Atlantis: The Lost Tales - urzekająca opowieść o mistycznej Atlantydzie - Karolus - 3 lutego 2011

Atlantis: The Lost Tales - urzekająca opowieść o mistycznej Atlantydzie

Karolus ocenia: Atlantis: The Lost Tales
90

O pierwszej części przygodówek z serii Atlantis najlepiej świadczy fakt, że po około 13 latach nadal świetnie ją pamiętam. W głowie pozostał mi nawet widok siebie, wracającego ze sklepu z pudełkiem w ręce. Mógłbym bez problemu opisać dokładnie kilka scen z gry, razem z tym co w międzyczasie robiłem, kiedy musiałem szukać wskazówki w solucji itp. Gra jest niezwykła, ale zacznijmy od początku...

„Gdy inne społeczeństwa powoli wyłaniały się z mroków prehistorii, ukrytą przed resztą świata Atlantydę zamieszkiwała cywilizacja o wysoko rozwiniętej kulturze i nauce.” Tymi słowami narratorka wprowadza nas w realia gry.

Po chwili dowiadujemy się również, że głównym bohaterem jest Seth - młodzieniec, który ma zaszczyt stać się jednym z Towarzyszy królowej. Dolatuje on na wyspę maszyną podobną do wazki (Atlantyda mimo, że przypomina starożytną Grecję, posiada kilka niezwykłych technologii), tylko po to by dowiedzieć się, że królowa została porwana. Jej małżonek twierdzi, że wraz ze swoimi ludźmi zajmie się śledztwem, ale nie wszyscy wierzą w jego dobre intencje. Być może stoją za tym barbarzyńcy, może komuś zależy na obaleniu matriarchatu, a kto wie czy za wszystkim nie kryje się coś jeszcze.

Miasto Atlantyda

Oczywiście naszym zadaniem jest poprowadzenie indywidualnego śledztwa. Zaprowadzi ono Setha w kilka całkowicie odmiennych i ciekawych scenerii; postawi na jego drodze przedziwne postacie i każe ruszyć głową stawiając na drodze przeróżne zagadki. Fabuła niesamowicie wciąga, te kilkanaście lat temu nie mogłem wprost oderwać się od monitora. Atlantis oferuje jedyny w swoim rodzaju klimat. Świetnie pasująca muzyka, ładna jak na tamte czasy grafika, wszechobecna mistyka. To wszystko sprawiło, że człowiek częścią siebie znajdował się w tamtym świecie.

Do plusów należy zaliczyć także bardzo dobrze skonstruowane zagadki logiczne, które zazwyczaj rzeczywiście były „logiczne” i miały odpowiednio wyważony stopień trudności. Mi osobiście spodobały się również momenty, w których Seth mógł zginąć, trafić do więzienia lub po protu zrobić coś nie tak. Przykładowo na samym początku gry, jakiś nieprzyjemny typ każe nam nalać mu wina. Jeżeli przyjmiemy służalczą postawę i to zrobimy, w następnej scenie pewna kobieta powie, że ktoś musi odnaleźć królową, ale nie Seth, ponieważ jest za miękki. W tym momencie gra się kończy i słyszymy jedynie głos narratorki mówiący, że nikomu już nie udało się odnaleźć królowej. Takich sytuacji jest wiele: nieudane ucieczki, za późno zadany cios nożem itp. Jak dla mnie świetna sprawa, jeszcze lepiej pozwala wczuć się w rozgrywkę.

Nie ma róży bez kolców, więc pora wymienić kilka wad gry. Mistyka, która przez większą część Atlantis służy jej znakomicie, pod koniec była już dla mnie trochę przesadzona. Został na nią położony zbyt duży nacisk. Sterowanie potrafiło od czasu do czasu sprawić trochę problemów (kursor zawsze jest w środku, a porusza się ekranem); nie można było zapisać gry w dowolnej chwili (tylko autosave), a rozmowy toczyło się poprzez wybranie ikonki przedstawiającej daną postać czy przedmiot, a nie normalnej linii dialogowej (nie zawsze było wiadomo o co Seth spyta).

Mimo tych potknięć, Atlantis pozostanie w moim rankingu jedną z najlepszych gier przygodowych wszech czasów. Ma w sobie to coś, magię która pozostaje w pamięci na zawsze.

PS Gdyby ktoś miał problem z uruchomieniem gry na nowszym sprzęcie, polecam patch z tej strony (mi udało się dzięki niemu odpalić ją na 64-bitowej Viście): http://forum.przygodowki.pl/patche/1766-atlantis-patch.html

Na koniec zamieszczam jeszcze 2 filmiki: jeden pokazuje gameplay, a drugi to kawałek ścieżki dźwiękowej:

1. Gameplay


2. Muzyka


Karolus
3 lutego 2011 - 12:45