Wydawanie klasyków z PSone na Playstation Network nie jest takie proste - TommiK - 1 lutego 2011

Wydawanie klasyków z PSone na Playstation Network nie jest takie proste

Ponowne wydawanie gier dostępnych pierwotnie na platformy, które od lat nie są już w produkcji, to dziś powszechny, ale i doceniany przez wszystkie strony trend. My jako gracze możemy odświeżyć sobie starsze produkcje bez potrzeby inwestowania w stary sprzęt czy szukania ofert na eBayu. Właściciele platform dystrybucji oraz sami twórcy mają dodatkowy dochód, ponownie sprzedając (prawie) ten sam produkt. Wczoraj na oficjalnym blogu Playstation Europe pojawił się ciekawy wpis wyjaśniający proces ponownego udostępniania klasyków z PSone użytkownikom platformy PSN.

W skrócie proces ten wygląda następująco:

  1. Zdobycie oryginalnej płyty z grą (tak, korzysta się przy tym z dysków, które były w normalnej dystrybucji)
  2. Załatwienie kwestii prawnych - uzyskanie zezwolenia na publikację gry
  3. Umieszczenie pozycji z grą na PSN - tytuł, obrazek oraz opis w ośmiu językach
  4. Przesłanie oryginalnej wersji gry do SCEI (Sony Computer Entertainment International), gdzie następuje konwersja do formy cyfrowej
  5. Długie i wytężone testy pod kątem Playstation 3 i/lub PSP
  6. Publikacja

Wydaje się to proste, lecz w praktyce proces ten potrafi zabrać nawet kilka miesięcy. Normą jest pojawianie się różnych problemów, które przeważnie dotyczą dwóch sfer: prawnej i programistycznej.

Najpierw strona prawna: tutaj trudności zazwyczaj sprowadzają się do problemów z uzyskaniem licencji, szczególnie gdy takowe wygasły albo nie można szybko ustalić, do kogo należą (gdy np. wydawca już nie istnieje). W danej grze może np. pojawiać się gościnnie bohater zapożyczony z innej serii. W momencie wydania danej gry X lat temu nie planowano, że kiedyś ten produkt będzie miał trafić na rynek we wznowionej wersji.

Mnie osobiście najbardziej zaciekawił fragment o stronie technicznej. Pozwolę sobie zacytować:
Z tym drugim problemem mamy do czynienia, gdy gra oblewa testy jakości (tzw. QA - Quality Assurance) z powodu bugów. Tutaj mam na myśli gigantyczne uber-robale wielkości karaluchów. Widziałem wiele raportów z wypisanymi błędami, które raz są dziwne, a raz wręcz cudowne. Ekran menu z tekstem do góry nogami, wybuchy zabijające bohatera po obejrzeniu cut-scenki, gry działające coraz wolniej im dłużej się w nie gra, albo muzyka brzmiąca jakby pochodziła z dna studni... Można długo wymieniać.

Jeśli dany błąd uniemożliwia grę lub psuje zabawę, to test jest oblany, a gra nie może zostać opublikowana.

Jak informuje autor wpisu, Ross McGrath, często dochodzi do problemów wynikających z różnic między systemami PAL i NTSC, np. wersja PAL zawiera błędy, których nie ma w NTSC, i na odwrót.

Na koniec podkreślone zostają starania o dalszą publikację klasyków z PSone. Próby uzyskania licencji trwają w kilku przypadkach już od 2007 roku (w tej grupie jest m.in. Wild Arms). W takiej sytuacji pozostaje dalsze naciskanie na producentów.

McGrath zdradza przy okazji, że na etapie testów jest Tomb Raider (bez określenia, o którą dokładnie częśc chodzi - obstawiam jedynkę). A jakie gry Wy chcielibyście dostać w odnowionej formie?

Ponowne wydawanie gier dostępnych pierwotnie na platformy, które od lat nie są już w
produkcji, to dziś powszechny, ale i doceniany przez wszystkie strony trend. My jako gracze
możemy odświeżyć sobie starsze produkcje bez potrzeby inwestowania w stary sprzęt czy
szukania ofert na eBayu. Właściciele platform dystrybucji oraz sami twórcy mają dodatkowy
dochód, ponownie sprzedając (prawie) ten sam produkt. Wczoraj na oficjalnym blogu
Playstation Europe pojawił się ciekawy wpis wyjaśniający proces ponownego udostępniania
klasyków z PSone użytkownikom platformy PSN.
W skrócie proces ten wygląda następująco:
1) Zdobycie oryginalnej płyty z grą (tak, korzysta się przy tym z dysków, które były w
normalnej dystrybucji).
2) Załatwienie kwestii prawnych - uzyskanie zezwolenia na publikację gry.
3) Umieszczenie pozycji z grą na PSN - tytuł, obrazek oraz opis w ośmiu językach.
4) Przesłanie oryginalnej wersji gry do SCEI (Sony Computer Entertainment International),
gdzie następuje konwersja do formy cyfrowej.
5) Długie i wytężone testy pod kątem Playstation 3 i/lub PSP.
6) Publikacja
Wydaje się to proste, lecz w praktyce proces ten potrafi zabrać nawet kilka miesięcy. Normą
jest pojawianie się różnych problemów, które przeważnie dotyczą dwóch sfer: prawnej i
programistycznej.
Najpierw strona prawna: tutaj trudności zazwyczaj sprowadzają się do problemów z uzyskaniem
licencji, szczególnie gdy takowe wygasły albo nie można szybko ustalić, do kogo należą (gdy
np. wydawca już nie istnieje). W danej grze może np. pojawiać się gościnnie bohater,
którego zapożyczono z innej serii. W momencie wydania danej gry X lat temu nie planowano,
że kiedyś ten produkt będzie miał trafić na rynek we wznowionej wersji.
Mnie osobiście najbardziej zaciekawił fragment o stronie technicznej. Pozwolę sobie
zacytować:
Z tym drugim problemem mamy do czynienia, gdy gra oblewa testy jakości (tzw. QA - Quality
Assurance) z powodu bugów. Tutaj mam na myśli gigantyczne uber-robale wielkości karaluchów.
Widziałem wiele raportów z wypisanymi błędami, które raz są dziwne, a raz wręcz cudowne.
Ekran menu z tekstem do góry nogami, wybuchy zabijające bohatera po obejrzeniu cut-scenki,
gry działające coraz wolniej im dłużej się w nie gra, albo muzyka brzmiąca jakby pochodziła
z dna studni... Można długo wymieniać.
Jeśli dany błąd uniemożliwia grę lub psuje zabawę, to test jest oblany, a gra nie może
zostać opublikowana.
Jak informuje autor wpisu, Ross McGrath, często dochodzi do problemów wynikających z różnic
między systemami PAL i NTSC, np. wersja PAL zawiera błędy, których nie ma w NTSC, i na
odwrót.
Na koniec podkreślone zostają starania o dalszą publikację klasyków z PSone. Próby
uzyskania licencji trwają w kilku przypadkach już od 2007 roku (w tej grupie jest m.in.
Wild Arms). W takiej sytuacji pozostaje dalsze naciskanie na producentów.
McGrath zdradza przy okazji, że na etapie testów jest Tomb Raider (bez określenia, o którą
dokładnie częśc chodzi - obstawiam jedynkę). A jakie gry Wy chcielibyście dostać w
odnowionej formie?
TommiK
1 lutego 2011 - 13:43