nudę.

W%20trybie%20Zen%20sporo%20mo%u017Cliwo%u015Bci%20do%20wyboru.%20Relaks%20pe%u0142n%u0105%20g%u0119b%u0105.
W trybie Zen sporo możliwości do wyboru. Relaks pełną gębą.

Ostatnim wariantem rozgrywki jest Zen i jemu należy się kilka dodatkowych słów komentarza. Generalnie tryb ten bardzo przypomina Endless z „dwójki” – klejnoty układamy w nieskończoność i nigdy nie zdarzy się tu sytuacja, w której nie można wykonać kolejnego ruchu. To jednak tylko jedna z atrakcji i na dodatek niezbyt znacząca, bo Zen to przede wszystkim funkcje relaksacyjne. W osiągnięciu wewnętrznego spokoju pomoże nam opcja symulacji oddechu, zestaw ambientowych odgłosów zastępujących muzykę, a nawet wyświetlanie pozytywnych komunikatów w dolnej części ekranu, np. takich dotyczących zrzucania wagi. Tryb Zen powstał podobno we współpracy z naukowcami i jeśli wierzyć zapowiedziom twórców gry, pomaga zmniejszyć stres. Bejeweled 3 stara się w ten sposób łączyć przyjemne z pożytecznym.

Od strony wizualnej nowa gra do złudzenia przypomina Bejeweled Blitz i to liczy się na plus, bo ostatni wynalazek firmy PopCap Games był bez wątpienia najładniejszą odsłoną cyklu. Szkoda jednak, że sam Blitz nie został w „trójce” uwzględniony. Dodanie tego trybu mogłoby być miłym ukłonem w stronę graczy, którzy komercyjnej wersji Facebookowej gry nie posiadają, a tak nadal trzeba kupować ją oddzielnie. Aktualnie Blitz w internetowym sklepie PopCapu kosztuje aktualnie tyle samo, co Bejeweled 3, czyli 20 euro. Zawiodła mnie również muzyka. Kawałków jest co prawda znacznie więcej niż przedtem, ale mógłbym na palcach jednej ręki policzyć utwory, które nie drażnią po kilku godzinach rozgrywki. Produkt tego typu powinien być w tej kwestii zdecydowanie bardziej dopracowany.

Znane%20z%20Bejeweled%20Blitz%20odznaki%20powracaj%u0105.%20Otrzymujemy%20je%20za%20specjalne%20osi%u0105gni%u0119cia%2C%20np.%20zdobycie%20okre%u015Blonej%20liczby%20punkt%F3w.
Znane z Bejeweled Blitz odznaki powracają. Otrzymujemy je za specjalne osiągnięcia, np. zdobycie określonej liczby punktów.

Dla kogoś kto dotąd nie zetknął się z Bejeweled, trzecia odsłona cyklu będzie znakomitą okazją do nadrobienia zaległości. Żadna gra z tej serii nie była rozbudowana tak mocno, jak właśnie „trójka”, a że niszczenie kryształków wciąga jak bagno, może poświadczyć kilkadziesiąt milionów ludzi na świecie. Bejeweled 3 to także smakowity kąsek dla weteranów – nowe tryby rozgrywki i ciekawe minigry są godne zainteresowania i bardzo miło świadczą o firmie PopCap Games, która za każdym razem stara dać coś więcej, niż tylko tę samą aplikację w nowej oprawie. Aktualnie cena produktu może odstraszać, ale jeśli weźmiemy pod uwagę, co gwarantuje w zamian, nie jest ona aż tak wygórowana. Polecam!

UV
12 grudnia 2010 - 06:38