Braid, wydany sierpniu 2008 na XBLA, a rok później na PC, Mac i PlayStation 3 stał się grą kultową. Według niektórych Braid był tym dla niezależnych gier, czym dla rynku filmowego był obraz Stevena Soderbergha pt. Seks, kłamstwa i kasety wideo. Jednakże nie o samej grze będzie dziś mowa, lecz o jej wyjątkowej ze wszech miar ścieżce dźwiękowej, która nie tylko wpłynęła na stronę wizualną gry, ale i pozwoliła zbliżyć się Braidowi do miana dzieła sztuki.
Już historia opowiadająca o tym jak te osiem utworów znalazło się na ścieżce dźwiękowej gry jest ciekawa. Otóż twórca gry – Jonathan Blow – nie zatrudnił kompozytorów specjalnie do napisania muzyki. Poszedł, wydawać by się mogło, drogą na skróty i po prostu zakupił wszystkie potrzebne mu utwory ze strony Magnatune. Dlaczego? Złożyło się na to kilka powodów. Po pierwsze, Blow uważał, że napisanie muzyki specjalnie pod grę zajmuje kompozytorom zbyt dużo czasu. Dodatkowo, producent niezbyt pochlebnie wyrażał się o muzykach komponujących wyłącznie na potrzeby rynku gier wideo, których uważał za (w większości) kiepskich specjalistów. Kolejnym powodem, który zmusił Jonathana do zakupienia gotowej już ścieżki dźwiękowej były względy finansowe. Niezależni twórcy z reguły nie mogą pozwolić sobie na nadwyrężanie i tak już bardzo napiętego budżetu. Warto tutaj również zacytować Blowa, który tak mniej więcej opisał całą sprawę: „Jeśli muzycy [pracujący tylko z deweloperami] wyprodukują jakiś kawałek, to zazwyczaj jest on kiepski. Natomiast prawdziwi muzycy komponują utwór, bo chcą coś w nim przekazać i skupiają się tylko na nim, a nie na grze, w której będzie on tylko tłem. Tworzą muzykę, która będzie celem samym w sobie, a nie środkiem do zaspokojenia potrzeb jakiegoś tytułu.”
Pytanie, które się teraz nasuwa brzmi: „Dlaczego akurat te kawałki?”. Przede wszystkim, Blow chciał, aby utwory towarzyszące tytułowi były „organiczne i złożone, podobnie jak sama gra”. Muzyka miała być wielowarstwowa i w pewnym sensie rozmyta tak, aby komponować się ze stroną wizualną gry. Dodatkowo, utwory miały nie tylko współgrać z grafiką, ale i mechaniką gry. Umiejętność kontrolowania czasu wpływała zarówno na to co widzimy na ekranie, jak i na to, jakie dźwięki wydobywają się z głośników. Dlatego też, Blow chciał, aby muzyka brzmiała równie interesująco, gdy jest odtwarzana wspak. Jonathan miał również wymogi co do rozmiarów utworów: „Chciałem, żeby piosenki były dosyć długie. W momencie, gdy jakaś zagadka zatrzymuje Cię i siedzisz nad nią ponad 10 minut, nie chcesz, żeby w tym czasie muzyka się w kółko powtarzała i tym samym zamiast pomagać – doprowadzała Cię do szału.”
Sama muzyka przedstawia się nie mniej oryginalnie niż to w jaki sposób znalazła się w Braidzie. Zarówno grę jak i album otwiera bardzo nastrojowy utwór Maenam. Skomponowała go Jami Sieber na potrzeby albumu Hidden Sky. Samo słowo „maenam” oznacza rzekę w języku tajskim. Nie przez przypadek mamy tutaj odniesienie do Tajlandii, dlatego że Sieber pierwszy raz zagrała go właśnie tam próbując w ten sposób zainteresować słonie. Z resztą w praktycznie wszystkich utworach spod jej ręki wyraźnie usłyszeć można wpływy muzyki wschodu, jednak nie są one nachalne, a przyzwyczajony do bardziej europejskich brzmień słuchacz będzie i tak oczarowany zarówno nieco powolnym i rozleniwionym Long Past Gone jak i bardziej dynamicznym i złowrogo brzmiącym Undercurrent.
Kolejną artystką, która dołożyła swoją cegiełkę przy „nieświadomym” tworzeniu muzyki do Braida była Shira Kammen. To właśnie ona skomponowała utwór Downstream, który słyszymy podczas obcowania z pierwszymi poziomami gry. Historia powstania tego utworu również jest ciekawa i chyba najlepiej opiszą ją słowa autorki: „Downstream napisałam podczas pobytu w Wielkim Kanionie. Rozbiliśmy obóz z przyjacielem, który musiał popłynąć w dół rzeki po naszego towarzysza podróży. Zbliżał się zmierzch, a na przedzie łodzi, w której płynął zamocowany był reflektor. I to właśnie to podskakujące światło odpływające w mrok skłoniło mnie do napisania tego utworu.” Nawet David Hellman – człowiek, który stworzył grafikę Braida – po przesłuchaniu tego kawałka przyznał, że idealnie nadaje się on do gry, w której idziemy do przodu i skaczemy. Z resztą, cały soundtrack genialnie komponuje się z poszczególnymi etapami gry. W całym albumie na pierwszy plan bez wątpienia wybijają się instrumenty smyczkowe, które są wspierane zarówno przez fortepian jak i gamę nieco bardziej egzotycznych dźwięków. Mieszanka ta tworzy eklektyczną, ale i zarazem bardzo przyjemną dla ucha całość.
Nie trzeba chyba pisać, że wraz z sukcesem samej gry, również autorzy muzyki odnotowali zauważalny wzrost popularności i zaczęli otrzymywać setki listów od fanów. Sami też przyznali, że nie oczekiwali tego, że gra może spowodować wzrost zainteresowania tego typu muzyką. 9 kwietnia 2009 roku serwis Magnatune postanowił udostępnić cały soundtrack za darmo do przesłuchania online. Znajdują się na nim wszystkie oryginalne utwory z gry, a dodatkowo znajdziemy tam dwa remiksy. Album można też kupić za niezbyt wygórowaną cenę bezpośrednio w serwisie Magnatune. Ze swojej strony mogę tylko gorąco polecić wyżej omawiany soundtrack, który perfekcyjnie nadaje się do słuchania poza grą. Zwłaszcza podczas nauki do zimowej sesji egzaminacyjnej, która złowrogo nad nami majaczy.
Posłuchaj:
Music from Braid by Sieber, Kammen, Fulton and Schatz